Rozdział 7

13 0 0
                                    

- Może przyprowadzisz swojego chłopaka do domu?- mama weszła do kuchni, kiedy w środę rano jadłam śniadanie
- Podobno nie obchodzi Was, kto to jest- odpowiedziałam sarkastycznie, wstając od stołu, z zamiarem posprzątania po sobie
- To, że ojciec tak powiedział, to nie znaczy, że ja też tak uważam- matka stanęła obok mnie
- Nie możliwe!- odwróciłam się w jej stronę- Myślałam, że od trzydziestu lat masz takie samo zdanie jak on! A tu proszę! W sprawie wyrodnej córki masz inne!
- Kamila!- matka popatrzyła na mnie zszokowana
- No co? Prawda w oczy kole?- rzuciłam jej ostre spojrzenie i pobiegłam do swojego pokoju, ponieważ zaraz miała przyjechać Nina
- Wrócimy jeszcze do tej rozmowy!- usłyszałam za sobą głos mamy, kiedy wychodziłam z domu

- Hej- pocałowałam przyjaciółkę w policzek, po wejściu do jej auta
- Hej, co tam?- dziewczyna odpaliła samochód, ponieważ byłyśmy już spóźnione
- Spoko- powiedziałam i zapatrzyłam się w widok za oknem
- Coś się stało?- przyjaciółka nie odpuszczała- Pokłóciłaś się z Pawłem? Z rodzicami?
- Ehm... Mama spytała, kiedy przyprowadzę chłopaka do domu, bo ona jest ciekawa. No i wywiązała się kłótnia.
- Rozumiem. I na czym stanęło?
- Na tym, że jeszcze do tej rozmowy wrócimy.
- Oj.. To powodzenia.
- Z mamą jeszcze lajt, gorzej jak tata się wtrąci. A ona przy nim nie ma własnego zdania.
- A przedstawisz im Pawła?- przyjaciółka zaparkowała pod hotelem
- Muszę go na razie przygotować. Moi rodzice są nieobliczalni. Może być inaczej niż w przypadku Marcina i Sebastiana
- No tak. Oni, dzieci znajomych, a on- totalnie obcy
- Pewnie nazwisko kojarzą, ale nie znają go osobiście od dziecka
- A ile Paweł właściwie ma lat?
- Nie wiem, nie pytałam.

Praca minęła mi bardzo szybko. W czasie przerwy widziałam na sobie kilka krzywych spojrzeń, prawdopodobnie miało to związek z moją relacją z Pawłem. Kiedy wróciłam do domu około dwudziestej, z salonu usłyszałam głos mamy, która mnie przywołała do siebie.
- Nie mam siły się z tobą kłócić- usiadłam na fotelu
- Rozumiem. Ale chcę dla ciebie dobrze. Nie chcę, żeby ktoś Cię skrzywdził. Jakkolwiek twoje życie nie wygląda, jesteś moją córką! Pomimo tego, że nasze relacje nie są idealne, to ja cię kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej.
- Nasze relacje? My ich nie mamy!- wstałam z fotela- Nie mam siły i ochoty z tobą rozmawiać.
Wyszłam z salonu i udałam się do swojego pokoju. Zaistniałą sytuację opisałam Pawłowi i poszłam się umyć.  Następnie wymieniłam z nim kilka wiadomości i poszłam spać.

- Kamila- rano wchodząc do kuchni, zastałam mamę siedzącą przy talerzu pełnym kanapek- Usiądź i porozmawiaj ze mną.
- O czym?- usiadłam i wzięłam kanapkę ze stosu- Dlaczego podchodzisz do tego tak, jakbyś poznała Pawła i już mogła go ocenić?!
- Córeczko... Chcę go bardzo poznać.
- Ty? A tata?
- Z tatą porozmawiam, jak poznam Twojego chłopaka. Poopowiadaj mi coś o nim.
- Chętnie, ale spieszę się do pracy- wstałam i pobiegłam do swojego pokoju, by się przyszykować.

- Moja mama chce cię bardzo poznać :/- w czasie przerwy w pracy wymieniłam kilka SMSów z Pawłem
- Co taka minka? To chyba dobrze.
- Niby tak, ale nie wiem... :(
- Oj, skarbie. Zapraszam Was do Gardeny. Porozmawiamy na neutralnym gruncie. Przyjadę po Was w sobotę o trzynastej.
- Eh... Okej. Będziemy czekały, tam gdzie zawsze.
- Nie martw się, kotku. Wszystko będzie dobrze. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. Dobranoc.

Pan NiewłaściwyWhere stories live. Discover now