Rozdział 14

5 0 0
                                    

~31.05,poniedziałek,liceum Seul High School,sala matematyczna~

Dręczona bólem głowy Ver złapała niewiele snu.Cudem było,że przespała w miarę spokojnie dwie godziny.Więc nie było co się dziwić,że chodziła po szkole jak zombie.Kilka osób pytało jej się czemu tak wygląda,ale wymówka była prosta "uczyłem się na dzisiejszy sprawdzian z matmy"-odpowiadała za każdym razem.
Usiadła w przedostatniej ławce przy ścianie.Pan Sung zaczął rozdawać im arkusze.Wzięła go do ręki i przejrzała-cztery strony zadań i pytań.Popatrzyła na nauczyciela z smutnym uśmiechem.Była tak zmęczona...Czuła,że nawet ściągi w wewnętrznych kieszeniach kurtki jej nie pomogą.A nie mogła sobie kupić energetyka,bo nie starczyło jej na niego pieniędzy.Oparła się o ścianę,wzięła długopis do lekko drżącej ręki i podpisała się.Zaznaczyła kilka odpowiedzi w testowych i zaczęła czytać treść zadania tekstowego z sześcioma podpunktami niżej.Westchnęła głęboko i wzięła się za rozwiązywanie.
Na trzeciej stronie sprawdzianu zaskoczył ją ból.Pojawił się nagle i niespodziewanie. Skrzywiła się i chwyciła za głowę.Masowała sobie skronie, ale nic to nie dało.Zaczęła słyszeć pisk,a przed oczami jej pociemniało.
-Panno Stark?-z oddali dobiegł ją niewyraźny głos nauczyciela,ale nie była mu w stanie odpowiedzieć.Pisk nasilił się,a ból zaczął promieniować,a zamknięte oczy piec.
-Panno Stark? Veronio!-zdesperowany mężczyzna dotknął jej ramienia.
I w tym momencie wszystko momentalnie się skończyło.Ver oderwała dłonie od głowy, otworzyła zaciśnięte powieki i popatrzyła na nauczyciela.
-Panno Stark,czy wszystko w porządku?-zapytał patrząc na z małą namiastką troski.
-Nazwał mnie pan po imieniu?-spytała słabo.
-Słyszałaś przecież-skrzywił się drwiąco,ale zaraz złagodniał-dobrze się czujesz? Wyślę cię do pielęgniarki.Panno Park,proszę zaprowadzić pannę Stark.
-A co ze sprawdzianem?
-Napiszesz go w innym terminie.A teraz idź już.
-Oczywiście panie profesorze.Dziękuję-wzięła plecak,a długopis włożyła do kieszeni i wyszła razem z Sue.

***

~31.05,poniedziałek, liceum Seul High School,gabinet pielęgniarki~

-Nic mi nie jest,naprawdę-Ver usilnie próbowała przekonać pielęgniarkę.
-Dziecko,przecież ty się ledwo trzymasz na nogach-położyła jej dłoń na czole,w celu zmierzenia temperatury-a do tego masz gorączkę.
-To nic poważnego.Po szkole kupię sobie coś na gorączkę i po sprawie.
-O nie nie moja kochana! Nie tak prędko!-pogroziła jej palcem-wytłumaczę ci wszystko klarownie.Masz gorączkę.Jesteś niewyspana i odwodniona.Do tego boli cię głowa,a ty przychodzisz w takim stanie do szkoły?! Ja się dziwię,że ty masz jeszcze siły,by przede mną stać i mówić mi,że jest w porządku! Dam ci tabletki na gorączkę i ból głowy,ale ty się musisz w końcu wyspać! Jak tego nie zrobisz,to się doigrasz młoda damo! Masz.-dała jej dwie tabletki z kubeczkiem z wodą do popicia.
Dziewczyna połknęła leki,popiła wodą i wolno pokiwała głową-dobrze,rozumiem-westchnęła ciężko-mogę już iść?
-Tak,jasne droga wolna-otworzyła jej drzwi na korytarz-o,koleżanka na ciebie czeka!
-Dzień dobry!-przywitała się Sue.
-Dzień dobry-odpowiedziała suchym tonem,marszcząc z dezaprobatą brwi-uważaj na siebie Stark,bo padną ci baterie!-zatrzasnęła drzwi mrucząc coś jeszcze pod nosem.
-"Bo padną ci baterie"? O co jej chodziło?-spytała Sue stając obok przyjaciółki.
-E tam,zwykłe badanie-machnęła lekceważąco ręką-nie powinniśmy iść do sali?
-Nie warto, za pięć minut dzwonek.
-Czekałaś tu? Cały ten czas?-spytała zaskoczona Ver,nie spodziewałaby się,by Sue Park,TA Sue Park opuściła kiedykolwiek sprawdzian.Nawet nie zważając na okoliczności.

-Tak,pan Sung powiedział, że tak będzie najlepiej. Ja napiszę sprawdzian dzisiaj po lekcjach,a ty masz się z nim umówić na inny termin.
S

kinęła głową i usiadła na ławce pod salą-no to czekamy.

***

Pink! Haried  //BTS Fanfiction\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz