16.

1.7K 175 162
                                    

przepraszam że dopiero wieczorem i za jakość ale czuję się tak źle przez te jazdy po całej Polsce (hehe) że prawie nie pamiętam już jak się nazywam okej

***

Jesień trwała już jakiś czas, lecz na jednej z amerykańskich plaż, na której to właśnie się wylegiwała pewna urocza para, było ciepło. Jak w przyjemny, późnowiosenny polski wieczór. Blondwłosy chłopiec z radością turlał się po piasku.

- Gorąco mi - stwierdził nagle.

- Więc po co nadal nosisz mój płaszcz? - spytał znudzony Gilbert. Wgapianie się w kręcącego się w kółko Feliksa po jakimś czasie przestało być tak zajmujące i ciekawe.

- Bo jest totalnie fajny. I twój. Generalnie, lubię cię okradać.

Prusy przez chwilę szukał jakiejś celnej, jakże zabawnej riposty, ale zaraz zrezygnował. Oczywiście, to wcale nie było tak, że nie wiedział, co odpowiedzieć. Po prostu mądrzejszy ustępuje. Tak.

Znów nastąpiła cisza. Feliks wrócił do swojego ciekawego zajęcia. Cały był już w piasku, to co mu szkodzi ubrudzić się jeszcze bardziej?

Gilbert upił kolejny łyk piwa. Cieszył się, że wziął ze sobą takie zapasy tego napoju. Zamyślił się.

Powiedział swojemu władcy, że jadą tu w sprawie pieniędzy. On i Polska coś pomogą, dostaną zapłatę, wszystko pójdzie na konto Prus i wszyscy zadowoleni. I od razu po wykonanej robocie wrócą do gilbertowego domu.

Cóż, skończyli parę dni temu, a teraz zwyczajnie się lenili. Oby tylko pan Fryderyk się nie dowiedział...

W tym czasie Feliks postanowił się posiłować z guzikami. Zauważywszy to, Gilbert niechętnie się ruszył ze swojego wygodnego miejsca. Jeśli chciał zobaczyć Polskę bez ubrań, musiał mu pomóc je zdjąć, z czym, z niewiadomych Prusakowi powodów, ten miał problem. A może tylko udawał?

Białowłosy łaskawie wspomógł przyjaciela w pozbyciu się nakrycia. A potem, czego Feliks już niekoniecznie chciał, także jego bluzki.

- Teraz to mi za zimno - burknął niezadowolony.

Gilbert wtulił się w jego nagą klatkę piersiową. Była chuda. Za chuda. Jak to możliwe? Przecież normalnie go karmił. Dziwne te polskie geny.

- Cieplej? - spytał rozbawiony. Drżenie Feliksa wydało mu się bardzo śmieszne.

- Jeszcze czego! Jesteś, tak jakby, totalnie popieprzony. Oddaj mi bluzkę!

Prusy jednak nie chciał nawet pomyśleć o takiej opcji. Miał zostawić taką okazję?

Zamiast spełnienia miłej prośby Polaka, Gilbert zaczął delikatnie jeździć dłońmi po jego plecach. Feliks siedział cicho i nijak nie reagował w ramach buntu i protestu, do czasu, gdy albinos natrafił na jakąś głębszą bliznę. Blondyn zaczął się na niego wydzierać.

Prusy postanowił choć raz być romantyczny i spróbował uciszyć Polskę pocałunkiem.

Najwidoczniej nie miał szczęścia. Został tylko uderzony w twarz i zwyzywany do zboczeńców. Zabolało. Gilbert nie lubił być tak traktowany.

- Przeproś - nakazał Feliks.

- Chyba śnisz.

- Generalnie to nie ma cię w moich snach, o to się nie martw. Przeproś.

- Ale...

- No już. Bo się obrażę.

Gilbert zgrzytnął zębami. Jak państwo, któremu powoli się odbiera niepodległość i tym samym życie, mogło odzywać się w ten sposób do swojego zaborcy?

Nie chciał widzieć obrażonego Feliksa. Był gorszy od sfochowanej dziewczyny. Może nawet i od Węgier.

Nie powinien. Był za zaglibisty na przepraszanie.

- Feliś... - Spróbował raz jeszcze. Uśmiechnął się najśliczniej, jak tylko umiał.

Polska pokręcił głową.

Gilbert nerwowo poprawił włosy i spojrzał w bok. Podobno dla miłości czasem trzeba się poświęcać, tak?

- P-przepraszam.

Feliks zaśmiał się z wyższością. Ale to nic. Blondyn był w tym momencie tak szczęśliwy, że Prusy mógł mu wybaczyć tę chwilę poniżenia. Częściowo.

- Coś za coś.

Gilbert rzucił się na ukochanego chłopca i zaczął go obdarzać krótkimi pocałunkami po całej twarzy. Feliks śmiał się z rozbawienia bądź szczęścia (kwestia sporna) tak bardzo, że brakło mu tchu. To było bardzo poważne popołudnie, dowodzące ogromnej dojrzałości obydwu personifikacji. A raczej jej braku.

- Ee, przepraszam? - usłyszeli niespodziewanie.

Feliks natychmiast ucichł, odskoczył i okrył się ulubionym płaszczem. Wcale się nie przestraszył. W ogóle.

Gilbert zauważył jego przerażenie, więc mimowolnie zasłonił go swoim ciałem. Potem spojrzał na potencjalnego wroga.

Nie wiedział, czy odetchnąć z ulgą, czy wręcz przeciwnie.

- A-anglia? - Feliks był zdziwiony. Nie spodział się go tutaj.

- Co? Polska, Prusy? Chciałem was o coś spytać, ale skoro to wy... Żaden z nas nie jest na swoim terenie, więc po prostu dajcie mi przejść, dobra?

Polska zastanowił się: skoro Ameryka już nie była kolonią Arthura i to od tak niedawna, to czy mógł teraz tak spokojnie wchodzić na ten teren?

- Co ty tu generalnie robisz? - spytał więc.

- Chciałem... Nie wasz interes! - zawołał Anglia i odszedł w drugą stronę.

- Alfreda nie ma tam, gdzie idziesz, jeśli chciałbyś wiedzieć - krzyknął za nim rozbawiony Gilbert.

Feliks posłał mu nienawistne spojrzenie. I po co się w ogóle odzywał?

- To... - Arthur niechętnie się zawrócił do nich. - Powiesz mi może, gdzie jest...?

- Za przysługę. - Prusy wyszczerzył zęby. Polsce nie podobało się jego zadowolenie z tej sytuacji. Szturchnął więc łokciem żebra Gilbert. Aż się skrzywił. - Nie bądź zazdrosny, Felaś. To nic takiego.

- Wcale nie jestem...

- To ja nie chcę wiedzieć - oświadczył chłodno Arthur. Nie potrafił zaufać Prusakowi. - Polsko, pomożesz? Powiesz mi?

Feliks zawahał się. Nie wiedział, czy powinien zdardzić mu teraźniejsze miejsce pobytu Alfreda. Może chciał przeprosić? A może i znowu wziąć sobie swoją kolonię. Zresztą. To nie jego sprawa.

- Dobra, niech będzie. I tak mieliśmy już wracać, więc... Ej, Gilbert, a może generalnie mógłbym jednak tu zostać? Ładnie popracuję. Ja będę totalnie grzeczny...

- Już to widzę. Wracasz ze mną.

Feliks westchnął cierpiętniczo.

- Więc co? - dopytywał się dokończenia wypowiedzi Polaka Arthur.

- Co? Aa. Więc idziemy do Alfreda się pożegnać, możesz tak jakby iść za nami. Jak coś to ja totalnie nic nie mówiłem.

***

dziękuję! ♥

plus BOZE ILE WYŚWIETLEŃ CZEMU XD

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

plus BOZE ILE WYŚWIETLEŃ CZEMU XD

Drugie rozbieranie Polski.Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt