Początek

593 15 0
                                    


W normalnym świecie pożegnanie członka rodziny, nie wywołuje tylu emocji. Zdajesz sobie sprawę, że wróci. Nie musisz się martwić o ewentualne przeszkody na drodze. W dobie Internetu nic nie umknie. Jednak szesnastoletnia Agnes Mallory w sercu uodczuwała niewielki niepokój, ukryty za szerokim uśmiechem.

Michał Mallory, który był starszym bratem głównej bohaterki powinien w typowym schemacie rodzinnym pocałunkiem w czoło pożegnać przy drzwiach siostrę. Oznajmiając, że wyjeżdża do pracy. Zamiast tego brązowowłosa odnalazła list obok łóżka. Na kartce eleganckim pismem napisał, że przyjedzie za jakiś czas. Tam, gdzie będzie żadne urządzenie mobile nie działa. Wydaje się dziwne, prawda? Powinna się zacząć martwić, jednak została przyzwyczajona do takiej sytuacji.

Brat, który był jedynym żyjącym członkiem rodziny nie tłumaczył się ze swojej dziwnej pracy. Agnes nie mówiła, że widzi coś czego nie powinna. Nie mogła mieć łatki „normalna nastolatka", która dziewczyna posiada gadającego ducha?

-Smarujesz sobie rękę! – na blacie usiadł przezroczysty chłopak.

Duch, który pewnego dnia pojawił się przed oczami bohaterki zwie się Aleksander. Obwieścił, że jest aniołem stróżem. Długo dochodziła do niej ta wiadomość. Była blisko zatelefonowania do pomocy. Aleksander jest niskim chłopcem, ubrany w zwykłe dżinsy i koszulkę w paski. Jego loki dodawały mu anielskiego uroki.

-Co?- spojrzała na swoją rękę- Cholera!

Przygotowywała przekąski dla swojego przyjaciela. Simon pasjonuje się fotografią, więc główną modelką jego wizji, jest bohaterka. Poznali się w przedszkolu.

-Nudzi mi się – duch rozciągnął się.

-To idź pobiegaj.

-Nie mam ochoty!

-To nie przeszkadzaj nam podczas sesji. Nie mam zamiaru tłumaczyć, że w moim domu nie ma Paranormal Activity.

-Czemu nie powiesz? – odłożyła nóż i skrzyżowała ręce na piersi.

-Bo to nie jest normalne -westchnęła - Dalej uważam, że zwariowałam.

Położyła przygotowane kanapki na tace i zaniosła do małego salonu. Mieszkała w bloku, który miał widok na inne bloku. Uważała, że obskurne miejsce w pewnym sensie miało urok. Usiadła na pomarańczowej sofie i wyciągnęła telefon. Z nudów przeglądała portale społecznościowe. Duch kroczący tuż za nią, zajrzał jej przez ramę.

- Jak można w takich butach chodzić? Ta dziewczyna wygląda, jakby ktoś walnął ją patelnią. A te ciuchy są brzydkie.

- Uspokój się!- wyłączyła telefon i odłożyła na stolik. - Nudzi ci się? To znajdź sobie dziewczynę czy coś – powiedziała znużonym głosem.

- Kiedy pojedziesz ze mną do Instytutu? - spytał.

- Aleks, żaden instytut nie istnieje. Przestań mi mieszać w głowie. – syknęła.

Nie wiedząc czemu drażnił ją temat. Wiele razy namawiał do pójście do „instytutu" , jednak zawsze udawało się odnaleźć wymówkę. W Internecie dla swojego świętego spokoju próbowała odnaleźć jakiekolwiek informacje o świętym budynku, do którego duch zmusza iść. Jedyne co odnalazła to możliwość otrzymania zniżkę na powiększenie piersi.

- Nie? – burknął, po czym klasnął w dłonie – Jeśli pójdziesz ze mną do instytutu, dam Ci później spokój! Podoba Ci się taki układ?

- Dobra- zacisnęła nos palcami - Masz się zachowywać jak pojawi się Simon. Nie chcę później się tłumaczyć!

- Tak jest, głupia dziewko! – uśmiechnął się szeroko – Twoja historia się właśnie rozpoczęła!

[18.02.2020 rok]

Rozdziały mogą pojawiać się nieregularnie, ponieważ poprawiam jeszcze Pani Potter W Czterech Domach!

Uprzedzam, że tutaj rozdziały mogą być o wiele krótsze :3

Witam w Świecie Cienia, uważaj komu ratujesz skórę...

Oddech Ostatniego Łowcy [Zakończone]Where stories live. Discover now