Rozdział 21 - "Mój Shawn..."

25 3 0
                                    

Perspektywa Hazel

Gdy stanęliśmy przed klubem, ogarnęła mnie niepewność.

Czy pojawienie się tutaj z Shawn'em było w ogóle stosowne?

Przecież zawsze mogli zjawić się paparazzi.

Brawo Hazel, jak zawsze myślisz tylko o sobie!

- Shawn...

- Tak, Kochanie? - spojrzał na mnie tymi swoimi ślicznymi oczkami i uśmiechnął się najszczerzej na świecie.

Może Mendes naprawdę bardzo chciał spróbować czegoś nowego?

Może mu ten pomysł na serio się podobał?

- Czy nie boisz się, że... - po chwili mi przerwał.

- Że pojawią się paparazzi? Nie. A nawet jeśli, to mam to gdzieś. Chcę się dobrze bawić z moją dziewczyną. - wyszczerzył się.

Jak zwykle chłopak rozwiał moje wątpliwości zwykłymi paroma zdaniami. Eh, to w końcu Mendes.

Piosenkarz otworzył mi drzwi, przepuszczając mnie w nich, a ja zdążyłam zauważyć ogromny napis, który głosił : "Yellow Time" .

Głośno westchnęłam i pomyślałam, że w sumiw to jestem tu po to, aby się dobrze bawić, a nie przejmować zachowaniem jakiś paparazzi, qięc powinnam wyluzować.

Gdy tylko znaleźliśmy się w środku, uderzyła w nas charakterystyczna woń alkoholu pomieszanego z potem.

W tym miejscu było bardzo głośno i ciemno. Właściwie gdyny nie światełka, które miały oddawać klimat dyakoteki, niw widziałabym niczego. 

 Z Shey'em dosyć często chodziliśmy na imprezy.

Zwykłam być na domówce co najmniej raz w miesiącu. Szczerze to podobało mi się chodzenie na dyskoteki w roli czyjejś dziewczyny. Wtedy nie miało się obaw, że ktoś Ci coś zrobi, bo czułaś się bezpiecznie przy swoim chłopaku.

Właśnie tak czułam się przy Shawn'ie.

Nie wiedziałam wtedy, jak bardzo się myliłam...

- Co robimy najpierw? - zapytał chłopak, przybliżając się do mojego ucha.

Moje ciało przeszedł lekki dreszcz spowodowany bliskością chłopaka.

- Hmm, myślę że moglibyśmy wypić razem pierwszego shota. - wystawiłam mu język.

- Tak od razu? Niezła jesteś, Haz.

W duchu zaśmiałam się na jego słowa.

Szybkim krokiem, dotarliśmy do baru. Shawn zamówił dla nas po drinku i patrząc się na siebie, zaczęliśmy pić..

Powoli, zapach, który panował w pomieszczeniu i procenty wlane w siebie zaczęły mieszać mi w głowie. Widziałam wszystko lekko zamazane. Czułam się jakbym była sobą, ale jakoś jak przez mgłę. Nie znałam dotąd tego uczucia. Może to kwestia tego, że dawno nie piłam?

You made me a believer | S.M |Where stories live. Discover now