Historia #4: 9 chłopów i ja

62 1 0
                                    

Przyjeżdżając do Warszawy do szkoły zwykłam zatrzymywać się u swojej ukochanej Karolci. Niestety, nowy dozorca osiedla doniósł właścicielom wynajmowanego przez nią mieszkania, że co piątek pojawiam się u niej z walizką lub plecakiem (czasem też wielką teczką, innymi pakunkami o dziwnych wymiarach, manekinami itd.) i opuszczam placówkę w niedzielę rano. Karolcia dostała porządny opieprz i tak oto wylądowałam na weekend w jednym z hosteli na Pradze.

Powodem dla którego wybrałam hostel a nie hotel był oczywisty. Zarabiałam ok. 450zł-600zł miesięcznie, od taty dostawałam 500zł na szkołę i od czasu do czasu udało mi się zrobić jakiś makijaż za zawrotne 100zł. Ale to bardzo rzadko. Z tego musiałam 200zł dać babci (dorzucałam się do opłat w domu), 380zł zapłacić za szkołę, a za resztę opłacić bilety do i z Warszawy, swoją w niej egzystencję, materiały do szkoły, jeśli były jakieś potrzebne i mój ukochany nałóg, jakim było palenie papierosów. No i jeszcze telefon - 50zł.

Po opracowaniu, z pomocą Karolci, aplikacji "jak dojadę?" oraz nawigacji w telefonie, planu podróży dotarłam tramwajem do wyznaczonego Hostelu. Odebrałam swoje łóżko w pokoju 10-osobowym, dokonałam opłaty i poszłam ulokować swoje rzeczy w zamykanej na kluczyk szafce. Weszłam do sali. Była duża, z ładnie wyglądającymi łóżkami piętrowymi, świeżą pościelą. Ogólnie schludnie, czysto, zadbane. Dwie noce można było się przemęczyć. Aby być w kontakcie ze swoim chłopakiem (w tym czasie oczywiście, rzecz się działa kilka lat temu) Brytyjczykiem, wzięłam ze sobą laptop. Hostel zapewniał też darmowy hotspot WI-FI. I musiałam się uczyć na zaliczenie z historii sztuki.

Wybrałam łóżko na samym dole, pod oknem. Na dworze było ciepło, więc śmiało mogłam spać przy otwartym oknie, szczególnie że tak mocno przytyłam i pociłam się jak głupia.

Poza mną w sali dolne łóżko naprzeciwko mojego zajmował mężczyzna, który wyglądał jak uciekinier z więzienia i Niemiec anorektyk, w drugim kącie pokoju, chyba chory w dodatku, bo większość czasu spał i kaszlał albo ciągał nosem.

Pan wyglądający na uciekiniera z zakładu karnego chodził o kulach, więc wydawał się być niegroźny. O anorektyka się nie bałam. Leżał na górnej pryczy i wyglądał jakby zwykły pająk mógł go przeciągnąć po podłodze.

Przywitałam się ładnie z współtowarzyszami żałując trochę, że nie znalazłam się w żadnym damskim dormitorium. Schowałam swoje rzeczy do szafki i udałam się na papierosa.

Na dole natknęłam się na więziennego kolegę z pokoju. Fajka łączy ludzi, wiecie jak jest. Po chwili wiedziałam już, że Pan ma na imię Roman, miał ciężki wypadek, 3 śruby w nodze (zrobiłam zdjęcie, nadawało się do teczki charakteryzatorskiej), ciężką sytuację materialną, więc mieszka w hostelu ze zniżką na pryczę, odwiedza go córka, która była w moim wieku, a żona go zdradziła i wyrzuciła z domu po tym, jak wyszedł z więzienia.

Przyszedł czas na małą kolację, prysznic. W tzw. międzyczasie do naszego pokoju dołączyło jeszcze 7 chłopaków w wieku od 17 do 22 lat, ewidentnie z Rosji. Przerażona nagłym harmidrem postanowiłam się przejść jeszcze na papierosa. Pan Roman poszedł ze mną, bo przecież w grupie raźniej, opowiadając mi zabawne historie ze swojego życia.

-To jakaś drużyna Judo - rzucił Pan Roman - przyjechali na zawody. W pokoju obok są dziewczyny. Trenerzy dostali dwójkę - poinformował mnie.

-Rozumiem, że zna Pan rosyjski - zaśmiałam się stwierdzając oczywiste

-Znam i mogę Ci jeszcze powiedzieć kochana, że ze mną Ci włos z głowy nie spadnie! Przypominasz mi moją córkę, poza tym, jesteś jedyną kobietą w pokoju, jak będą Ci skakać, to ich wszystkich kulą potraktuję!

Oczywiście, ta deklaracja sprawiła, że poczułam się lekko uspokojona. Wróciliśmy do pokoju. Usadowiłam się na swoim posłaniu, oparłam plecami o ścianę, podłączyłam telefon do ładowania, odpaliłam laptopa i zadzwoniłam na skype do Sama, mojego chłopaka. Przez chwilę rozmawialiśmy o zaistniałej sytuacji w hostelu. Przejął się trochę, że jestem sama z facetami w pokoju, ale zamiast słuchać, co ma mi do powiedzenia, mój wzrok powędrował przede mnie i to, co zobaczyłam, kompletnie odcięło mnie od angielskiego monologu.

Otóż łóżko nade mną postanowił zająć jeden z chłopaczków, który właśnie wrócił spod prysznica. Ubrany był w same obcisłe spodenki. Zrobiło mi się gorąco. Chłopak ścielił sobie posłanie nade mną i wcale nie potrzebował się wspinać tam na górę. Był wystarczająco wysoki. Łóżko nade mną sprawiło, że obejmowałam go wzrokiem jak w telewizorze- od barków po kolana.

Jęknęłam.

-Aleks. Aleks. Aleks. Co się dzieje? Aleks? Jesteś tam? - usłyszałam w słuchawce


-Tak, tak - odparłam nawet nie patrząc w kamerkę. Jaką ten człowiek miał klatę! Ludzie złoci! Wyrzeźbioną, zbitą, ale bez przesady. Był smukły i miał ten taki cudowny trójkąt na podbrzuszu, który częściowo zakrywały opadające bokserki...

-Aleks, cholera jasna, co tam się dzieje? - warknął wkurzony Sam

-Wiesz co, w sumie nic takiego - spojrzałam w kamerkę szeroko się uśmiechając - co będziesz robić w weekend? - zadałam pierwsze lepsze pytanie, aby móc bezkarnie pogapić się na ścielącego łóżko chłopaka. Sam zaczął coś tam mówić, a ja...

Tak, chłopaczek zdecydowanie mógł pochwalić się wielkością przyrodzenia. Porno w jakości HD w dodatku 3D, szkoda, że bez efektów dźwiękowych i dotykowych! Chłopak odwrócił się do mnie tyłem. O matko, te wyrzeźbione plecy...! Śliniłam się jak dzika, serio. Pan Roman bacznie mnie obserwował znad czytanej przez siebie książki i kątem oka widziałam, jak śmieje się pod nosem.

Za to chłopak schylił po torbę wypinając tyłeczek w moim kierunku. Nie. Nie kucnął. Schylił. Jęknęłam ponownie.

Sam przerwał swój wywód. Z tego, co dobrze zrozumiałam, to o spędzeniu weekendu w kinie (był świeżo po studiach na producenta filmowego i łaził do kina w każdej wolnej chwili i na wszystkie możliwe filmy)

-Aleks cholera jasna! - warknął - Co tam się dzieje? Zrobiłaś się czerwona na twarzy i wyglądasz na podnieconą, a nie wydaje mi się, żeby spowodowała to moja odpowiedź!

-Bo... oh Sam! Ci Judocy paradują po pokoju w samych majtkach! - odparłam szczerząc się jak głupi do sera.

Sam parsknął śmiechem, a chłopaczek wskoczył na swoje posłanie i dosłownie - zatrząsł przy tym łóżkiem.

EcholokacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz