Rozdział 2. "Bo Baekhyun potrzebował być wysłuchanym."

389 40 9
                                    

W ciągu kilkunastu minut przelizał się z przynajmniej sześciorgiem mężczyzn. W żadnym wypadku jednak nie było to intymne, erotyczne. To tylko przywitanie, nie?

W końcu miał już podchodzić do Minseoka, całując i go, kiedy to gospodarz, świetnie wyglądający seks przyjaciel Kaia, kazał im wszystkim usiąść, wymyślając dziwną gierkę.

I gdy wszyscy ucichli, ściszając nawet muzykę, Baek się rozejrzał. Dojrzał tylko dwie nowe twarze, nie licząc oczywiście gospodarza. Dwie nowe, a jednak już tak cholernie znajome.

- A może zamiast grać w durną gierkę po prostu pogadamy? - Minseok nie chciał być cicho. - To prawie jak skład z Gangnam, wiecie? A ja naprawdę długo już nie gadałem z Baekhyunim!

Baekhyun się zastanawiał, jakim to kretynem trzeba być, aby się zgodzić. Przeklinał własną głupotę i ciekawość przyjaciół. Chciał to przerwać, jednak Minnie już zaczął go terroryzować.

Na początku tylko przyciągnął go do szybkiego całusa, mówiąc potem, że bosko całuje. Ale później...

- Kai mówił, że ten kutas cię zwolnił. - Wskazał na jego byłego już szefa. - To prawda? - Przytaknął, a oskarżony mężczyzna tylko westchnął, przeczesując włosy długimi palcami. - Obciągnąć ci na pocieszenie?

Byun odmówił, zaraz wysyłając chłopakowi buziaka w powietrzu.

- Nie demoralizuj mnie. - Poprosił, śmiejąc się. - Poza tym, widocznie musiałem coś przeskrobać, wiesz?

- A co zrobiłeś?

Wzruszył ramionami, sam się nad tym zastanawiając. Nie zrobił nic. Nie zrobił nic złego.

Chyba, że...

Nie zdążył o tym pomyśleć, zaciekawił go niezwykle głęboki, nieznajomy głos.

- Dostaliśmy anonimowy donos. - Mówił mężczyzna, którego głos Baekhyun słyszał po raz pierwszy. Spojrzał on na Byuna, do niego kierując wszystkie te słowa. - Mogłeś nie pieprzyć się w socjalce, wiesz?

I Baekhyun już chciał wybuchać śmiechem. Chciał, jednak wyprzedziły go poszczególne chichoty, ze wszystkich stron pokoju.

- A tak serio? - Tao prawie płakał, nie potrafiąc się uspokoić. - To taki żarcik na rozluźnienie, nie?

- Ja nie żartuję.

Kai, jako jedyny, szybko się uspokoił.

- Pierdolisz. - Chrząknął. - Rozumiem wszystko, ale... Chanyeol, wymyśl coś lepszego.

- Co was tak bawi?

Dwudziestolatek musiał w końcu zainterweniować.

- Co ich tak bawi? - Zapytał, rozglądając się wkoło. Uspokajał wszystkich wzrokiem, chcąc by go słuchali. - No może to, że nigdy nie zaliczyłem nawet trzeciej bazy.

- Jesteś...

- Dziewicą. - Przytaknął. - Pierdoloną dziewicą. - Powtórzył, kręcąc głową.

Chanyeol wymienił się z bratem szybkim spojrzeniem. Po chwili wstał, pokazując Baekhyunowi paczkę papierosów.

- Idziemy?

Baekhyun chciał wiedzieć o co chodzi.

Wstał, wychodząc z mężczyzną.

***

Chanyeol poczęstował Baekhyuna papierosem, dodatkowo podając mu zapalniczkę. Dwudziestolatek podziękował, uśmiechając się delikatnie.

- O co chodzi? - Zapytał w końcu. - Mam iść z tobą do ginekologa, aby ten potwierdził moje dziewictwo?

On Ponad Wszystko | ChanBaekWhere stories live. Discover now