IV

223 14 115
                                    


To jeden z moich ulubionych rozdziałów! Będzie dużo nawiązań do mitów greckich, więc kto się nimi interesuje, może śmiało je wyłapywać ;).


Polecam posłuchać piosenki Anny Blue Heart of glass (w linku na górze) - pasuje idealnie do Heleny, bo podmiot liryczny jest niepewny wobec nowej relacji identycznie jak nasza spartańska księżniczka <333 !



"Więc mówisz, że mogę ci zaufać kochanie

Ale boję się zostać zraniona przez ciebie

Czy możesz mi obiecać tysiąc razy

Że każde twoje słowo jest prawdą


(...)

Mam serce ze szkła, serca ze szkła

I wiesz, że ono bije tylko dla ciebie

Serce ze szkła, serce ze szkła

Więc lepiej bądź ostrożny, co robisz

Z tym sercem ze szkła (z tym sercem ze szkła)

Z tym sercem ze szkła (z tym sercem ze szkła)

To kruche serce (serce)

Nie rozpadaj się"




"Jeśli popłyniesz ze mną, nigdy nie będziemy bezpieczni. Bogowie nas przeklną. Ale będę cię kochał, aż do dnia w którym spalą moje ciało. Będę cię kochał." - Parys do Heleny, Troja

(kocham ten cytat <333333333 *_*)





Oto i ona, pomyślałam patrząc na piaszczystą linię brzegową oraz pasy zazielenionych krzewów i skarłowaciałych drzewek za nią. Wyspa Kranae. Ostatnie miejsce do zobaczenia przed podróżą do Egiptu.

Z portu w Getejonie odbijały statki na Kretę, Fenicję oraz do południowego zamorskiego imperium, którym rządził człowiek-bóg, faraon. To właśnie ten ostatni kraj miał być celem naszej podróży, ale załoga z której usług Parys zdecydował się skorzystać, wypływała dopiero za kilka dni. Przez ten czas musieliśmy pozostać w mieście, co zresztą okazało się dobre dla mojego zdrowia.

Stopniowo nabierałam sił, a tymczasem mój towarzysz zabierał mnie na targ, gdzie próbowałam wielu potraw, z którymi nie zetknęłam się w Sparcie, zaś wieczorami wychodziliśmy na rynek, na festyny z okazji obchodów nadejścia wiosny.

Nie tańczyliśmy dużo – nigdy nie lubiłam tego robić – ale słuchałam śpiewów oraz gry artystów na lirze i sama śpiewałam w grupie innych świętujących, a Parys dotrzymywał mi w tym towarzystwa. Byłam wdzięczna za jego obecność i troskę, czując się coraz swobodniej w jego obecności.

Gdy wracaliśmy do zajazdu, nie spał dłużej na podłodze – dzieliliśmy teraz we dwoje łóżko, choć odwracaliśmy się do siebie wtedy plecami i nie dotykaliśmy się w żaden sposób. Nie byłam pewna dokąd właściwie zmierzamy – nasz flirt stawał się coraz bardziej śmiały, chłopak otwarcie mnie komplementował, a ja nie kryłam, że dobrze się przy nim czuję. Jednak oboje unikaliśmy przekroczenia pewnych granic. Byliśmy przyjaciółmi i wiedziałam, że możemy stać się czymś więcej, ale na razie potrzebowałam przestrzeni i on to rozumiał.

Helena z Troi. PoczątekWhere stories live. Discover now