Rozdział 14

10 0 0
                                    

- Bawcie się dobrze- w dniu wieczoru panieńskiego Wiktorii, Paweł ucałował mnie w policzek na pożegnanie, odwożąc nas na miejsce imprezy
- Dzięki za podwózkę- wysiadłyśmy z Lexusa Pawła i weszłyśmy do środka. Klub należał do kuzyna Pawła i mieliśmy załatwioną salę specjalnie dla nas. Dzisiaj rano z pomocą Marty udekorowałyśmy ją, a w zeszłym tygodniu zaprosiłyśmy resztę druhen.
- Niespodzianka!- kiedy weszłyśmy, pozostały team zapalił światło na sali i puścił marsz weselny. Imprezę zaczęłyśmy od szampana i lekkich przekąsek. Dużo tańczyłyśmy, piłyśmy, wspominałyśmy stare czasy i plotkowałyśmy. Jako, że większość druhen to były nasze kuzynki, każda chciała wiedzieć coś o Pawle. Mężczyzna zaoferował się jako kierowca i załatwił nocleg dziewczynom. Impreza skończyła się około drugiej w nocy. Wraz z siostrami i jedną z kuzynek wyszłyśmy jako ostatnie, żeby posprzątać. Paweł odwiózł dziewczyny, a potem wróciliśmy do naszego mieszkania. Jako iż byłam bardzo zmęczona sprzątaniem i zabawą, wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Obudziłam się rano, czując, że koło mnie nie ma Pawła. Z kuchni dało się słyszeć głosy krzątaniny. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Udałam się do kuchni i podeszłam do Pawła stojącego tyłem. Objęłam go w pasie i pocałowałam w biceps.
- Kac jest?- mężczyzna dalej kontynuował przygotowywanie kanapek
- Nie- zaśmiałam się, a on odwrócił się i podał mi kanapkę do ust
- Dzisiaj spotykam się z Matyldą. Prawnik poradził mi, żeby najpierw z nią pogadać na neutralnym gruncie. Chociaż wątpię, żeby to coś dało.
- Będzie dobrze, kochanie- wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta- O której się z nią spotykasz?
- O szesnastej- mężczyzna spowrotem odwrócił się do mnie tyłem i zaniósł talerze na stół- Jemy?
- Jasne- wzięłam kubki z kawą i zaniosłam do stołu.
- Kochanie- kiedy skończyliśmy jeść, podeszłam do mężczyzny od tyłu i objęłam go za szyję- Wszystko będzie dobrze.
- Nie znasz Matyldy. Ona jest niezrównoważona psychicznie. Jest drobną kobietą, a je się jej boję- mężczyzna popatrzył na mnie
- Jeśli chcesz, pojadę tam z tobą. Mogę czekać w samochodzie, ale będę przy tobie.
- Dziękuję- mężczyzna pociągnął mnie za rękę i posadził sobie na kolanach- Ale wolę nie denerwować jeszcze bardziej Matyldy.
- Jasne- pocałowałam go w czoło- Będę tu na ciebie czekać.
- Dziękuję- mężczyzna położył swoją głowę na moim ramieniu- Odstresuj mnie jakoś.
- Jak?- spojrzałam na niego
- Chodź- mężczyzna wstał i ze mną na rękach poszedł do sypialni.

Pan NiewłaściwyWhere stories live. Discover now