Rozdział 30

5K 271 11
                                    

- Czy... - zaczął, oddychając ciężko i przyciskając mnie mocniej do ściany. - Masz pojęcie...

Zaczynałam powoli być nieświadoma jego słów jak składał niedbale pocałunki na mojej szyi. Byłam niemalże pewna tego, że jeśli wkrótce nie dokończy swojego zdania, to całkowicie zapomni o czym mówił.

- Jak bardzo jestem w tobie zakochany? - w końcu dokończył na jednym wdechu, a jego słowa sprawiły, iż poczułam jakby ktoś rozpalił ognisko wokół mojego serca. Uśmiechnęłam się do siebie, a moja dłoń zagłębiła się w jego włosach.

- Kocham cię. - odetchnęłam, odwracając swoją głowę delikatnie, więc usta miałam na przeciwko jego ucha i jęknęłam, gdy poczułam jak mocniej zagryza skórę na mojej szyi.

- Kocham cię - Louis powtórzył moje słowa, przesuwając swoje wargi do mojej szczęki, gdy jego dłonie błądziły po moim ciele. - Kocham cię, kocham cię, kocham cię. - powtarzał między pocałunkami - Kocham to mówić. - powiedział z uśmiechem, zostawiając jeden pocałunek na moim policzku, zanim połączył nasze usta w najbardziej namiętny pocałunek, jaki kiedykolwiek miałam.

Odwzajemniłam gorąco i intensywnie jego pocałunek i mogłam praktycznie poczuć jak miękną mu kolana. Przez sekundę właściwie nad sobą panowałam, jednak później Louis chwycił moje biodra i przycisnął mnie ponownie do ściany, rozłączając nasze usta.

- Doprowadzasz mnie do szaleństwa, wiesz? - Musiał złapać oddech, więc mógł powiedzieć te słowa i prawie rozdarł moją koszulkę z niecierpliwości. - Najpierw zachowujesz się jakbyśmy byli jakąś pieprzoną "Piękną i Bestią", a potem mówisz mi, że jakiś inny facet jest dla ciebie najlepszą rzeczą na świecie? Huh? - brutalnie niemalże zacisnął swoje biodra na przeciwko moich, sprawiając, iż ponownie krzyknęłam jak rzucił gdzieś moją koszulkę za siebie. Tym razem, nie było tu Zach'a, by mógł to złapać. Nikogo nie było. - Wiesz, do jakiego stanu mnie to prowadzi? - chwycił mój podbródek, więc nawet jeśli bym tego nie chciała, musiałam na niego patrzeć. Spojrzenie w jego oczach było bardzo żywe, jakby płonęło. Jego oczy były zazwyczaj ciemniejsze, gdy się podniecił, ale teraz niebieski kolor zniknął i wyglądały niemalże na przerobione w photoshopie. Jakby ktoś zwiększył kontrast przynajmniej o 60%. - Jakbym musiał ci udowodnić, że to ja jestem najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek cię spotkała. - nadal wpatrywał się w moje oczy, zanim złączył ponownie nasze usta w kolejnym gorącym pocałunku. Odwzajemniłam jego gest, przelewając wszystkie możliwe uczucia w ten pocałunek. Chciałam, żeby wiedział, iż łącznie z tą chwilą, był najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała.

- Niczego nie musisz mi udowadniać. - pokręciłam głową, mówiąc wprost w jego usta, gdy chciał kontynuować całowanie mnie, ale przestał, kiedy uświadomił sobie to, co mówiłam - Nie wierzę, że to mówię, ale przebijasz Flynn'a. - uśmiechnęłam się, ignorując mały kamień uderzający prosto w moją klatkę piersiową na wspomnienie jego imienia i odsunęłam się trochę od Louis'a, tylko po to, aby rzucić okiem na jego twarz. Jeśli bym to przegapiła, żałowałabym tego; wyraz jego twarzy był bezcenny.

- Kocham cię. - powiedział, ale tym razem w jego słowach słyszałam emocje; uczucia dla mnie, upewniające mnie, iż to było prawdziwe.

W pośpiechu zdjął swoją koszulkę, a jego dłoń poleciała na tył mojej szyi, by mógł następnie przyciągnąć mnie do kolejnego pocałunku.

- Naprawdę, naprawdę tak kurewsko cię kocham. 

Skinęłam, na sekundę rozłączając nasze usta , zanim Louis ponownie naparł na moje. Odepchnęłam się od ściany, przesuwając dłońmi od szyi do jego paska, którego odpięcie, bez patrzenia, co robię, zajęło kilka sekund. To coś nowego.

Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.Where stories live. Discover now