6

2.2K 96 49
                                    

Wstałam na równe nogi. Finn zobaczył że raczej mi się nie śpieszy więc pchnął mnie leciutko w plecy. Czując jego dotyk na plecach ruszyłam do szafy której drzwi trzymała Ayla.

- Zapraszam gołąbeczki - Ayla nie przestawała się uśmiechać.
Ospałym wzrokiem uśmiechnęłam się do niej.

Weszłam do szafy i stanęłam na środku niej. Zaraz za mną wszedł Finn.

Wrota się zamknęły. Teraz ledwo co mogłam dostrzec chłopaka.

- Start - krzyknęła Ayla.

Byłam taka rozkojarzona, nie zdawałam sobie sprawy jaka ta szafa jest mała. Oczywiście musiałam uderzyć głową o górę.

- Ała - pisnęłam wkurwiona.
- No no, spokojnie - powiedział Finn.

Jeżeli chociaż przez chwilę pomyślał że to on ma na mnie taki wpływ, to powinien wybić ten pomysł że swojego kudłatego łba.

- Nic mi się nie stało - powiedziałam i usiadłam na podłodze. On zrobił to samo.
- Ty napisałeś to na tej kartce i zostawiłeś ją obok starbucks'a? - zapytałam.
- Tak, to miał być taki prezent dla fana, właśnie ty go otrzymałaś - powiedział.
- O, okej. To skoro mam okazję to chce żebyś wiedział że bardzo lubię waszą muzykę.
- Ah, dzięki. Nie spodziewałem się tego po tobie. Raczej myślałem że lubisz Ayle - powiedział i ruszył dwuznacznie brwiami.
- Słucham?! - powiedziałam oburzona i uderzyłam go pięścią w ramię.
- Ałaa - pisnął - Jesteście takie podobne - powiedział i zaczął się śmiać.

Kiedy nasz czas się skończył wyszliśmy z szafy. Oczywiście towarzystwo wyglądało na bardzo podekscytowane tą sytuacją.
Graliśmy jeszcze jakiś czas, kiedy zorientowałam się że nawet nie wiem która jest godzina. Popatrzyłam na telefon. Dochodziła 22. Miałam jakieś 6 nieodebranych połączeń od mamy.

- Eee ja już muszę iść - powiedziałam
- Co ty chcesz wracać sama o tej porze? Posrało cię! ? - powiedział Noah.
- No nie mam innego wyjścia.
- Mamy dla ciebie pokój, każdy ma osobny, więc damy radę - powiedział Finn.
- Ale naprawdę... - chciałam coś powiedzieć ale Noah mi przerwał.
- Żadnych 'ale' krasulo, idziemy ładnie lulu do łóżeczka, a nie, bedziesz się włóczyć po nocy...
- Boże Noah, niech ci będzie. Tylko napisze do mamy - powiedziałam.

Na moje szczęście moja mama nie znała za dużo szczegółów tego sabatu więc z łatwością mogłam jej napisać że śpię u Lucy. Przyjęła tą wiadomość całkiem zwyczaje. Zwykłym 'okej, miłych snów'. Typowe dla mojej wiecznie zapracowanej mamy.

Finn zaprowadził mnie do 'mojego' pokoju.

- Niezła rudera - powiedziałam i parsknęłam ze śmiechu kiedy zobaczyłam jego minę.

Kiedy wreszcie nie było w pokoju nikogo oprócz mnie, mogłam spokojnie odsapnąć. Usiadłam na łóżku. Wyjęłam z kieszeni kurtki paczkę papierosów i zapalniczkę.
Wyjęłam jednego papierosa i zapaliłam. Minęło parę minut kiedy nagle Malcolm wparował do mojego pokoju.

- Uprasza się o palenie z łbem wystawionym przez okno - powiedział z uśmiechem i wyszedł.

Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz