Rozdział 13 - Pożądanie

96 11 3
                                    

Szłyśmy powolnym krokiem, cały czas słyszałam chichot Melanie.
- Wyglądała na złą. - Odezwałam się po chwili z niezadowoleniem na twarzy.
- Haha! Głupoty gadasz! Przecież ona zawsze tak wygląda - Mel zaśmiała się, po chwili przybliżając się do mnie na tyle blisko, że nasze ramiona się stykały. Miała racje, Rei zawsze taka jest, ale z jakiegoś powodu czułam, że dla mnie jest jednak nieco surowsza - ale chyba mnie nie lubi - dodała przyjaciółka, nadal z tym swoim uśmieszkiem na twarzy. 
- Nie wyglądasz, jakbyś się tym przejęła. - Wyszczerzyła do mnie swoje śnieżnobiałe ząbki, po czym znowu zaczęła czochrać moje włosy.

Po jakimś czasie doszłyśmy do sklepu. Kiedy miałyśmy już wszystko, co potrzebne, w moje oczy rzuciła się malutka półka z mangami. A dokładnie jeden tytuł, który na okładce ukazywał dwie kobiece postacie, trzymające się za ręce i romantycznie spoglądające sobie w oczy. Yuri... wiedziałam, że w kieszeni mam jeszcze trochę drobniaków. Obejrzałam się za Melanie, która w tym momencie stała niedaleko półeczki z lakierami do paznokci. Była całkowicie pochłonięta oglądaniem ślicznych kolorków. Ja w tym czasie podeszłam do mangi, chwyciłam ją do ręki i szybciutko udałam się do kasy. Położyłam swój skarb obok innych zakupów, zdając sobie sprawę z tego, że kupując w ciemno, mogłam trafić na jakieś dno i zaprzepaścić pieniądze. Kiedy sprzedawca zaczął kasować, ja wzięłam do ręki reklamówkę, do której później schowałam zakupy tak, by manga była wsadzona głęboko, na samym dnie. Kiedy uznałam, że jej nie widać, odetchnęłam z ulgą. Nie chciałam, by Melanie się o tym dowiedziała. Podeszłam do niej, obserwując jakie też lakiery wybiera. W ręce trzymała czerwony, czarny, fioletowy czy biały, wszystkie kolory były zimne i moim zdaniem, niezbyt przyjemne.
- Uważam, że ładnie byłoby ci w kolorze łososiowym. - Powiedziałam. 
- Nah, kiedyś często malowałam paznokcie na ten kolor, znudził mi się - spojrzała na mnie, a po chwili zjechała wzrokiem na reklamówkę - już zapłaciłaś?! Dlaczego nic nie mówisz?
- Byłaś zajęta, więc wolałam ci nie przeszkadzać. 
- Okej okej. - Odłożyła biały lakier z powrotem na półkę, a resztę wzięła i poszła do kasy. Jakoś zdumiewał mnie fakt, że potrafiła wydać tyle pieniędzy na byle pierdołę. Wyszłyśmy ze sklepu i ruszyłyśmy z powrotem w stronę mojego domu. Przed samą bramą Melanie zatrzymała się.
- Coś się stało? - Zapytałam.
- Nie, po prostu już późno. Pomyślałam, że cię tylko odprowadzę. Rei nie była zadowolona, nie chcę byś potem miała przeze mnie problemy.
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się - to ona się tutaj wprowadziła, mogę zapraszać kogo chcę.
- Nie, serio wracam, powodzenia z Rei. - puściła mi oczko i pomachała na pożegnanie.
- Pa! - odwzajemniłam gest. Melanie poszła w stronę przystanku autobusowego a ja weszłam do domu, ruszając od razu do kuchni. Wszystkie zakupione rzeczy schowałam do półek, natomiast mangę wzięłam pod pachę i ruszyłam w stronę pokoju gościnnego. Rozejrzałam się, czy nie ma w pobliżu Rei, ale musiała wrócić do pokoju. Rozsiadałam się wygodnie na kanapie i zilustrowałam dokładniej okładkę mangi. Nigdy wcześniej nie miałam okazji poczytać yuri. Był to one shot, ale dość sporej grubości, więc coś idealnego na jeden wieczór. Otworzyłam na pierwszej stronie, bardzo spodobała mi się kreska, więc z podekscytowaniem zaczęłam oglądać każdy najmniejszy szczegół. 

Czytałam i czytałam, aż w końcu doszłam do momentu spotkania głównych bohaterek. Ich relacja tak mi się spodobała, że nie mogłam doczekać się tego finalnego pocałunku... ale manga przekroczyła moje oczekiwania. To nie był wcale niewinny romansik. Zamiast jednego pocałunku, było ich multum, były głębokie i bardzo podniecające. Scena łóżkowa już całkowicie wyprała mi mózg. Co chwile wracałam do poprzedniej strony, mimo, że już ją widziałam, ale tak mnie nakręcały, że czułam, iż mogłabym czytać to w nieskończoność. Poczułam uderzenie gorąca, a moje serce biło jak zwariowane. Nie tylko z powodu podniecenia, ale też ze strachu, że Rei mogłaby mnie nakryć w każdej chwili. Mimo wszystko zacisnęłam uda i brnęłam w to dalej. Kiedy skończyłam czytać, padłam na sofę i leżałam tak chwile, myślami krążąc wokół tej niefortunnej sytuacji, kiedy pocałowałam Rei. Z jakiegoś powodu tym razem nie poczułam zażenowania, a wręcz przeciwnie. Na moich ustach pojawiło się dziwne, lecz przyjemne mrowienie, takie samo kiedy nasze usta zetknęły się ze sobą. Co gdyby mnie nie odrzuciła? Co, gdyby odwzajemniła ten pocałunek? Czy skończyłybyśmy tak samo jak w tej mandze? 

AmorKde žijí příběhy. Začni objevovat