4

2.4K 103 322
                                    

Na tej karteczce było napisane "krzyknij 'jasna cholera' między Louie a Greyhound"
Wtf. O chuj chodzi. Jako że jestem największym heheszkiem jakiego znał świat oczywiście to zrobię. Czemu nie, nie mam nic do stracenia.

Popatrzyłam na telefon. Bylo już późno. Zaczęłam biec ile sił w nogach żeby się nie spóźnić. Tym razem to życie okaże się suką dla kogoś innego.

- Ojejku, naprawdę przepraszam - powiedziałam do wysokiego chłopaka którego właśnie potrąciłam ramieniem z prędkością światła.

Miał na sobie czarne rurki, pomarańczowy polar, burgundową czapkę i ciemne okulary. Dziwne. Po co mu okulary przeciwsłoneczne kiedy jest jesień i nie widać słońca.

- Nie ma sprawy - powiedział uśmiechając się do mnie. Wtedy zobaczyłam że zarysowały mu się malutkie dołeczki.

Dlaczego poczułam jakby coś łaziło mi w brzuchu. Ja pierdziele nie jestem Byers v2.

- Gdzie się tak spieszysz? - zapytał szybko bo widział że już chcę mu uciec.

- Na koncert Calpurnii - powiedziałam pokazując mu ręką że muszę iść.

- Dobrej zabawy - odparł unosząc lekko lewą brew.

Ja tylko do niego się uśmiechnęłam i poleciałam szybko do budynku zarezerwowanego na koncert.

Niestety nie udało mi sie dostać pod samą scene, ale widziałam wszytsko co miałam widzieć.


Masa ludzi patrzyła się na scenę z ekscytacją.

Światła zgasły. Zaraz poznam sens swojego życia.

Finn Wolfhard wyszedł na scenę jako pierwszy. Czy to w ogóle dozwolone? Dwa zawały w jeden dzień? Rly?

ON MIAŁ BURGUNDOWĄ CZAPKĘ, CZARNE RURKI I JAKĄŚ BIAŁĄ BLUZĘ

Nie wierzę. On miał na sobie...
Dobra, stop, kurwa, ile ludzi na tym świecie ma podobne outfity? Calm down..

Jego czapka natychmiast znalazła się w rękach jakiś napalonych fanek. Finn rzucił ją do nich.

W tym momęcie weszła reszta zespołu.. Ayla, Malcolm i Jack.
Byli ubrani podobnie jak w teledysku  piosenki City Boy'
Ich osoby nie wymusiły na widowni większego krzyku niż na widok Finna...

Chłopak zaczął mówić..

- Hej, super wyczucie czasu suczki.. Jesteście gotowi na najbardziej zajebiste show ever? - ostatnie zdanie krzyknął bardzo głośno. Napalone dziewczyny odpowiedziały mu piskiem.

Ja natomiast stałam z rękami przy sobie. Nie wiedziałam co robić. Finn chyba taki nie był. Nie chciałam żeby taki był... Zaraz co ja pierdole. Niech będzie jaki chce być.

Głowę skierowałam ku mojej przyjaciółce - płytki w klubie. Patrzyłam tym samym na moje nowe buty.

Po chwili podniosłam głowę. Koncert się zaczął było bardzo głośno. Zaczęli od 'Louie'

Słuchałam uważnie piosenki. Była cudowna.

Kiedy skończyli grać Finn krzyknął :
- Teraz 'Greyhound', jest tu jedna osoba która chce nam coś powiedzieć z tej okazji!

Zabrzmiało wiarygodnie, niepowiem. Cisza trwała dosłownie kilka sekund, kiedy nagle krzyknęłam :

- Jasna cholera!

Finn zaczął się śmiać jak idiota, a fani nie wiedzieli co sie dzieje.
Ta cała sytuacja była nieźle pojebana.

- Niech osoba która krzyczała podniesie łapkę! - krzyknął.

Podniosłam rękę, ciekawa byłam co się stanie. Finn mnie zobaczył i mi pomachał.

- Zapraszamy panią "jasna cholera" na scenę!

Fani zaczęli piszczeć.

No jego to chyba pojebało do reszty.
Ruszyłam w kierunku bocznej bramki żeby łatwiej było mi sie dostac na scene. Jakiś Ochroniarz mnie pod nią zaprowadził. Każdy schodek wydawał mi się być wiecznością.

Gdy znalazłam się na oświetlonej czarnej podłodze popatrzyłam na Finna. Zbliżał się do mnie.

O nie! Taka bliskość mnie przeraża...

Wziął mnie za rękę i zaczął wywijać na prawo i lewo.

Żeby nie wyjść na jakieś pruchno zaczęłam ruszać biodrami w rytm muzyki..  (grali greyhound ale bez wokalu)

Ayla miała niezły ubaw.. Wydaje się fajna..

Popatrzyłam na lokatego chłopaka, cieszył się.

Uśmiechnęłam się do niego gdy kolejny raz mną obrucił..

Gdy muzyka się skończyła czułam na sobie wzrok tych dziewczyn z widowni. Nie mogłam ich zobaczyć przez oslepiające mnie światło.

Chciałam już schodzić po schodkach grozy gdy czyjaś ręką wciągnęła mnie z powrotem na scenę. Odwróciłam się aby zobaczyć kto chce żebym spaliła buraka..

Finn..

Kurwa..

Z bliska jest całkiem przystojny...

- Nie uciekaj mi tak szybko - chłopak powiedział tym razem już nie do głośnika. Zrobił do mnie naprawdę uroczą minke..

Przysunęłam się do Finna żeby lepiej go słyszęć..

- Teraz muszę zagrać koncert - wyszptał mi do ucha. Nadal trzymając mnie za rękę - będę na ciebie czekał za lokalem. Powiedział, po czym puścił do mnie oczko i wrócił do swojej pasji.

Zbiegłam po schodkach, chciałam wrócić na swoje miejsce ale zajmowała je już jakaś zołza..

Zostałam z boku..

Gdy nagle podszedł do mnie ten sam ochroniarz.

- Po koncercie pokaże cię gdzie masz iść - odparł z uśmiechem..
- Dobrze, dziękuję - odpłaciłam mu tym samym..

Finnie Wolfhardzie.. Lepiej żebyś miał jakieś sensowne wytłumaczenie tej całej sytuacji..

Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now