VIII

173 14 69
                                    

Polecam posłuchać przed rozdziałem piosenki Nie, nie zespołu Universe, w linku powyżej <33 (Tak, wiem, że Helena ma teraz 18 lat, a nie 16, ale wybaczcie tę drobną niezgodność ;)).



"Ich ślub poświęcił deszcz, świadkiem był polny wiatr..."

- z piosenki powyżej


"U Homera, Helena po związaniu się z księciem Troi nigdy nie jest określana jako jego nałożnica czy niewolnica ani nawet jako kobieta poślubiona siłą, ale jedynie jako jego prawomocna, równa mu partnerka. Jest najpierw parakoitis Menelaosa, a potem akoitis Parysa - słowa te tłumaczy się jako towarzyszka łoża, współmałżonka lub żona. Zarówno król Sparty jak i trojański książę są nazwani jej posis, małżonkiem. Helena nigdy nie nosi tytułu damar oznaczającego podrzędną żonę."

- Bettany Hughes, Helen of Troy. Goddess, Princess, Whore



"Widziałem w duszy twe lica, jeszcze zanim cię ujrzałem oczyma"

- Parys do Heleny (Owidiusz, Heroidy, księga XVI) [sens: Parys pokochał WIZJĘ Heleny, jaką roztoczyła przed nim Afrodyta, jeszcze zanim sam zobaczył swoją żonę]






Było południe. Słońce świeciło mocno, ale przed jego gorącym dotykiem osłaniały nas pokryte liśćmi gałęzie dębów. W powietrzu unosiły się zapachy róż i lawendy zmieszane z wonią kadzidła palonego z mirrą. Panowała magiczna cisza, czyniąca obecna chwilę podniosłą i uroczystą.

Nie mogłam oderwać wzroku od Parysa, który ubrany w fioletową tunikę o złotych brzegach, z zaczesanymi do tyłu blond włosami i odsłoniętymi ramionami namaszczonymi oliwą, wydawał się w moich oczach bardziej pociągający niż kiedykolwiek. Promienie słoneczne złociły jego opaloną na delikatny brąz skórę, a na ustach chłopaka błąkał się zmysłowy uśmieszek.

Gubiąc się w spojrzeniu jego szaro-niebieskich oczu, niemal nie słyszałam słów błogosławieństwa recytowanych przez stojącą przed nami kapłankę Afrodyty, gdy ujmowała nasze dłonie ze sobą. W swoim sercu już dawno poślubiłam księcia Troi, ta ceremonia stanowiła jedynie ostateczne dopełnienie drogi, którą przeszliśmy.

Gdy kobieta umilkła, drzewa w cypryjskim gaju zaszumiały, jakby pieczętując związanie ze sobą naszych losów. Ja i Parys uśmiechnęliśmy się do siebie, a gdy ktoś potrząsnął lampką z kadzidłem, uwalniając jeszcze więcej cudownej woni, mój mąż zdjął z moich włosów żółty welon wykonany z najcieńszego jedwabiu, a następnie wsunął mi na palec prawej ręki obrączkę z lazurytu o tak granatowej, że niemal czarnej barwie.

- Od teraz – szepnął miękko – jesteś księżniczką Troi.

Obróciliśmy się oboje w stronę jego braci i służby oraz załogi naszego okrętu. Hektor skinął głową w stronę Deifobosa, a młodszy książę wzniósłszy do góry swój sztylet, wykrzyknął:

- Niech żyje księżniczka Helena!

Obecni głośno przytaknęli chórem, a potem wraz z moimi szwagrami oddali mi pełen szacunku pokłon.

Chwyciłam mocno dłoń Parysa i myślałam tylko o tym, jak pełna nadziei i świetlana wydaje się nasza przyszłość.


Helena z Troi. PoczątekWhere stories live. Discover now