Szybko temat przeniósł się na Hogsmeade i co się tam znajduje.
- Fajnie by było urwać się ze szkoły i zwiedzić to Hogsmeade, co? - odezwała się Hermiona patrząc na Harry'ego.
- Pewnie tak - westchnął Harry - Będziecie mi musieli opowiedzieć, jak sami zobaczycie.
- Bo co?
- Bo ja nie mogę. Dursleyowie nie podpisali mi pozwolenia, a Knot też nie chciał - wyjaśnił.
Ron wytrzeszczył oczy.
- Nie masz pozwolenia? Ale przecież... Daj spokój, Harry... McGonagall na pewno da ci glejt - próbował kombinować.
Ja zamyśliłam się. Może uda się dostać inaczej.
- Ja mam pewien pomysł - odezwałam się, a wszyscy spojrzeli na mnie - Znam parę tajnych wyjść ze szkoły, o których nawet Filch nie ma pojęcia - zaczęłam, ale Hermiona mi przeszkodziła.
- Już zapomniałaś, że Syriusz Black was szuka?
- Ale gdybyście byli z nami Black by się nie ośmielił... - zaczął Ron.
- A na pewno nie zaatakuje Harry'ego jak go nie będzie widzieć, prawda? - spytałam patrząc na kufer chłopaka sugestywnie.
Hermiona już miała mi odpowiedzieć, gdy nagle z klatki wyskoczył Krzywołap i rzucił się na Parszywka. Ron i Hermiona zaczęli na siebie krzyczeć, a ja zaśmiałam się. Nagle profesor poruszył się. Wszyscy w jednej chwili umilkliśmy i spojrzeliśmy na niego. Jednak mężczyzna jedynie delikatnie się przekręcił. Po jakimś czasie przybyła czarownica z wózkiem.
- Nie uważacie, że powinniśmy go obudzić? - zasugerował Ron patrząc na profesora.
Przytaknęłam.
- Profesorze - zaczęłam i potrząsnęłam jego ramieniem - Przepraszam... panie profesorze! - krzyknęłam, ale ten dalej spał jak zaklęty.
- Prawie tak mocny sen jak twój - zauważył Harry.
- Nie przejmujcie się, kochani. Jak się obudzi i będzie głodny to znajdzie mnie z przodu - stwierdziła.
W końcu odjechała.
- Mam nadzieję, że śpi. To znaczy... chyba nie umarł co? - spojrzał na niego Ron.
- Nie. Przecież oddycha - zauważyła Miona.
Podróż mijała w miłej atmosferze, aż nie pojawił się Draco z swoimi dwoma kolegami.
- Weasley, słyszałem, że tego lata twój ojciec w końcu przyniósł do domu trochę złota. Czy twoja matka przeżyła taki szok? - spytał kpiąco blondyn.
- A twoja jak przeżyła szok, że podkradasz jej lakier do włosów? - wcięłam się w dyskusję - Przynajmniej mam nadzieję, że te włosy są od lakieru, a nie po prostu są niemyte.
- Odezwał się sierściuch - prychnął.
Już miał dyskutować dalej, gdy profesor zachrapał przez sen.
- A to kto? - spytał Malfoy cofając się krok w tył.
- Nowy nauczyciel - odpowiedziałam.
- Mówiłeś coś, Malfoy? - dopytał Harry.
Blondyn nie był na tyle głupi, aby wdawać się w bójkę pod nosem nauczyciela.
- Spadamy - mruknął jedynie do swoich dwóch goryli.
Uśmiechnęłam się tryumfalnie.
- Nawet nie wiesz jak się przydałeś profesorze - zaśmiałam się zerkając w stronę śpiącego.
- W tym roku nie mam zamiaru znosić obelg z jego strony. Jeszcze raz obrazi moją rodzinę, a złapię go za ten parszywy łeb i... - zaczął Ron, ale do porządku przywołała go Hermiona.
- Ron, uważaj - odparła, wskazując profesora.
Im bliżej celu byliśmy tym na zewnątrz było ciemniej. W końcu chmury całkowicie zakryły słońce. Zrobiło się tak ciemno, że zapaliły się światła nad półkami z bagażami. Deszcz dudnił w szyby, wiatr huczał, a profesor spał sobie w najlepsze.
- Też się chyba zdrzemnę - stwierdziłam, po czym przemieniłam się w kota.
Zaczęłam szukać na siedzeniach dobrej pozycji, ale wszystkie jak na siłę były niewygodne. Nagle zostałam podniesiona do góry. Miauknęłam i spojrzałam na Mionę, która mnie podniosła. Położyła mnie na swoich kolanach. Natychmiast zwinęłam się na nich w kłębek. Po chwili trąciłam pyszczkiem rękę Miony, która zaśmiał się, ale mnie pogłaskała. Nagle pociąg zaczął zwalniać.
- No, nareszcie - mruknął Ron i podszedł do okna, aby przez nie spojrzeć - Konam z głodu chciałbym być już na uczcie - stwierdził.
- Trochę za wcześnie - zauważyła Miona.
- Więc dlaczego stajemy?
YOU ARE READING
Melody i Więzień Azkabanu
FanfictionOpowiadanie na podstawie trzeciej części serii książek "Harry Potter". Opowiadanie jest pisane z perspektywy dodanej przeze mnie postaci.