Gdy weszłam na pokład samolotu mama kazała usiąść mi na jakimkolwiek wolnym miejscu, ponieważ nie było innego wyjścia.
Podeszłam do dziewczyny wyglądającej na około 19 lat, miała czarne włosy, okulary i była cała ubrana na czarno..
- Hej przepraszam, mogę tu usiąść? - zapytałam zachrypłym głosem..
- Słucham? - dziewczyna wyjęła z uszu słuchawki aby mnie usłyszeć..
- Mogę usiąść obok ciebie? - powtórzyłam..
- Jasne, siadaj - uśmiechnęła się - Jestem Cloe! - podała mi rękę..
- Ja jestem Flora - uścisnęłam jej dłoń..
- Lecisz do Vancouver? - zapytała..
- Tak, przeprowadzam się..
- Ja uciekam do chłopaka.. - powiedziała patrząc się przez szybę.
- Uciekasz? Przed kim? - zapytałam z obawą że nie uzyskam odpowiedzi.
- Moi rodzice nie akceptują naszego związku, ale my się kochamy...więc uciekam do niego, wiem że rodzice będą mnie szukać ale nie wiedzą gdzie on mieszka - powiedziała patrząc mi prosto w oczy..
- Będzie dobrze - złapałam ją za rękę, a ona odwzajemniła uścisk po czym odwróciła głowę w stronę szyby.~
Nie wiem jak to się stało że spałam tak długo. Obudziłam się 2 godziny przed lądowaniem. Nie wiedziałam co robić więc zaczęłam czytać nową książkę Stephen'a King'a.. Zapowiada się fajnie..
~
Po wyjściu z samolotu udałam się z mamą do zamówionej taksówki.
- Mamooo - zaczęłam.. - to na jakiej ulicy mieszkamy? - zapytałam a serce biło mi szybciej niż powinno..
- Zobaczysz, naprawdę aż tak bardzo interesuje cię ta ulica? - zapytała z niedowierzaniem..
- Nie! - okłamałam ją - ulica jak ulica, nie? - zapytałam znudzona.~
Jechanie do mojego nowego domu wydało mi się wiecznością. W końcu dotarliśmy na naszą ulicę. Nazywała się klonowa.
~
Nasz nowy dom był większy i piękniejszy od poprzedniego. Miał duży balkon i mama wspominała coś o basenie.
Szłam dróżką prowadzącą do domu, w ręce trzymałam bagaż podręczny. Naokoło były piękne kwiaty, pachniały nieziemsko..
Szybko przeleciałam wzrokiem pobliskie domy, były dwa.. Jeden odrobinę mniejszy od naszego, natomiast drugi nieco większy.
- Mamo, wiesz kto tu mieszka? - zapytałam wskazując na willę..
- Nie mam pojęcia - uśmiechnęła się do mnie sztucznie.. - może jutro odwiedzisz sąsiadów?
- Haaa, mamo, z wielką chęcią - zaśmiałam się wchodząc do naszego nowego domu...~
Gdy weszłam do domu oczom ukazała mi się piękna kuchnia a zaraz obok salon, zobaczyłam również duże okno, a właściwie drzwi prowadzące na taras = na basen..
Rzuciłam się na mamę.
- Tu jest cudownie - uścisnęłam ją...
- Wiem Flo - wzięła głęboki oddech - leć zobacz swój pokój! - krzykła
- Który to? - zapytałam z ekscytacją..
- Po schodach, w lewo i cały czas prosto madam - pokazała mi ręką drewniane schody.Od razu poleciałam obejrzeć swój pokój. Otworzyłam drzwi i znalazłam się w raju. Kolor ścian był szary, jedna z nich była niebieska i błyszczała. Meble były śliczne, łóżko było ogromne i z baldachimem. Kolor pościeli był podobny do koloru wyróżniającej się ściany. Miałam w pokoju duże szklane drzwi prowadzące na balkon. Było cudownie.
O dziwo wszystkie moje rzeczy były już na miejscu, widocznie mama miała pomocników..
~
Włożyłam słuchawki do uszu i rzuciłam się na łóżko. Odruchowo włączyłam album Scout EP...
Przypomniałam sobie tę całą dziwną sytuację. Hmm... Powinnam przestać myśleć o tej 'jednorazowej akcji'...
YOU ARE READING
Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE]
FanfictionO zespole Calpurnia słyszała już chyba każda nastolatka. Ten 4-osobowy, amerykański zespół z każdym dniem zyskiwał coraz większe zainteresowanie oraz liczbę fanów. Flora Williams to 16-letnia, prawie niczym nie wyróżniająca się fanka. Jest kompletni...