Śmierć

28 3 0
                                    


Następnego dnia Agnes dowiedziała się dwóch rzeczy. Po pierwsze Aleks wprowadził się do instytutu i mieszka niedaleko pokoju nocnej łowczyni. Po drugie Sophia powiadomiła, że Królowa Jasnego Dworu zaprosiła Agnes, Aleksa, Norę, Sewerusa, Isabell, Simona i Stefana na podwieczorek.

Z tego powodu Isabell postanowiła zmienić kolor włosów. Rudy poszedł w zapomnienie na rzecz czarnych włosów. Wyglądała identycznie jak swój brat. Oczywiście, że nie byłaby sobą jakby się nie wystroiła. Atmosfera pomiędzy nimi nie zmieniła się. Agnes rozumiała, że Isabell musiała tak zachować. Nie wstydziła się już przyjmowała narkotyku.

Trzymała w ręku dwie sukienki. Jedna była ciemnozielona z głębokim dekoltem, a druga czarna o wiele mniejszym wycięciem. Na plecach (jakże by inaczej) wielkie serce, które było dość spore.

-Która?!- powiedziała zniecierpliwiona.

-Druga- wskazała na ciemnozieloną

Isabella usiadła koło przyjaciółki. Bez słowa ściągnęła sukienkę, która miała właśnie na sobie (obcisłą czarną) i włożyła tą co poleciła jej przyjaciółka. Krytycznym spojrzała na główną bohaterkę, która miała na sobie dżinsy i biały sweterek. Królowa jasnego dworu należała do wybrednych osób, jeśli chodzi o wystrój.

-Ty tak idziesz ubrana?- spytała.

-Czemu by nie? – wzruszyła ramionami.

-Nie możesz być ubrana jak przyziemna - Agnes przewróciła oczami. -Nie masz, żadnej sukienki?

-Mam tylko dwie. Jedną z zakończenia roku szkolnego a drugą w niebieską ale ona jest na mnie za mała.

Treningi, które Agnes ma codziennie sprawiły, że nabrała mięśni i dużo podrosła. Dzięki czemu doganiała piękną Izzy. Przyjaciółka przewróciła oczami. Oddała jej drugą sukienkę, którą miała w dłoniach.

-Ubierz to!- uniosła brew.

-No nie wiem...- nie była do końca przekonana.

-Nie marudź- rzuciła jej spojrzenie „ Ze mną się nie dyskutuje, kochanie"

-Dobra!- powiedziała niechętnie.

Wzięła sukienkę i ruszyła do łazienki. Ściągnęła swoje ulubione spodnie, sweter i ubrała sukienkę. Opinała każdy skrawek ciała przez co wydawała się bardziej kobieca. Ubranie sprawiało, że wydawała się wyższa. Zrobiła wysoką kitkę i wyszła. Izzy zagwizdała z uznaniem.

-Pożyczę Ci moje czarne szpilki- Agnes miała się już odezwać ale Izzy nie odpuściła- Będzie miała miejsce na sztylety. Czasem zachowujesz się jak przyziemna- gani ją.

-Niedawno tak było – rzuciła.

-Musisz jakoś wyglądać przy Sewerusie- palnęła Izzy.

-Rodzina musi jakoś wyglądać- powiedziała bez krzty emocji.

-Wybacz- szepnęła Izzy.

***

-Mamy wszystko?- spytała Agnes.

-Nie... Brakuje nam jeszcze kilka sztyletów. Musimy iść do zbrojowni- powiedziała niechętnie Izzy.

Dziewczynę zaskoczył ton głosu przyjaciółki. Później zrozumiała dlaczego. Przemierzały mroczne korytarze pod światłem, wydobywającego się z kamienia Izzy. Nagle Izzy zamarła i zasłoniła ręką.

-Co się stało?!- spytała wystraszona Agnes.

-Zapomniałam użyć swoich perfum...- dziewczyna przewróciła oczami.- Zaraz wracam.

Oddech Ostatniego Łowcy [Zakończone]Where stories live. Discover now