30. Znam się po prostu na ludziach

1.3K 44 6
                                    

Leniwie oparłam spód swojego kubka, w którym jeszcze przed chwilą znajdowała się mrożona kawa, o oparcie kanapy, zataczając nim niewielkie koła. Już piątą godzinę siedziałam bezczynnie na tej kanapie, co jakiś czas spoglądając na siedzących przede mną mężczyzn oraz znajdujących się za szklaną szybą chłopaków. Na początku wizja spędzenia całego dnia w studiu brzmiała jak spełnienie największych marzeń. Z uśmiechem na ustach razem z Ashtonem weszliśmy do niewielkiego pomieszczenia, które od razu uderzyło mnie ogromem profesjonalnego sprzętu i zawodowych pracowników, którzy odpowiedzialni byli za produkcję najnowszej płyty zespołu. Mój entuzjazm nieco ostygł, gdy do studia jako ostatni wpadł zdyszany Michael. Znów poczułam się jak intruz, napotykając jego osądzające spojrzenie. Poczułam się jak skończona idiotka, gdy na moje krótkie 'Cześć, co słychać?' w odpowiedzi dostałam zagłuszający moje pytanie kaszel.

- Mówiłaś coś? - rzucił niechętnie w moją stronę, podciągając rękawy ciemnozielonej bluzy.

- Nie - zaprzeczyłam, z rezygnacją opadając na skórzane oparcie kanapy.

Gdy czwórka przyjaciół weszła do przeszklonego pomieszczenia, nieco się ożywiłam. Podeszłam bliżej, stając za dwójką mężczyzn siedzących przy ladzie z przeróżnymi przyciskami, wajchami i innymi profesjonalnie wyglądającymi rzeczami. Na początku wpatrywałam się w śpiewającego Luke'a jak w obrazek. Czułam przyjemne dreszcze, mając tą świadomość, że właśnie słucham przedpremierowo piosenek z ich nowego albumu. Jednak po wałkowaniu tego samego wersu po trzydzieści razy z rzędu, poczułam lekkie znużenie. Przysięgam, że po dwóch godzinach spędzonych na słuchaniu ich śpiewów, znałam teksty ponad połowy piosenek na pamięć.

- Mówiłem, że będzie nudno - zagadał Ashton, gdy podczas krótkiej przerwy mogli na chwilę opuścić przeszklone pomieszczenie. Każdy z nich znalazł sobie w tym czasie jakieś zajęcie: Michael wyszedł na papierosa, Calum do łazienki, Luke usiadł w kącie z telefonem w ręce, a dwójka mężczyzn oderwała się od konsolet i wyszła do umiejscowionego piętro niżej baru.

- Nie, coś ty. Świetnie się bawię - posłałam mu lekki uśmiech. Szatyn odwzajemnił ten gest, szybko cmokając mnie w usta.

- Czekaj, czekaj, czekaj! - Luke oderwał wzrok od ekranu, marszcząc brwi - Co ty zrobiłeś? - próbował przybrać surową minę, jednak psotny uśmiech wpełznął niekontrolowanie na jego usta - Czy ja dobrze widziałem, czy potrzebuję wizyty u okulisty?

- Przypominam ci, że wizytę masz za tydzień - zaśmiał się Irwin, powtarzając czynność sprzed chwili i złączając nasze usta na ułamek sekundy.

- Ja wiedziałem! - pisnął, wesoło podskakując na zajmowanym fotelu - Po prostu czułem, że coś się wykluje!

- Co się wykluwa? - do pomieszczenia wszedł zdezorientowany Calum, wycierając mokre ręce o jeansowy materiał swoich spodni.

- Mój ship życia wypalił - blondyn głośno zapłakał, chwytając się za serce.

- Dobrze się czujesz Hemmings? - zaśmiałam się, przytulając do brzucha pusty kubek.

- Za dużo cukru - westchnął teatralnie, podnosząc się z fotela - Wiedźcie, że macie moje błogosławieństwo

- Nie przesadzasz księżniczko? - zawołał za nim, jednak Luke zdążył opuścić pokój, tworząc jednak przed zniknięciem znak serduszka ze swoich palców wskazujących.

- No idiota

- A ja chcę sypać kwiatki!

- Hood! - krzyknęliśmy jednocześnie, wybuchając całą trójką gromkim śmiechem. Na to wszystko do studia wszedł Michael.

Alone Together // Ashton IrwinTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon