ROZDZIAŁ 11

485 19 6
                                    

2 GODZINY PUŹNIEJ

Z markiem doszliśmy na miejsce spotkania z jego znajomymi.a ja jeszcze bardziej spanikowałam,gdy ich wszystkich zobaczyłam.Ujrzałam dwie dziewczyny i trzech chłopaków.
Jedna dziewczyna była blondynką i wyglądała jak anorektyczka a druga to brunetka która miała bardzo piękną figure,poczułam się taka brzydka.Chłopacy byli tacy przystojni.Jeden był brunetem widać było dobrze wyrobione mięśnie drugi był blondynem i pomimo tego że nie było widać mięśni i tak był przystojny a 3 też blondyn wyglądał na najstarszego a tak to wszyscy mieścili się w przedziale wiekowym 16-18.Aczkolwiek tak mi sie wydaje.
Marek podszedł do chłopaków i strzelili sobie piątke a potem podszedł do dziewczyn i każdą przytulił.Nagle podszedł do mnie jeden chłopak
-hej jestem Thomas(przywitał sie ze mną z miłym usmiechem)
Podał mi ręke a ja robiłam wszystko aby nie dostać holernego ataku paniki.I po dłuzszej chwili odwzajemniłam ten gest.Choć strasznie trudno mi było się przemuc i podać mu moją reke to dałam rade.
-hejka jestem katy(powiedziałam spanikowanym głosem)
-Spokojnie nie buj sie nie jestem straszny serio
Jego usmiech sprawił że naprawde przez chwile przestałam sie go bać pomimo tego że jest facetem.
-ejj ludzie to jest katy(thomas zawołał reszte)
Myślałam ze bedą się śmiać ale nie.już po chwili zapoznałam się z Patrykiem,Samuelem,Sarą i Karlą.Wszyscy usiedliśmy na ławce i oni zaczeli rozmawiac pomiedzy sobą.Słuchałam ich ale nie potrafiłam się odezwac.Nagle karla spytała
-ile masz lat?
Wszyscy patrzyli na mnie.i to mnie bardzo zestresowało
-wczoraj skończyłam 15(odpowiedziałam powoli)
-coo(krzyknął marek)i dopiero teraz mówisz?
-no tak jakoś wyszło(powiedziałam)
Uśmiechnełam się z jego reakcji
-to wszystkiego najlepszego(powiedzieli wszyscy hurkiem)
-trzeba ci w weekend impreze zrobić(odpowiedział entuzjastycznie Thomas)ej słuchajcie wszyscy zbieramy kase na piatek aby było na alkochol
Wszyscy przystali na tą propozycje.
Posiedzieliśmy jeszcze z markiem 2 godziny ale że była już 21:00 to trzeba było wracac do ośrodka.Pożegnałam się z wszystkimi przytulasem i zaczelismy iśc w droge powrotną
-i jak ci się podobało?(spytał marek)
-było niesamowicie i do tego było na tyle ciemno aby nie widzieli mojej twarzy
-to się ciesze ze ci sie podobało.trzeba cześciej z nimi wychodzic.A jutro już szkoła
A ja otwożyłam przerażona oczy
-coo?? nie.nie może być szkoły jutro jak inni na mnie zareagują jak ja tak wyglądam?(zaczełam płakac)
A Marek znów mnie przytulił gdy nagle usłyszeliśmy trąbienie tira ale...

ŻYCIE W MILCZENIU (Zakończone)Where stories live. Discover now