79. całe życie przed nami

1.5K 59 4
                                    

Między Jeonggukiem i Taehyungiem układało się idealnie.

Często mówi się, że pierwsza miłość nie zostaje na zawsze, ale w przypadku Jeongguka tak właśnie miało być. Idealny chłopiec, idealny związek, idealny ślub...

Tylko czy ślub może być idealny?

Wiadome jest, że każde wesele musi mieć jakieś większe kłopoty, dodatkowo stresujące parę młodą.

U naszych ulubionych chłopców tych problemów było jednak nieco więcej, ale zacznijmy od początku.

— Wyjdziesz za mnie?

Pytanie padło zaledwie dziewięć miesięcy po nikczemnym planie Jimina, lecz Taehyung uważał, że to był odpowiedni czas na to ważne pytanie. W końcu kochał Jeongguka najmocniej na całym świecie, a o wzajemności tego uczucia był przekonany bardziej niż o okrągłości Ziemi. Co mogło pójść źle z samymi zaręczynami?

Otóż nie oczekiwał śmiechu. Z ust Gguka wydobył się niesamowicie głośny i nieco histeryczny rechot, który zwrócił na nich uwagę wszystkich w ekskluzywnej, włoskiej restauracji.

— Czemu się śmiejesz? — mruknął Tae, nieco zestresowany całkowicie nieoczekiwaną reakcją.

Ale Jeongguk tylko się uśmiechnął, dotknął ciepłego policzka ukochanego i również przyklęknął.

A gdy wyciągnął z kieszeni marynarki aksamitne pudełeczko, Taehyung również się roześmiał i nie przestał aż później tej nocy zrozumiał, że inaczej być nie mogło.

Planowali sierpniowy ślub z mnóstwem gości i pysznego jedzenia.

Salę weselną miały zdobić fioletowe lilie, więc gdy Jimin odebrał od kwiaciarzy dostawę i zobaczył biel, wiedział, że histeria zacznie się już z samego rana.

— Białe lilie... — Jeongguk miał wystarczająco dużo na głowie tego dnia, zwłaszcza, że dostarczony dla niego krawat był o odcień za ciemny. Jimin nie wiedział czy powinien mu powiedzieć o najgorszej wpadce weselnej od razu, czy przeczekać aż ktoś inny się odważy.

Na szczęście, istniał Hoseok, który wpadł zdyszany do pomieszczenia w idealnym momencie.

— Mamy problem!

— Oczywiście, że mamy problem! — odkrzyknął zdesperowany Jeongguk. — Mój krawat jest za ciemny, Jina nadal nie ma, lilie przyszły białe, a ja się waham czy nadal jestem gotowy zadecydować o całej swojej przyszłości!

Nastała cisza przerywana jedynie miarowym tykaniem zegara wiszącego na ścianie.

— To powinienem ci nie mówić o tym, że na sali siedzi Min Yoongi?

Taehyung z drugiej strony stresował się czymś zupełnie innym.

Dla niektórych osób okazywanie uczuć publicznie jest obrzydliwe, dla Taehyunga akurat nie. Przy znajomych także lubił okazjonalnie cmoknąć ukochanego, może nawet szepnąć mu na ucho kilka brudnych słów. Kiedy jednak chodziło o rodzinę...

— Seokjin stoi w korku, powinien być za kwadrans... — zaczął Namjoon, wchodząc do pokoju. Zatrzymał się w pół kroku, gdy zobaczył poszarzałą twarz pana młodego. — A tobie co się stało? Wyglądasz jakbyś miał zwymiotować.

— Chyba zaraz to zrobię... — mruknął Tae i po raz setny tego dnia zawiązał na nowo krawat. O odcień za ciemny, co wiedział, że zabije biednego Jeongguka. — Będę musiał się całować na oczach rodziny.

Namjoon westchnął rozbawiony i przycupnął na białym fotelu przy drzwiach.

— Tym się tak stresujesz?

— Nie tylko! — Nie było to do końca kłamstwem. — Ale głównie.

— Kurczaki, myślałem, że zastanę cię wychodzącego przez okno, a ty się całowaniem stresujesz!

— Śmiech Namjoona nieco uspokoił Taehyunga. Może przesadzał i wcale nie będzie tak źle? W końcu był pewny, że chce spędzić resztę życia ze swoją bratnią duszą.

Za to Jeongguk gotowy był wyskakiwać przez okno.

— Wszystko się psuje! — wykrzyczał, wyrywając się z objęć brata. — Ten ślub to katastrofa!

— Debilu, kochacie się i chcecie się pobrać, czego innego potrzebujesz? — warknął stojący w progu Seokjin. Jimin upuścił młodszego brata, aby rzucić się ku starszemu.

— Mój bohaterze! — wykrzyknął, tuląc twarz w znajome ramię.

Seokjin przewrócił oczami, ale delikatnie pogłaskał ciemną czuprynę.

— Kochasz go? Tak czy nie?

Jeongguk westchnął. — Tak.

— Chcesz zobaczyć jak się starzeje?

— Tak.

— Jesteś gotowy spędzić z nim następne trzy tygodnie?

— Co?

Jin pokręcił głową z pobłażliwym uśmiechem.

— Po trzech tygodniach się uzależniasz. Jeśli jesteś gotowy spędzić z nim trzy tygodnie i się uzależnić, mimo że znasz go lepiej niż własną kieszeń, jesteś gotowy na całe życie z nim.Jeongguk uśmiechnął się i pogładził za ciemny krawat.

— Może masz rację...

Seokjin zawsze miał rację.

Więc kiedy wszyscy na sali ściskali mokre chusteczki w trzęsących się dłoniach, przyszedł czas na przysięgi.

— Gguk — zaczął Tae — jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Jeszcze nie tak dawno temu miałem konkretne wyobrażenie miłości. "Jeśli nie możesz sobie wyobrazić życia bez tej osoby, to ją kochasz", ale to bujda na resorach. Bo ja mogę sobie wyobrazić swoje życie bez ciebie. Powrót do domu, w którym na mnie nie czekasz. Nieprzespane noce, w które nie wybierzesz się ze mną na burgera. Kolejne dni bez twojego śmiechu, płaczu, chrapania i wywodów na temat fikcyjnych postaci. Wyobrażam sobie życie bez ciebie, ale byłoby ono nieprawdziwe, niepotrzebne, nieznośne. Moją nową definicją miłości jesteś ty i tylko tyle mogę ci obiecać.

Jeongguk miał gotową przemowę, tyle że po tej, całkiem ją zapomniał, więc odpowiedział jedynie:

— Aż tyle, Tae. Bo dla mnie jesteś wszystkim.

I nikt się nie sprzeciwił ich małżeństwu.

Wszyscy za to okrzyknęli szczęśliwie, gdy młoda para wbiegła na salę weselną i zamiast zatańczyć pierwszy taniec do wolnej piosenki, zrobili kilka fikołków, śmiejąc się niekontrolowanie. Krawaty pasowały do siebie idealnie, tak samo jak noszący je chłopcy.

Na parkiecie powstawały coraz to nowsze ruchy taneczne, jednak najpiękniejszy moment powstał pod koniec imprezy. Wszystkie pary przytuliły się ciasno na parkiecie, obracając się wolno.

Jeongguk i Taehyung usiedli więc w kącie i szepnęli sobie kilka - zaskakująco czystych - słówek.

— Całe życie przed nami.


nie mam nic na swoja obrone oprocz studiow ktore i tak pewnie rzuce wiec sorki;p

mam nadzieje ze rozdzial sie jednak podoba? c:

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 01, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

oh, brother... | vkookWhere stories live. Discover now