Rozdział 7

6.5K 385 62
                                    

    Louis' POV

    Prychnąłem sfrustrowany, kiedy zobaczyłem Lorenę i Caitlyn wychodzące z klubu. To miała być moja noc! Miałem w końcu zaciągnąć Lorenę do łóżka i udowodnić moim kolegom, że mogłem mieć każdą dziewczynę. A potem było to.

    Odwróciłem się, wkurzony, szukając wzrokiem Devon'a. Jak mógł tak zjebać nasz plan? Uzgodniliśmy, iż on zainteresuje się Caitlyn, więc ja miałem mieć czas z Loreną, ponieważ wiedziałem, że sama, nigdy by się ze mną nie umówiła. A ten powiedział Caitlyn, że ma dziewczynę..

    W końcu go znalazłem; siedział przy barze. Ze spuszczoną głową wpatrywał się w swoją butelkę piwa, którą trzymał w dłoniach.

    - Co ty odpierdalasz? - krzyknąłem, stojąc przed nim. Ten spojrzał na mnie, wzruszając ramionami.

    - Nie potrafiłem tego zrobić. - jego wzrok był pusty.

    - Czego nie potrafiłeś? Zabawić tej szmaty? - warknąłem, wściekły na niego.

    Devon uniósł brwi.

    - Nie mów tak o niej. - odwarknął. Byłem zaskoczony jego tonem. - Nie jestem taki jak ty, Lou. Nie umiem pogrywać z dziewczynami. - potrząsnął głową i przysunął do swoich ust zieloną butelkę, biorąc łyk.

    - Tsa, ale nie mogłeś chociaż udawać, że się nią interesujesz? Powiedziałeś jej, że masz dziewczynę? Przecież to nie jest prawda! - krzyknąłem, nie wierząc w to, iż mój plan zawiódł.

    - Nie chciałem. Jest świetną dziewczyną, nie zasługuje na te gierki. - wyjaśnił Devon, a ja czułem jakbym rozmawiał ze swoim ojcem.

    Wpatrywałem się w niego przez kilka sekund, a fakt, że nasz plan poszedł się pieprzyć, powoli się ulatniał z mojej głowy, jakby. Westchnąłem i usiadłem obok niego, biorąc wcześniej swoje piwo i poprzez dwa łyki, opróżniłem je do połowy.

    Nie mogłem w to uwierzyć, po prostu nie mogłem. To był plan perfekcyjny. Chciałem uświadomić Lorenie, że nie jestem kobieciarzem, którym właściwie jestem, a później, może, ją upić, proponując następnie odprowadzenie do jej dormitorium, no i potem, byłby mój krok.

    Tak łatwo wszystko się spierdzieliło, a tak dobrze wybrałem osobę, która miała mi pomóc.

    - Jesteś idiotą, Devon. - potrząsnąłem głową, gapiąc się w przestrzeń.

    Devon wstał i położył 10 funtów na ladzie.

    - Yeah, cóż, może powinieneś być bardziej jak ja. Może to by sprawiło, że nie byłbyś taki zajadły. - odparł z wymuszonym uśmiechem, po czym odszedł.

    Prychnąłem. To, co powiedział było durne. Powinienem być bardziej jak on? Co, długie związki i zakochiwanie się w dziewczynie; potem ślub i seks tylko z jedną laską przez resztę mojego życia? Żadne z nich do mnie nie przemawiały. Pragnąłem i chciałem Loreny - i musiałem to udowodnić. Jeśli to znaczyło, iż miałem zachowywać się jakbym był nią autentycznie zainteresowany w ten romantyczny sposób, mogłem to zrobić.

*

    Lorena's POV

    Źle się czułam z tym wyjściem z klubu, zeszłego wieczoru. Poza tym, byłam wdzięczna za to, ponieważ popełniłabym olbrzymi błąd, jeśli Caitlyn nie wyrwałaby mnie stamtąd. No i powinnam podziękować Devon'owi za to, że wspomniał o tym, iż ma dziewczynę w tak idealnym momencie.

Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.Where stories live. Discover now