Biegłem po dachach budynków Konohagakure, ścigany przez... hmm? Shinobi? Wyglądali jak chūnini. Czyli trzeba pokombinować... rozejrzałem się, choć wiosenne, poranne słońce raziło mnie w oczy. Po kilku chwilach dostrzegłem jakiś zaułek i skierowałem się w tamtą stronę. W międzyczasie złożyłem kilka pieczęci i mruknąłem pod nosem:
- Magen: Hiei
Rzuciłem iluzję na doganiających mnie ninja i przyspieszyłem. Zerknąłem jeszcze na oszołomionych mężczyzn i skoczyłem w ciemną uliczkę. Oparłem się o ścianę, przyciskając do piersi ukradzione jabłka i przymykając oczy. Cóż... to był początek mojej porażki; usłyszałem rozbawiony głos:
- Ładnie to tak kraść, dzieciaku? - Już?! Nigdy nie doganiali mnie tak szybko!
Powoli, starając się nie okazać strachu, podniosłem powieki. Zobaczyłem młodego chłopaka, kilka lat starszego ode mnie. Patrzył na mnie z uśmiechem, ale moją uwagę przykuł pewien szczegół wyżej. W obu oczach błyskał Sharingan...
Nie odzywałem się. Chłopak wydawał się być tym faktem nieporuszony; cały czas się uśmiechał.
- To co tam zrobiłeś z tymi chūninami... to była technika, no nie? To było coś! Skąd to umiesz? W ogóle, wątpię, żebyś był nawet w akademii, a już poradziłeś sobie z chūninami! Ile tak w ogóle masz lat? Powinieneś chyba zacząć ćwiczyć, żeby zostać ninja! Myślałeś kiedyś nad tym?
Za. Dużo. Pytań!
Najwyraźniej zauważył moje zmieszanie.
- Och, przepraszam. Tak na marginesie, to jestem Uchiha Shisui! A ty?
- Akashi...
YOU ARE READING
Pośród Chmur Czerwonych i Brzasku [ZAWIESZONE]
FanfictionCzłowiek w bólu zawsze czegoś szuka. Próbuje załatać dziury, powstałe na duszy, a w pogoni za wolnością i spokojem ducha ucieka przed dawnymi problemami. Jeśli od zawsze zna tylko ból i strach, niełatwo jest przystosować się do ulgi i bezpieczeństwa...