Prolog

3.7K 144 260
                                    

Z dedykacją dla glossyxeyes, jeśli będzie charyzmatyczne, a jeśli nie to dla ludzi, którzy wprowadzili na watt reklamy - jesteście straszni

"Had to have high, high hopes for a living
Shooting for the stars when I couldn't make a killing
Didn't have a dime but I always had a vision
Always had high, high hopes
Had to have high, high hopes for a living
Didn't know how but I always had a feeling
I was gonna be that one in a million
Always had high, high hopes"

Podobno niezwykle duży odsetek najwspanialszych historii zaczyna się od równie niezwykle złych decyzji. Ethan Max Pierce był królem złych decyzji. Nie kiepskich, ale naprawdę, naprawdę złych - takich jak na przykład kradzież błyskotek młodzieńcowi, który był synem niezwykle wpływowych i bogatych rodziców. Tak, to był definitywnie zły pomysł. Ethan wyciągnął z ust lizaka w biało - czerwone paski i zmrużył swoje jasne oczy, których tęczówki ktoś pomalował nierówno na jasny, zielony kolor. Niesforne włosy w odcieniu ciemnej słomy sięgały mu do ramion i nieustannie przeszkadzały w podziwianiu świata. Miały z tego nawet certyfikat na niezwykle wysokim poziomie. Chłopak zdmuchnął teraz te kosmyki z twarzy i ponownie skupił uwagę na słodkości. Zbliżały się święta i wszystkie sklepy były zapełnione tłumami ludzi, błądzących po galeriach handlowych, szukając prezentów, które mogliby położyć pod choinkami. Co chwilę ktoś kogoś szturchał, ktoś potrącał czyjąś torebkę, ktoś mówił przepraszam. Tłok, hałas i zgiełk - idealne warunki dla złodzieja.

Chłopak oparł się o jeden z regałów, rozglądając się dookoła. Był w sklepie, w którym królowały kolory Bożego Narodzenia - zieleń, czerwień i biel tańczyły na świątecznych kartkach, ozdobach i książkach o świętym Mikołaju. Ethan nie pamiętał kiedy ostatni raz odwiedził go ten pocieszny, owiany legendami staruszek. Nigdy nie przypuszczał, że jakimś sposobem mógł znaleźć się na liście dzieci, które omijała przyjemność znajdowania pod choinką paczek owiniętych w kolorowe wstążki. On po prostu należał do osób, które nie potrafiły nawet znaleźć drzewka. Oto jak przedstawiała się sytuacja - całkiem niedawno chłopak skończył dziewiętnaście lat swojego życia i do tej pory nie przeżył ani jednych świąt Bożego Narodzenia. Co za koszmar, doprawdy - ludzie mają gorsze problemy niż brak widoku bombek. No proszę was, kto by się przejmował takimi drobiazgami? Na pewno nie on. Zresztą on miał na swojej głowie dużo ważniejsze sprawy. Był przecież w pracy, a nikt nikomu niestety nie płaci za podziwianie wystaw sklepowych - co jest, musicie przyznać, jedną z największych wad tego świata. Ethan obrócił się więc dookoła siebie, lustrując wzrokiem otaczających go ludzi. Mógłby spróbować szczęścia z tą starszą parą, która właśnie wybierała girlandy, jednak chłopak miał swoje zasady i starał się nie okradać osób, które mogłyby wyjątkowo odczuć stratę skradzionych im rzeczy. Poza tym w tej galerii handlowej musiał być wyjątkowo ostrożny, ponieważ już zdarzyło mu się zaliczyć tutaj kilka bolesnych wpadek na początku swojej kariery, a spędzenie kilku kolejnych dni w areszcie albo pobyt w więzieniu nie były jego wymarzonym planem na przyszłość.

Koniec końców chłopak postanowił więc przejść się do jednego ze swoich znajomych i odebrać wypłatę. Kto wie - może dostanie za dzisiejszą zdobycz tyle, że nie będzie musiał pracować przez kolejne kilka dni? Wszystko ładnie, pięknie ale raczej mógł sobie o tym tylko pomarzyć. Złota zawieszka w kształcie kota? Co za szajs. Ile kasy miał tamten dzieciak, że stać go było na spełnianie tak bezsensownych zachcianek? Może kupił to swojej dziewczynie jako ozdobę do jej torebki ze skóry jakiegoś biednego krokodyla. Och tak - to świetna historia, idealny sposób na wyciszenie wyrzutów sumienia, których tym razem nie miał. Ethan uśmiechnął się do siebie przeskakując jedną z kałuży. Cudowne miasto tonące w depresji. Zmiana klimatu byłaby doskonałym terapeutą.

High Hopes [ boyxboy ]Kde žijí příběhy. Začni objevovat