EPILOG

1 0 3
                                    

*kilka lat później, Seul*

Ogłuszający ryk tłumu ucichł dopiero, gdy Taehyung wszedł za kulisy. Zdjął z najbliżej stojącego wieszaka ręcznik i przetarł nim spoconą twarz nie dbając o perfekcyjny makijaż, który przed występem nałożyli na jego twarz profesjonalni makijażyści. Nadal nie mógł uwierzyć jak bardzo w ciągu tych kilku lat zmieniło się jego życie. Pomyśleć, że swój pierwszy występ mieli na szkolnym dniu sportu... Ile to już minęło, tyle lat... Tyle lat odkąd nie widział Ver...
Starał się o niej aż tyle nie myśleć, udawał że to jej milczenie przez ostatnie kilka lat wcale go nie martwiło. Jeździł razem z chłopakami po świecie grali koncerty, występowali w telewizji, udzielali wywiadów, zarabiali kupę pieniędzy... Czego więcej chcieć?!
-O czym myślisz Herbatko? -Usłyszał za sobą głos. Głos, który rozpoznałby wszędzie, o każdej porze dnia i nocy. Odwrócił się szybko w tym kierunku mało się przy tym nie wywracając.
-Ver. -Wbił wzrok w postać opierającą się nonszalancko o futrynę drzwi.
-No, to ja.
Przyjrzał się jej dokładnie. W ciągu minionych lat podrosła o parę centymetrów, zbladła a przez to jej błękitne oczy zdawały się być jeszcze bardziej wyraziste i przyciągające. Jednak najbardziej znaczącą różnicą było to, że przefarbowała włosy, teraz były białe, a na jej odsłoniętych nadgarstkach zauważył parę starych wyblakłych blizn, które były idealnie równe, jakby ktoś przyłożył linijkę i dopiero wtedy ciął.
-Biały cię postarzał-wydusił w końcu z siebie po długiej chwili milczenia.
Usłyszał perlisty śmiech, dźwięk który najbardziej kochał, bardziej niż ten wydawany przez swoją gitarę.
-Nie widzieliśmy się kilka dobrych lat, a ty masz mi do powiedzenia tylko to, że "biały mnie postarzał"? Mogłam się tego spodziewać.
Rozmowę przerwało im sześć głosów kłócących się głośno nad doborem pizzy.
-Tae, a ty co wolisz? Pepperoni czy Hawajską? - Nam Joon przystanął obok Taehyung'a, później spojrzał w kierunku, w którym patrzył chłopak. -O Boże...
-Wystarczy Ver-wykrzywiła usta w uśmiechu.
-PIĘĆ LAT!!! -Nam Joon wydał z siebie ogłuszający krzyk i powoli zaczął zbliżać się do Ver. -Pięć pieprzonych lat! Przez pięć pieprzonych lat nie powiedziała nam nic,żadnego SMS-A, telefonu czy choćby kartki bożonarodzeniowej!! -Rzucił się na nią, przytulił ją mocno do siebie i wyszeptał jej do ucha-nigdy więcej tak nie rób, rozumiesz?
Pokiwała głową dając znać, że rozumie i odsunęła go lekko od siebie.-Daj innym się ze mną przywitać.

Po grupowych uściskach chłopcy zabrali przyjaciółkę do swojego wspólnego domu, by wszystko im opowiedziała.
Gdy wychodziła stanęła na chwilę w drzwiach i obejrzała się przez ramię.-Jestem z was dumna-powiedziała, a w jej oczach zabłysły łzy szczęścia.

Już nigdy więcej jej nie zobaczyli.

Koniec

Cieszę się, że udało mi się skończyć tą historię. Wiem, że nie jest idealna, ale przecież tak mało rzeczy jest idealnych.
Dziękuję, że poświęciłeś/aś temu fanfiction czas, chociażby tylko po to,by stwierdzić jego debilizm.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 08, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pink! Haried  //BTS Fanfiction\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz