67. Czerowne usta na prośbę Stylesa?

2.6K 151 27
                                    

VANESSA

Styles wyszedł z mojego domu po trzynastej a ja w końcu miałam spokój dla siebie. Mogłam odetchnąć i się w końcu wyczilować przed laptopem, oglądając jakieś filmy. To był najlepszy dla mnie odpoczynek. Do tego jeszcze wżerałam chipsy i popijałam cola colą. Oj, będę tego później żałować. Się kurwa rozytyje i będzie płacz. No nic, bywa.

Kiedy kończyłam już drugą paczkę  chipsów, po domu rozbrzmiał dzwonek. Nie musiałam wstawać, bo był w domu Alan i mama, która robi dla nas właśnie kolację. Później  zacznę się szykować.

Nagle do mojego pokoju wparowała Ronnie, krzyżując ręce, po czym pokręciła niedowierzanie głową.

- Co? - powiedziałam z pełną buzią.

- Ale z ciebie dama. Normalnie pierwsza klasa. Miss byś wygrała jak nic. - odparła z sarkazmem i podeszła do mojej szafy, którą otworzyła.

- Co ty robisz? - zamknęłam laptopa i usiadłam na łóżku.

No i mój spokój się zakończył.

- Jak to co? Szykuje cię na imprezę ze Stylesem. - posłała mi spojrzenie i poruszyła dwuznacznie brwiami, na co prychnełam.

- Mam jeszcze dużo czasu. - jęknełam, przeciągając się.

- Jest po osiemnastej. On będzie u ciebie o dwudziestej. Ruszaj się. - rozkazała mi.

Westchnełam, ale wstałam z łóżka. Pościeliłam je i wyrzuciłam śmieci do kosza a laptopa położyłam na biurko. Stanełam obok przyjaciółki, krzyżując ręce.

- I co? Wybrałaś coś?

- Ciężko będzie coś stąd wygrzebać, ale myślę, że dam rade. - wyszczerzyła się.

- Zaczynam się bać. - zażartowałam.

- Ty się lepiej bój jak Styles zareaguje na ciebie. - spojrzała się na mnie takim wzrokiem, że aż się przestraszyłam.

***

- No i pięknie! - Ronnie klasneła mocno w ręce, podskakując, po czym okręciła się w kółko.

No musze przyznać, że dziewczyna się postarała. Dziewczyna wybrała dla mnie czarne spodnie z paskiem i z kieszeniami, czarną i prześwitującą bluzkę z długim rękawem a pod nią czarny dobrany stanik. Makijaż był klasyczny, podkreślony kreską i oczywiście czerwoną szminką. Niech już ma a co mi tam. Gdybyście widzieli mine brunetki, kiedy powiedziałam, że nie chce błyszczyku a czerwoną pomadkę. Domyśliła się dlaczegoi jeszcze bardziej była zaciekawiona. Włosy delikatnie mi zakręciła, pozostawiając rozpuszczone.

- Dziękuję, Ro. - cmoknełam ją w policzek.

- Ależ nie ma za co! Do usług, kochana. - uśmiechnęła się i podekscytowana zaczęła łazić po pokoju, gdy ja myślałam nad butami. Nagle oparła się tyłkiem o biurko i zniżyła głowę na podłogę. - Teraz tobie się układa. - odparła, na co przestałam rozmyślać i podeszłam do niej szybko.

- Ronnie... - szepnełam. - To tylko impreza ze Stylesem.

- Od tego się zaczyna, Van. - stwierdziła i czułam, że ta rozmowa zachodzi na głęboką wodę, dlatego czekałam na jej kontynuowanie, co zaraz naszło. - Obiecaj mi Van, że nie upijesz się i się nie przepisz z nim. Nie popełniaj mojego błędu. To jest najgorsze co możesz zrobić. - trzymała mi ręce na ramionach, patrząc mi głęboko w oczy, które miały iskierkę nadzieii.

- Obiecuje ci, Ronnie. - przytuliłam ją do siebie mocno. Było mi jej szkoda i tak bardzo bym chciała, żeby o tym wszystkim zapomniałam, ale niestety to jest niemożliwe. - A ty się tak nie przejmuj i zajmij się Niall'em.

Dym || h.s (first book) ✔Where stories live. Discover now