5

2.3K 87 104
                                    

Szłam za ochroniarzem przez około 3 minuty. Po wyjściu z lokalu okrązylismy budynek żeby wejść do pomieszczenia znajdującego się z tyłu.

Ochroniarz otworzył mi drzwi i wrócił do lokalu.

W pomieszczeniu było ciemno.
Weszłam do niego i zamknęłam drzwi. Od razu usłyszałam jak Finn gra na gitarze i śpiewa Louie' wraz z towarzyszami.

Szłam za muzyką, przez korytarz oświetlony zielonymi ledami.

Gdy doszłam do pokoju w którym grała muzyka ujrzałam siedzących w okręgu : Ayle, Malcolm'a, Jack'a i  Noah'a. Finn chodził po pomieszczeniu z gitarą w rękach. Gdy mnie zobaczył natychmiast przestał grać, oparł gitarę o stolik i zwrócił się do mnie :

- Więc jesteś - uśmiechnął się do mnie.
Dopiero teraz uczestnicy tej imprezy' mnie zobaczyli. Jeden z nich gdy tylko mnie zobaczył rzucił się na mnie.

- Noah! - krzyknęłam tuląc chłopaka.
- Flo! Dawno się nie widzieliśmy - odparł chłopak.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Przyjechałem na koncert Finna - odparł.

Reszta nastolatków wyglądała na zmieszanych.

- Znacie się? - zapytał Finn siadając do okręgu.
- Tak - odpowiedziął Noah - poznaliśmy się na obozie dwa lata temu. To moja przyjaciółka.

- Flora? - zapytała Ayla - piękne imię - uśmiechnęła się do mnie.
- Um, dzięki - odpowiedziałam jej tym samym.

-Może z nami zagrasz? - dziewczyna zaproponowała z uśmiechem.

- Czemu nie.. W co będziemy grać? - zapytałam siadając między Noah'em a Jack'iem.
- W.. - zaczęła Ayla
- Siedem minut w niebie - dokończył Malcolm, ruszając znacząco brwiami.
- Nigdy w to nie grałam.. - powiedziałam.
- Dasz radę - odpowiedział Finn który siedział na przeciwko mnie.

Przewróciłam oczami uśmiechając się przy tym do niego. On również szeroko się do mnie uśmiechnął. Jego uśmiech jest taki cudowny..

Ayla wstała i poszła po butelkę. Była to zwykła butelka. Butelka po soku.

Pierwsza osoba która kręciła butelką to Ayla Tesler-Mabe we własnej osobie. Dziewczyna zakręciła szklaną butelką najsilniej jak mogła. Była w nią wpatrzona jak w obrazek. Po około siedmiu sekundach butelka wskazywała.. Uwaga, uwaga, Panie i Panowie... Malcolm'a...

- Ochyda - powiedziała Ayla, a Jack zaczął się śmiać. Chłopak wstał z uśmiechem na ustach. Zaraz po tym Ayla przywaliła mu pięścią w brzuch.
- Nie licz na to - powiedziała i zaczęłam się śmiać kiedy zobaczyła że ten cios okazał się bolesny.

Weszli do drewnianej szafy.
Kiedy te 7 minut minęło, obawiałam się że trzeba będzie dzwonić na pogotowie przez stan Malcolm'a, ale Ayla go oszczędziła.

- Kto teraz kręci? - zapytał Noah.
- Ona - Finn wskazał na mnie palcem i podał mi butelkę.
- Okej - powiedziałam niepewnie.

Wzięłam od chłopaka butelkę. Przez przypadek dotknęłam jego ręki.

Zakreciłam mocno butelkę. Naprawdę nie wiem kogo chciałam wylosować. Zamknęłam oczy. Pięć sekund później usłyszałam głośne "ooooo"

O NIE

Otwarłam oczy i ujrzałam lokatą żabkę uśmiechającą się do mnie szeroko...

Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now