------------ ε ♢ з ------------
Między prawdą a Bogiem, coraz mniej o sobie wiedziałem. Czasem gubiłem myśli, zupełnie, jakby niektóre dni przeżył za mnie ktoś inny. I to tak strasznie bolało, bo potrzebowałem tych chwil. Nieważne jakie one były; złe, dobre, zabawne, dobijające. Były częścią mojego życia, którą również chciałem pamiętać. Ty to zmieniłeś. Nagle wszystko zaczęło działać jak powinno. Ja zacząłem działać. Ale kiedy zniknąłeś, wszystko zniknęło z Tobą.
— Co byś zrobił, gdybym Ci powiedział, że chcę Cię zabić? —
------------ ε ♢ з ------------
1 grudnia
Yoongi dokładnie odtwarzał w pamięci obrazy z poprzedniego dnia. Był już chyba w każdym możliwym miejscu w szpitalu, pytał każdego pacjenta i każdego pracownika. Nawet obszedł P4 i kilka razy błądził w okolicy samochodu, będąc obserwowanym przez zaciekawionych pacjentów, wyglądających z okien.
Jego plakietka rozpłynęła się w powietrzu.
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Eunmi już jakiś czas temu wspomniała, że nigdy więcej nie załatwi mu nowej, skoro nie umie pilnować własnych rzeczy.
— Hyung, może naprawdę zostawiłeś ją w domu — powiedział Taehyung, który chodził za nim praktycznie krok w krok.
— Tae, miałem ją ze sobą, jestem tego pewny. Zakładałem ją przed pójściem wczoraj do izolatki — wymamrotał, czołgając się obok grzejnika, w nadziei, że ktoś ją pod niego wkopał. Tam też jej nie było, za to ujrzał tony kurzu i oblepionego nim cukierka; Yoongi się zląkł, myśląc, że to mysz. — Uprzedzając twoje pytania, byłem tam i szukałem.
— Ale pewnie niedokładnie, bo nie chciałeś wybudzić tego chłopaka.
Min się zatrzymał. Zaraz stanął na nogi i popatrzył na Taehyunga.
— Szukałem bardzo dokładnie — odpowiedział, wciskając palec w pierś chłopaka. — Czy ty mi właśnie insynuujesz, że ja go w jakiś sposób faworyzuje?
— Nie, ale jak już to powiedziałeś, to ja powiem, że mam wrażenie, ale tylko wrażenie, że jakoś inaczej na niego patrzysz.
— Inaczej?
— Inaczej. Tak, jakbyś...
— Siemanko! — Obcy głos przestrzelił główny hol, skupiając na właścicielu uwagę wszystkich tam obecnych. — Przyszedłem na wezwanie niejakiego Min Yoongiego. Zastałem doktorka?
Sekretarka wymieniła zdziwione spojrzenie z zaskoczoną Eunmi, porządkującą dokumentację pacjenta, który z rana opuścił placówkę.
— Jesteś Jung Hoseok? — zapytała Choi, podchodząc do kontuaru, na którym chłopak się rozłożył.
— A i owszem, we własnej osobie. — Uśmiechnął się promiennie i przeczesał włosy palcami. — To jak? Zastałem tego lekarza? Ten sztywny glina mnie tu przysłał, wolałbym mieć to za sobą.
Pielęgniarka odwróciła głowę w stronę ordynatora, który wciąż stał w miejscu i razem z Tae przyglądał się sytuacji.
— Ogłuchłeś? — zapytała, przekrzywiając głowę.
Yoongi potrząsnął własną, poprawił kitel i ruszył w stronę gościa, wyciągając do niego rękę. Hoseok uśmiechnął się do niego promiennie i podążył za mężczyzną.
CZYTASZ
◦ Panic room ◦ [yoonmin]
FanfictionGdzie Park Jimin to morderca, a Min Yoongi jest święcie przekonany, że wszyscy się mylą. Inspiration: Au/Ra - Panic Room