"Chyba o czymś zapomniałem"

1.5K 91 14
                                    

"Młoda kobieta w szarej sukience do kolan biegła przez ciemny, opustoszony korytarz. Jedynym źródłem światła była stara żarówka, która czasami gasła. Dziewczyna trzymała w swoich poranionych dłoniach zmiętą kartkę."

Chłopak na chwilę oderwał się od laptopa, ale tylko po to, aby napić się kawy, której kubek stał obok niego. Siedział przy stole niedaleko kuchni. Spojrzał na zegar, wiszący na ścianie. Wskazywał on drugą. Tak naprawdę to nie był to pierszy raz, gdy młody mężczynza zarywał nockę.

"Kartkę, która mogłaby uratować życie niewinnej osoby. Twarz miała wyraźnie zmęczoną. Pod szarymi oczami miała mocne, prawie czarne, cienie. Blade powieki były opuchnięte od panicznego płaczu."

Ziewnął przeciągle, zasłaniając swoje usta ręką. Zignorował jednak swoje zmęczenie i ponownie zaczął pisać.

"Nawet teraz po policzkach spływało jej kilka słonych łez. Z niewiadomych przyczyn jej usta były w mocnych odcieniach filoletu oraz zgniłej zieleni. Jej bose stopy bez większego namysłu przemierzały niepokojacy hol. Nie obawiała się czychających na ziemi skrawków szkieł, bardziej przeszkadał jej okropny zapach dookoła. Kobiecie wydawało się, że od smrodu krwi oraz wymiocin zaraz zwymiotuje."

Drobne palce szybko stukały w klawisze klawiatury laptopa.

"Nie wiedziała dokładnie czy to co teraz próbuje zrobić, cokolwiek zmieni.
Nagle zamarła. Sine usta zacisnęły się w wąską kreskę. Powoli zaczęła się cofać. Jej noga natrafiła na coś ostrego, co wbiło się w nagą piętę. Zdawało się, że nie odczuła bólu z tym związanym. Postać, którą spostrzegła na końcu korytarza zaczęła się do niej powoli zbliżać."

Młody pisarz przetarł swoje zaczerwienione ciemnoniebieskie oczy. Lekko go bolały, jednak miał teraz wenę na pisanie, dlatego też nie przerwał tej czynności.

"Osoba, wiąż ukryta w ciemności, była wyraźnie lepiej ubrana od młodej, przestraszonej kobiety. Wskazywały na to głośne odgłosy kroków, jakby postać ubrane miała buty wojskowe.
Dziewczyna w sukience nie myślała teraz racjonalnie - zdrowy rozsądek przysłoniła jej buzująca w żyłach adrenalina.
- Czego ode mnie chcesz? - spytała cicho, a dzięki akustyce panującej na korytarzu, słowa te dotarły aż do drugiej osoby.
- Nic takiego droga Noro - powiedziała postać.
Dzięki tej odpowiedzi szarooka wiedziała już, że jej oprawcą była kobieta.
Rzekoma Nora trafiła na drzwi. Z całych sił zaczęła ciągnąć za klamkę. Niestety, nie dawało to rzadnego skutku. Przez czynność tą, karktę, którą tak despercako trzymała w dłoni, wypadła jej i leżała na brudnych, beżowych kafelkach. Teraz nie miała już gdzie uciekać. Musiała unieść ciężar swoich win. Druga kobieta delikatnie podniosła przedmiot i dokładnie się mu przyjżała. Była to fotografia. Na jej twarzy malowało się zmieszanie. Zacisnęła palce na zdjęciu. Dopiero teraz Nora mogła przyjeć się dziewczynie. Jej duże, zielone oczy z podejrzeniem patrzyły zza okrągłych okulatów z prawie niewidoczną, białą oprawką. Proste włosy związane miała w kitkę.
Lekko przygryzła dolna wargę.
- Dopadły cię wyrzuty sumienia, tak? - spytała gniewnie."

Kilka blond pasemek, zasłoniło mu pole widzenia. Chłopak szybko włosy odgarnął za ucho. Można śmiało powiedzieć, że wyglądał nie najlepiej: pod ciemnoniebieskimi oczami zaczęły tworzyć się cienie, a spinka, która zwykle pomagała ułożyć mu włosy, leżała obok kubka kawy.

"Szarooka nie ruszyła się z miejsca nawet o centymetr.
- Pewnie myślisz, że gdy pokażesz to wszystkim to wszystko będzie jak dawniej? - mówiła. - Ale nie. Już nigdy nie będzie jak dawniej. - Rozdarła fotografię.
- To był wypadek - broniła się Nora, która odkryła w sobie strzępy odwagi.
- Nawet teraz musisz być taka pewna siebie? - zaśmiała się gorzko. - Nie zmieniłaś się przez te pięć lat.
Wtedy stara żarówka zgasła na dobre.
- Przestań udawać - powiedziała kobieta w wojskowych butach."

- Lukas? - chłopak usyszał cichy głos kilka metrów od siebie. - Jeszcze nie śpisz? - spytała osoba, przecierając zaspane oczy o kolorze fioletu.
Niebieskooki spojrzał tylko na swojego młodszego brata.
- Miałem już kończyć - powiedział po chwili, zamykając laptopa. - Obudziłem cię?
- Ta napewno - odpowiedział fioletowooki piętnastolatek, czym zignorował pytanie Norwega. - Znając ciebie to pisałbyś przez całą noc. A po za tym: która to już kawa, co? - spytał, wskazując na biały kubek. Pytanie zadał gdy tylko zobaczył kilka szklanek po napoju kofeinowym w zlewie.
- Trzecia? - powiedział niepewnie.
Po tym obwieszczeniu, Emil, młodszy brat Lukasa, powiedział tylko jedno zdanie, które wręcz było rozkazem:
- W tej chwili masz iść spać.
- Daj mi jeszcz... - zaczął mówić dwudziestojednoletni chłopak.
- Nie chcę tego słyszeć - mówił stanowczo. - Znów się przepracowujesz. Jeszcze chwila a wpadniesz w pracoholizm.
- Dobra, dobra - bronił się niebieskooki. - Daj mi tylko pójść się wykąpać.
Lukas podszedł do swojego brata i poczochrał go po jego platynowych włosach.
- Już idę spać - powiedział, kierując się do łazienki.
Emil był młodszy, jednak czasami zachowywał się tak jakby to on był starszy i czasami nawet zachowywał się doroślej od niebieskookiego. Mimo tego, blondyn wciąż widział w nim swojego małego, niewinnego braciszka.
Wyjął z szafki swoją piżamę i powolnym krokiem udał się do łazienki.
Wszedł do wanny. Nic tak nie relaksuje jak ciepła kąpiel na koniec pracowitego dnia. Albo nocy. Pomimo wcześniejszej dość dużej enegrii, nagle Lukas poczuł się nadwyraz zmęczony i uznał, że przespanie się przez kilka godzin nie jest takim złym pomysłem. Dużym plusem było również to, że jutro szykował się luźniejszy dzień. Do wydawnictwa musiał przyjechać dopiero za tydzień, terminy go nie goniły, a książka była już w połowie pisania. Żyć, nie umierać, po prostu! Jednak w głowie Norwega nadal tliła się myśl, że o czymś zapomniał. Uważając, że to pewnie nic ważnego, wzruszył tylko ramionami. Po skończonej kąpieli, uprał na siebie granatową piżamę. Zatrzymał się przy dużym lustrze i spojrzał na swoją jasną, prawie białą twarz. Dopiero teraz spostrzegł skutki częstego niewysypiania się. Pod jego ciemnoniebieskimi oczami widniał cienie świadczące o wyraźnym zaniedbaniu snu i odpoczynku. Dziwił się nawet jakim cudem udało mu się spostrzec swoją buzię w odbiciu lustra, skoro połowę twarzy przysłaniała mu jasna grzywka, która zwykle spięta była przez spinkę w kształcie krzyża.
"Musiałem zostawić ją na stole" - pomyślał, przypominając sobie o przedmiocie do włosów. Szybko umył zęby, prawie przysypiając na stojąco. Po wykonaniu "wieczornej" rutyny, udał się w stronę swojej sypialni. Jego pokój, tak samo jak całe mieszkanie, był utrzymany we wszelkich odcieniach niebieskiego, bieli oraz czasami czerni. Jedynym wyjątkiem od tej reguły była jasnozielona ramka ze zdjęciem na śnieżnej komodzie pełnej ubrań młodego pisarza. Powolnym krokiem podszedł do dużego, dwuosobowego łóżka, pełnego poduszek. Podniósł lekko kołdrę i schował się pod nią. Jedynym odgłosem w pokoju był wciąż, raz za razem, tykający zegar. Lukasowi nie przeszkadzało to za bardzo - czasomierz ten był zawieszony na ścianie odkąd pamiętał i zdążył przyzwyczaić się już do denerwującego odgłosu. Przez chwilę patrzył się tępo w sufit, jakby czegoś na nim gorliwie szukał.
Jednak jego wielkie zmęczenie wzięło górę i już po chwili udał się do krainy snów.
"Chyba o czym zapomniałem" - pomyślał przed tym jak zasnął

*

Oficjalnie chcę wszystkich powitać w nowej książce!
Ktoś spodziewał się, że będzie to Dennor?

Kryminał i gorąca kawa || DennorWhere stories live. Discover now