• eight

3.7K 180 14
                                    

Grace szybko się wyprostowała na obrotowym krześle, kiedy poczuła, jak jej głowa spada na notatki, które leżały na biurku w jednym z laboratoriów. Przez krótką chwilę nie wiedziała, gdzie się znajduje, a tym bardziej, czy wszystkie informacje, które zdołała przerobić razem z Tonym przez ostatnią noc i wczesny poranek, są faktycznie prawdziwe. Potrafiła zrozumieć prawie wszystko, ale nordyccy bogowie? Wypowiadający ziemi wojnę? To było za dużo, nawet jak dla jej otwartego umysłu, który akceptował i rozumiał praktycznie wszystko.

— Mam coś dla ciebie, młoda — usłyszała głos Tony'ego gdzieś nad sobą, a zaraz na stoliku przed nią pojawił się duży kubek z parującą kawą, którą w tym momencie potrzebowała jak nigdy wcześniej. Nie dziękując bratu za napój, szybko dorwała się do naczynia. Podmuchała kilka razy, by nieco ochłodzić wrzącą kawę, a potem wzięła kilka małych łyczków. — Powinnaś pójść, się przespać. Notatki Selviga przerabialiśmy kilka razy, a JARVIS podłączył się do bazy agencji wywiadowczych, więc jeśli S.H.I.E.L.D lub ktokolwiek inny namierzy tego całego Loki'ego, to będziemy wiedzieć.

— Hmmm, mówiłeś coś? — Brunetka spojrzała na niego nieco mniej przytomnie, nie odrywając się od swojej kawy. Była zmęczona, śpiąca i wiedziała, że powinna położyć się, chociaż na chwilę, ale nie mogła zostawić Tony'ego. Doskonale zdawała sobie sprawę, że gdyby go teraz zostawiła, to on nadal siedziałby nad notatkami i przerabiał wszystko od początku do końca, próbując znaleźć jakiś szczegół, który mógł mu wcześniej umknąć. Ona by smacznie spała, a Tony sterczałby nad aktami.

— Idź spać, Gracie — powiedział nieco bardziej stanowczo, praktycznie odbierając kubek z jej rąk. Dziewczyna zawyła krótko, spoglądając na niego z wyrzutem. — Odpocznij trochę, nie chcę, żebyś mi padła ze zmęczenia.

— To bardzo słodkie i typowe z twojej strony, ale nie ma mowy, bym cię teraz zostawiła, bo znam cię zbyt dobrze, Tony — skomentowała szybko, podnosząc się z krzesła. Stanęła naprzeciwko swojego brata i dziękowała wszystkiemu, co istnieje, że Bóg nie pogardził jej wzrostem. Co prawda nadal była niższa niż Tony, ale nie musiała spoglądać do góry, by patrzeć mu w oczy. — Ja pójdę spać, a ty i tak nie zmrużysz oczu nawet na chwilę. Martwisz się o mnie, a nigdy nie o siebie.

— Einstein... — zaczął, ale Grace szybko mu przerwała.

— Tak, tak znam tę śpiewkę — brunetka założyła ręce na klatce piersiowej i uniosła jedną brew do góry. — Jeśli chcesz, żebym poszła odpocząć to masz zrobić to razem ze mną. Wiesz, dobrze, że Fury pod pretekstem konsultacji, chce nas sprowadzić w zupełnie innym celu, a ja nie mam zamiaru mu się podporządkowywać, ale jeśli tak ma być, to przynajmniej powinniśmy być wyspani.

— Myślałem, że od zawsze chciałaś pomagać ludziom?

— Nie będę niczyją zabawką, Tony — powiedziała ostro. — S.H.I.E.L.D uważa, że jak pojawi się zagrożenie, to będziemy pierwsi, którzy staną do walki. Czemu mamy się poświęcać skoro nawet nie jesteśmy żołnierzami albo, chociaż agentami?

— Dlatego Coulson i Romanoff cię trenują? — Zapytał Tony, podchodząc bliżej siostry. — To, co mówisz i co robisz sobie przeczy...

— Wiesz, dlaczego poprosiłam Phila i Natashę o treningi... — Grace westchnęła bezgłośnie, przypominając sobie każdy moment, w którym ona, a przede wszystkim Tony byli narażeni na niebezpieczeństwo notabene ze względu na to, że jej brat był Iron Manem. — Najpierw Obadiaha, który zaatakował nas w naszym własnym domu, potem Vanko... Odkąd wszyscy wiedzą, kim, tak naprawdę...

GRACE STARK: ADVISER [1], iron manWhere stories live. Discover now