78. co ty tu robisz?

1.7K 64 26
                                    

Jimin niecierpliwie wpatrywał się w drzwi od swojego pokoju, gdy Hoseok puszczał mu oczka spod drewnianego biurka. Obawiał się, że ktoś nagle się zjawi w progu, aby zobaczyć ten... niecodzienny widok. Jego rodzice by na pewno byli w szoku, nie ze względu na płeć Hoseoka, a samą wykonywaną przez niego czynność.

— Nie uważasz, że jesteśmy trochę zbyt napaleni? — mruknął, czując jak duże dłonie ściskają jego odkryte uda. Był blisko, jednakże stres powstrzymywał go przed skończeniem.

Hoseok ostrożnie podniósł głowę, uważając, aby nie uderzyć czołem w blat, i rzucił Jiminowi znużone spojrzenie.

— Niemal każdy nastolatek jest równie mocno napalony, jak nie bardziej.

Z gardła Jimina wydostało się stłumione jęknięcie.

Gdy klamka poszybowała w dół, chłopak szybko podciągnął spodnie i wepchnął Hoseoka głębiej pod biurko.

— Wali tu spermą — oznajmił Seokjin, zamykając powoli za sobą drzwi.

— Co ty tu robisz? — Jimin był co najmniej niezadowolony z obecności brata. Przecież Hoseok był schowany między jego nogami pod biurkiem...

— Widzę, że cieszysz się na mój widok. Jak poszedł plan? — Jin rzucił się na łóżko, z całkowitą swobodą mierząc każdy element pokoju uważnym spojrzeniem. Jimin podsunął się bliżej biurka, aby jak najbardziej zasłonić Hoseoka nogami i krzesłem.

— W sumie nieźle... są chyba w związku, tak myślę.

— To raczej cudnie, a nie nieźle? — Najstarszy w pomieszczeniu podniósł się na łokciach i popatrzył bratu w oczy. — Coś się dzieje? Czemu się nie cieszysz?

Jimin przełknął ślinę, coraz bardziej spanikowany. Podniecenie całkiem zniknęło z jego ciała, pozostał jedynie stres i strach.

— Hyung, będę z tobą szczery... — Poczuł mocne uszczypnięcie na łydce, które zignorował. — Masturbowałem się zanim wszedłeś i wolałbym dokończyć tę rozmowę później.

Jin wydawał się być zaskoczony, ale uśmiechnął się wyrozumiale i skierował ku drzwiom.

— Ach te wiecznie napalone dzieciaki.

Kiedy drzwi ponownie się zamknęły, Hoseok wyskoczył spod biurka niczym strzała.

— O jezu, o jezu, jest źle, bardzo źle — mamrotał sam do siebie, kręcąc się w kółko po pokoju. Jimin obserwował w zaciekawieniu.

— Nie widział cię...

— Widział! A nawet jeśli nie to... nie wiem. Musimy wymyślić jakąś bajeczkę.

Jimin widocznie posmutniał.

— Po co?

Hoseok popatrzył na niego zawstydzony.

— Bo ja jeszcze nie wyszedłem z szafy przed Jinem.

okej jakby sorki ze zniknelam na tyle

oh, brother... | vkookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora