Za pogonią prawdy cz.1

31 5 0
                                    


Przyszły nocny łowca o imieniu Simon leżał w skrzydle szpitalnym, który stał się drugim najczęściej odwiedzanym obiektem w instytucie, zarazem po kuchni. Stracił przytomność z powodu niedotlenia mózgu. O tej sytuacji wiedziała tylko Bella, która zawiadomiła Cichy Braci. Żadna runa lecząca nie mogła poradzić sobie z siną szyją, Rudowłosa nie może sobie wybaczyć, że przez jej nieumyślność chłopak trafił do skrzydła. Tylko Sewerusowie, który akurat szedł do salonu, mógł odciągnąć Stefana od Simon. Głównej bohaterka wpatruje się z łzami w oczach na przyjaciela. Sewerus obejmuje dziewczynę i szepta kojące słowa.

Cisi Bracia postanowili wysłać Simona do Idrysu w celu zbadania konkretnej przyczyny. Reszta mieszkańców nie mogła pogodzić się z myślą, że nie mogli pojawić się ojczyźnie nelfin. Mieli tak zwany zakaz, w celach bezpieczeństwa. Tylko kto będzie Clave słuchał?

* * *

Alkohol, taniec, alkohol i dużo seksu. Taka panowała impreza w domu Wielkiego Czarownika Brooklynu. Od jakiegoś czasu pozwoliła sobie na gorące tańce z nieznajomymi. Na podeście, które znajdowało się po środku powiększonego salonu, siedział kot w koronie. Na jego część zostało wyprawione przyjęcie. Prezes Miau wyglądał jak kopia Garfilda tylko jego sierść była czarna jak noc. Zabrała drinka z przechodzącego kelnera z tacą. Wypiła jednym haustem. Uśmiechnęła się szeroko i bez wahania wzięła kolejną drinka.

* * *

Magnus swoimi kocimi oczami sprawdzał jak goście się bawią. Grupka wampirów popijała nielegalnie zdobytą krew. Wilkołaki tańczyli w małej grupce. Jego wzrok przykuła nelfinka, która często przychodziła na jego imprezy. Kojarzył nią z fikuśnych ubrań i dziwnych tańców. Reszta towarzystwa nie czuła się niekomfortową wszyscy znali dziewczynę, która nie jest w imieniu sztywnego Clave.

-Jak ona miała?- pomyślał.

Szybko stwierdził, że dziewczynę jest na granicy świadomości. Przewrócił oczami. Nie uśmiechało mu się pozbyć pustego ciała bez krwi. Wampiry posiadają różne ciekawe. Przewrócił oczami. Zachowywała się jak Alec Lightwood i jego pierwsze podejście do alkoholu. Pokręcił głową. Nie wiedział czemu przypomniał sobie dawną miłość. Stanął przed dziewczyną.

-A co tak świeci ? – wybełkotała.

-Głupi Nelfinowie- prychnął – Same z wami problemy.

Przerzucił dziewczynę sobie przez ramę i ruszył do pokoju gościnne. Przez całą drogę karcił stworzyciela nocnych łowców za... wszystko! Drażnił go jej zapach, wygląd i zachowanie. Czemu ona tak go przypomina?

* * *

Stefan z wielkim bólem głowy wstał z dywanu. Nie miał bladego pojęcia co robi na dywanie. Przeczesał swoje włosy, które wyglądały jakby piorun je strzelił. Był cały zesztywniały, przetarł obolały kark. Ruszył pierwszą kończyną, która strzeliła po czym używając resztek siły skierował się do kuchni, aby odnaleźć stele. Zazwyczaj zostawiał ją koło maselniczki. W pomieszczeniu zastał podenerwowaną siostrę.

-Co masz taką minę?- dostrzegł stelę, narysował runę leczącą, która przyniosła szybkie ukojenie.

-Wydaje ci się – odwróciła wzrok.

-Gdzie Simon?- zamarła.

-W... Idrisie- zmrużył gniewnie oczy

-Co ona tam robi?- warknął.

-Miałeś atak...

-Kurwa- ruszył w kierunku drzwi.

-Gdzie idziesz!?

Oddech Ostatniego Łowcy [Zakończone]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang