9. Kac i konfrontacja

1.7K 50 16
                                    

We wtorek nie poszłam do szkoły. Naściemniałam ciotce, że źle się czuję i nie jestem w stanie wyściubić nosa poza teren mojego pokoju. Poszło całkiem łatwo. Zanim kobieta wyszła do pracy, zajrzała do mojego pokoju sprawdzając, jak się miewam. Na biurku postawiła szklankę z herbatą oraz miskę parującego rosołu.

- Jeśli chcesz, możesz wziąć sobie coś przeciwbólowego - spojrzała na moją skwaszoną minę i podkurczone pod brodę nogi - Tylko nie przesadzaj z ich ilością

- Dziękuję ciociu - wycharczałam, wkładając w swoją wypowiedź jak najwięcej bólu i cierpienia.

Kobieta uśmiechnęła się lekko i podeszła do mojego łóżka. Schyliła się lekko i złożyła delikatny pocałunek na moich włosach.

- Gdyby coś się działo, możesz zawołać Lucy. Z tego co wiem, dzisiaj ma wolne

- Chyba nie będzie takiej potrzeby - uśmiechnęłam się blado. Ciotka podniosła się i poprawiła wiszącą na jej ramieniu torbę. Ruszyła w kierunku drzwi, przepuszczając uprzednio Lukey'ego, który chwiejnym krokiem wszedł do pokoju, aby mi towarzyszyć. Psiak wskoczył na moje łóżko, zagrzebując się w kołdrze. Ziewnął przeciągle i ułożył łebek na mojej poduszce.

Odczekałam chwilę i gdy tylko usłyszałam zgrzyt przekręcanego w drzwiach zamkach, wyskoczyłam z łóżka.

- Zapowiada się wspaniały dzień! - przeciągnęłam się i rozsunęłam zasłonę w oknie. Pogoda na zewnątrz dopisywała. Wiosna chyba nareszcie rozpoczęła się w pełni.

Chwyciłam za leżącą na biurku komórkę, ponownie ją uruchamiając. Wyskrobałam krótkiego SMS-a informując Noah o tym, że dzisiaj nie będzie mnie w szkole. Nie chciałam, by chłopak znów robił mi wywody na temat mojej obojętności wobec niego. Napisałam również do Ashtona, że kiedy się obudzi i będzie miał ochotę, może do mnie zadzwonić, bo jestem do jego dyspozycji przez cały dzień. Potem wyłączyłam telefon dokładnie w tym samym momencie, w którym zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie oraz numer Noah.

Zjadłam przyniesione przez ciotkę śniadanie i zaraz potem wybrałam się do łazienki w celu ogarnięcia się. Wrzuciłam na siebie robocze ubranie, spięłam włosy i w miarę zadowolona z efektu wróciłam ponownie do swojego pokoju. Uruchomiłam swoją starą wieżę, wkładając do odtwarzacza pierwszą z brzegu płytę. Po chwili cały pokój wypełnił się melodią piosenki 'Don't Stop Me Now'. Zaczęłam śpiewać i tańczyć po całym pokoju, nie zważając na głośne skomlenie dochodzące z pościeli. Dziś miałam wyjątkowo dobry humor i chciałam go jak najlepiej wykorzystać.

***

Przeniosłam wzrok z trzymanej w dłoni piłeczki na tańczącego wokół moich stóp Lukey'ego, który aż trząsł się z ekscytacji. Chwilę go podrażniłam, machając przed nim kolorową piłką, którą następnie rzuciłam na drugi koniec ogrodu. Psiak poderwał się do biegu, zostawiając za sobą jedynie kępkę wyrwanej z ziemi trawy, która wzbiła się w powietrze.

Nagle usłyszałam charakterystyczną melodyjkę dobiegającą z włączonego laptopa. Wspięłam się po schodkach na taras, zajmując miejsce na kanapie.

,,Logan Smith chce nawiązać z tobą video rozmowę''

Kliknęłam w zieloną ikonkę i zaraz potem na ekranie pojawił się szatyn. Włosy miał w nieładzie, a koszulkę mocno pogniecioną. Blada cera i podkrążone oczy utwierdziły mnie w przekonaniu, że za chłopakiem ciężka noc.

- No to niezłą sobie urządziliście imprezę - gwizdnęłam pod nosem - Myślałam, że przyszli cię tylko odwiedzić, a widzę, że jednak nie skończyło się na soku z drugiej szafki

Alone Together // Ashton IrwinWhere stories live. Discover now