Obudziłam się. Popatrzyłam zaspanym wzrokiem nieco w górę i wydawało mi się że zegar pogazywał coś po czwartej.
Zdałam sobie sprawę że ciało Wolfhard'a ogrzewa mnie. Chciałam odwrócić się w jego stronę lecz jego objęcie mi nie pozwalało. Najdelikatniej jak mogłam uwolniłam się od jego lewej ręki. Nie chciałam go budzić i przechodzić od nowa koszmaru. Sama byłam przygnębiona z tego powodu że Noah leży w szpitalu, a zachowanie Finn'a pogarszało moje samopoczucie.
~
Wyprostowałam nogi i przez przypadek lekko kopłam śpiącego chłopaka. Ruszył się, lecz na szczęście nie obudził. Wyszłam z pod kołdry, przeszłam obok łóżka i wyszłam na balkon.
Poczułam że przeszywa mnie zimno. Podeszłam do ławki, aby na niej usiąść. Obok niej był stolik, a na nim popielniczka i paczka papierosów. No skoro już tu jesteśmy to na pewno się nie obrazi jak mu ukradnę jednego. Wyjęłam papieros z opakowania i zapaliłam go. Poczułam ulgę.
Chwilę posiedziałam na balkonie.
~
Weszłam zpowrotem do domu i zobaczyłam że Finn siedzi na łóżku.
- Czemu wyszłaś? - zapytał.
- Chciałam pooddychać świeżym powietrzem - powiedziałam siadając na skraju łóżka, tyłem do chłopaka.- Mam prośbę - odparł po chwili namysłu - mogłabyś nikomu nie mówić, że my... no wiesz..
- Czemu miałabym? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę.
- No niee wiem, ale wolałem...
- Nie mam zamiaru psuć twojej wspaniałej reputacji - powiedziałam z ironią.
- O co ci chodzi?
- Mi? O nic? Ale skoro już gadamy, to myślałam że będziesz chciał się jeszcze kiedyś spotkać, i to nie z przymusu, tak jak teraz - powiedziałam i popatrzyłam na niego pewna siebie.
- Słucham? Przecież to ty nie chciałaś się już spotykać. Posłuchaj nie mieliśmy tego w planach ale bardzo cię polubiliśmy, Jack miał do ciebie napisać czy chcesz się jeszcze kiedyś spotkać i odpowiedziałaś mu że nie, bo straszni z nas nudziarze - powiedział z wyrzutem.
- Słucham? Nie rób ze mnie idiotki - powiedziałam, wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi aby wyjść z pokoju.- Gdzie idziesz? - zapytał.
- Ja? Pić mi się chce.. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.Ruszyłam w stronę kuchni. Gdy do niej dotarłam, włączyłam światło a potem zaczęłam przeszukiwać szafki w celu znalezienia szklanki. Udało się. Podeszłam do zlewu i nalałam do szklanki wody.
Kranówka jest najlepsza.
Wzięłam kilka łyków. Picie przerwał mi odgłos przychodzącej wiadomości. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni. Jednak to nie on wydawał dźwięki. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zobaczyłam na blacie telefon którego ekran się świecił.
Wiem że nie powinnam tego robić.
Podniosłam telefon i odblokowałam, nie miał ustawionego kodu. Weszłam w wiadomości i uświadomiłam sobie że trzymam telefon Finn'a.
Millie Brown gorliwie dobijała się do chłopaka, na darmo. Weszłam w konwersacje.
Nie powinnam.
Millie🍪 : Finn!!!!! Noah miał
wypadek!Ja : wiem Millie...
Millie🍪 : a to ciekawe od kogo?..
Ja : od Flory
Millie🍪 : jezu Finn możesz jaśniej?
Ja : ta z którą sie spotkalismy. No wjesz prezent dla fana
YOU ARE READING
Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE]
FanfictionO zespole Calpurnia słyszała już chyba każda nastolatka. Ten 4-osobowy, amerykański zespół z każdym dniem zyskiwał coraz większe zainteresowanie oraz liczbę fanów. Flora Williams to 16-letnia, prawie niczym nie wyróżniająca się fanka. Jest kompletni...