9

2.1K 84 88
                                    

Po powrocie do domu umyłam się i poszłam do łóżka.
Szczerze to czułam się dziwnie. Wykorzystana? Nie wiem. To trochę dziwne... Żeby o tym nie myśleć zaczęłam oglądać jakiś totalnie randomowy serial na netflixie. Dobry wybór, był strasznie śmieszny. Zasnęłam już na 8 odcinku.

Obudziłam się rano. Mój zegar wskazywał 9:48

Wstałam z łóżka i je pościeliłam. Przez nocne oglądanie nadal został mi dobry humor...

Puściłam z telefonu lubianą przeze mnie muzykę zespołu CNCO, 'Llegaste tu'

Zaczęłam tańczyć i śpiewać jak głupia. Tanecznym krokiem ruszyłam do łazienki aby wziąść kąpiel. Odprężenie to to czego potrzebuje.

Odpaliłam kolejny odcinek serialu. Siedziałam w wannie póki nie obejrzałam dwóch odcinków, zeszła mi godzina.

Wyszłam z wanny, ubrałam się w białe rurki i zieloną bluzę która była o rozmiar za duża.

Ruszyłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Dzisiaj zjadłam naleśniki z serem żółtym i warzywami.

Idealnie gdy wkładałam talerze do zmywarki przyszedł mi SMS

Nadawcą był Noah Schnapp.

Noah : co ty na nockę dzisiaj u cb??

Ja : dzizas wpadaj bo nudy jak cholera

Noah : oke, wyslij lokazlizcje to bede za jakis czas. Masz duzo zarcia w lodówce prawda??

Ja : boze Noah, pasożycie... Juz ci wysyłam adres

Noah : buziaczki :*

Dobrze że do mnie napisał. Przynajmniej nie będę sama w domu.

Nadszedł wieczór, tak samo jak Noah. Do drzwi mojego domu rozległo się pukanie.

- Idę - krzyknęłam i podeszłam do drzwi aby je otworzyć.

Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam przyjaciela... Miał na sobie czarne rurki i niebieską bluzę.

- Hej stara - zrobił słodki uśmiech.
- Hej robalu - odpowiedziałam mu tym samym - wejdź. Noah wziął swoją sportową torbę i wszedł do środka.
- Ładny dom - powiedział rozglądając się.
- Dzięki, ty to pewnie mieszkasz w stodole - odparłam siadając na kanapie.
- Kto ci powiedział? - zaczął się śmiać.
- Napewno nie twoja matka - powiedziałam z miną idiotki.

Zobaczyłam że Noah zbliża się do lodówki.

- Kurwa Noah, nie karmią cię w domu czy co? - zaśmiałam się.
- Karmią karmią - powiedział wyjmując jakiś batonik z mojej lodówki - ale tylko ty masz to co ja chce - powiedział i ruszył znacząco brwiami.
- Papieroski?
- Zioło stara - powiedział i zaczął się śmiać jak jakiś demon.
- Jasne jasne, już dzwonię do mojego dilera - powiedziałam z ironią - mam tylko papierochy. Możemy podkraść jakieś wino mojej mamy.

Wyszliśmy na balkon i zapaliliśmy papierosa. Gadaliśmy chwilę o jakiś bzdetach. Kiedy wróciliśmy do domu Noah dopadł wino mojej mamy. Zrobiliśmy sobie osobistą imprezkę z muzyką. Świetnie się bawiliśmy. Ledwie pamiętam jak kładłam się spać. Wiem tylko tyle że jak wstałam Noah'a już nie było. Został tylko fjut na mojej twarzy narysowany długopisem. Schnapp jak zawsze zabawny.

Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now