13 - Całość można ułożyć ze wszystkich puzzli, a jeden celowo zostaje zgubiony

423 39 24
                                    

~ Hoseok POV ~





     Yoongi nie zabrał ze sobą zbyt wielu rzeczy z Gimpo, a więc nie mieliśmy praktycznie niczego, aby włożyć jeszcze do plecaka. Z samiutkiego ranka skoczyłem do sklepu, a także do bankomatu, aby mój ukochany miał za co wyjechać na sam koniec kraju, a nawet i za granicę. Z tego co słyszałem z jego opowieści to miał on ciotkę w Japonii, więc może tędy droga? Poza granice Korei Południowej? Jednak... Na bilet nie było nas w tym momencie stać, a poza tym funkcjonariusze policji od razu sprawdziliby loty i każde użycie jego paszportu. Nie było innej opcji jak podróż pociągiem albo na stopa.

     — Weź je, Yoonie. Masz tutaj kilkadziesiąt tysięcy wonów, jedzenie i trochę picia, gdy będziesz daleko stąd to kupisz coś w automacie. Nie zatrzymuj się w żadnym wielkim mieście, pojedź dalej, potem gdzieś na stopa, aby oszczędzić kasę i przede wszystkim nie zostawiając za sobą śladów.

     Mówiłem jak najęty, a białowłosy nawet nie próbował udawać, że mnie słuchał. Jego oczy wciąż były opuchnięte, podkrążone, a na policzkach zauważyć było można zaschnięte łzy. Wiem, że mój ukochany wolałby wrócić spokojnie do łóżka, ale musiał uciekać stąd. Daleko, jak najdalej! Nie mógłbym znieść myśli, że Suga znów byłby w więzieniu. Nie pozwolę na to, on z pewnością załamałby się jeszcze bardziej.

     — Hobi... — szepnął białowłosy, który zasłonił swoje oczy białymi kosmykami.

     — Czegoś jeszcze ci trzeba?

     — Przestań... Powinienem tutaj poczekać na policję i zniknąć z twojego... waszego życia.

     — Yoongi nie pleć głupot. Obiecuje, że nie zmrużę nawet oka, aby tylko odnaleźć mordercę — chwyciłem chłopaka za ramiona, a ten ku memu zdziwieniu mnie odtrącił.

     — Czemu mi nadal pomagasz?! — krzyknął, a to sprawiło, że postawiłem jeden krok w tył. — Wiesz jaki byłem, co zrobiłem, jak bardzo prawda zraniła twojego przyjaciela, a ty nadal mi pomagasz! Czemu?!

     Min znów zaczął płakać i po chwili zacząłem się obawiać czy puszczenie go samego było dobrym pomysłem... Przecież Yoonie... On chciał już raz popełnić samobójstwo, skąd miałem pewność, że jego demony odeszły na zawsze? Suga wciąż nie był stabilny emocjonalnie, bał się, ale nie mówił o tym otwarcie.


     — Nie zraniłeś mnie — nagle do salonu wszedł Jungkook, który zapewne wszystko słyszał. Młodszy zaczął ocierać swoje czarne kosmyki ręcznikiem, który po chwili rzucił w kąt. — To Tae to zrobił. On nigdy nie powiedział mi o tym, że miał kogoś przede mną. Między nami jest w porządku — powiedział i delikatnie się uśmiechnął, choć wiedziałem, że nadal mój przyjaciel był w rozsypce.

     Wiedziałem przecież jak bardzo kochał Taehyunga, a tamten tylko go ranił... Nawet po tylu latach. Jeśli to właśnie niebieskowłosy okaże się być zabójcą wcale nie będę żałował, że pójdzie za kraty. W taki sposób zapłaci za każdy swój grzech...


     Kolejna myśl o mordercy i kolejna wątpliwość. Teraz nie miałem na to czasu. Ocknąłem się po chwili i spojrzałem na chłopaka ze szczerym uśmiechem.

MESSAGE 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz