• six

4.1K 193 21
                                    

Grace stała w mieszkaniu swojej przyjaciółki i nie wiedziała, co jej powiedzieć. Od imprezy urodzinowej Tony'ego minęły trzy tygodnie, a Stark dopiero teraz miała odwagę spojrzeć w twarz swojej przyjaciółki i wyjaśnić z nią całą sytuację. Wiedziała, że jej przyjaciółka była na nią wściekła, dlatego nie spodziewała się w ogóle, że ktokolwiek jej otworzy. Joyce, jednak zaprosiła ją do środka, a nawet poczęstowała ich ulubionym winem.

— Więc masz moce — stwierdziła Adams, siedząc w swoim fotelu i popijając czerwony napój. Brunetka skinęła niepewnie głową, nie będąc w stanie nic powiedzieć. Było jej strasznie głupio, bo Joyce miała dowiedzieć się o tym w zupełnie inny sposób – o ile w ogóle miałaby się dowiedzieć. Grace, nie przypuszczała wcześniej, że ktoś inny oprócz Tony'ego, Pepper i ewentualnie S.H.I.E.L.D miałoby wiedzieć o jej mocach. — I nic mi nie powiedziałaś.

Stark skinęła ponownie głową, unosząc swoje spojrzenie na przyjaciółkę.

— Przepraszam, Joy, nie chciałam cię narażać, bo już samo bycie moją przyjaciółą cię naraża i... Nie chciałam, byś przez to patrzyła na mnie jakoś inaczej. Bo nie jestem inna niż wcześniej i nie chciałam, byś żałowała, że ostatecznie się ze mną zaprzyjaźniłaś i przepraszam Joy, bo wiem, że...

— Dobra, uspokój się, Gratia — przerwała jej szatynka, posyłając przyjaciółce poważne spojrzenie. Stark poczuła, jak robi jej się niedobrze i miała ochotę mdleć, bo zdawała sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie traciła swoją najlepszą przyjaciółkę. Jednak Adams uśmiechnęła się do niej przyjaźnie, a potem wstała ze swojego miejsca i podeszła do przyjaciółki. — Naprawdę uważałaś, że miałoby to dla mnie jakieś znaczenie?

— Cóż... Tak — odpowiedziała niepewnie Stark. — Tylko Tony, tak naprawdę o tym wiedział, a potem dowiedziała się Pepper, gdy pomagałam mojemu bratu wtedy na dachu firmy...

— Powinnam się na ciebie obrazić za to, że nie powiedziałaś mi, że walczyłaś wraz z Tonym ze Stanem — brunetka spuściła głowę na dół, czując okropne wyrzuty sumienia. Joyce położyła jedną rękę na jej ramieniu, a drugą kazała na siebie spojrzeć. — Grace, jesteś moją przyjaciółką nie, dlatego, że masz na nazwisko Stark. Powinnaś to wiedzieć od dawna...

— Wiem, tylko... — zaczęła dziewczyna, szukając odpowiedniego słowa. Czuła się skrępowana, bo nienawidziła tego typu rozmów. Nigdy nie znosiła mówić o uczuciach, swoim strachu i błędach. Brunetka zagryzła dolną wargę ze zdenerwowania i kontynuowała dopiero, po krótkiej chwili. — Bałam się. Nie wiedziałam, jak zareagujesz i...

— Jak długo masz te moce? I co w ogóle potrafisz robić? — Zapytała znienacka, zmieniając kompletnie temat. Joyce pociągnęła swoją przyjaciółkę na kanapę, a potem podała pełny kieliszek z winem do rąk Grace. — Jestem na ciebie zła, że mi nie powiedziałaś, ale rozumiem cię całkowicie. Jesteś moją przyjaciółką, więc nie odwrócę się od ciebie tylko, dlatego, że postanowiłaś zataić przede mną jakiś fakt o sobie. Musisz mi to teraz wynagrodzić i odpowiedzieć na wszystkie moje pytania.

— To nie będzie żaden problem — Stark uśmiechnęła się wesoło do brunetki, upijając kilka łyków alkoholu. — Więc co chcesz konkretnie wiedzieć?

— Jak to się stało, że masz te moce?

— Pamiętasz moje porwanie? — Joyce skinęła głową, nieco smutniejąc. Grace i Joy poznały się rok po śmierci Starków. Tony nigdy nie chciał, by jego młodsza siostra doświadczyła uczucia, jak to jest być w internacie, dlatego zapisał ją do najlepszej, prywatnej szkoły w mieście. Mimo że Tony'ego często nie było w domu i opieką nad małą Gracie sprawował albo, żyjący jeszcze wtedy Jarvis, ale ciotka Peggy, tak brunetka nigdy nie żałowała swojego dzieciństwa i uczęszczania do zwykłej szkoły. Przynajmniej poznała tam Joyce, a to była jedna z najlepszych rzeczy w jej życiu. — Wiesz, że nie pamiętam zbyt wiele z tamtego okresu, prawda? Do tej pory nie potrafię nikomu powiedzieć, co ze mną wtedy robili, ale kiedy wróciłam do domu, okazało się, że mogę kontrolować żywioły. Trochę naciągane, bo w prawie wszystkich książkach fantasy jest ktoś, kto potrafi coś podobnego, ale to faktycznie jest prawda. Tylko popatrz.

GRACE STARK: ADVISER [1], iron manWhere stories live. Discover now