VANESSA
- Zbiórka! - wydarła się na cały głos Pani Master, która już wróciła do szkoły. Wszystkie ułożyłyśmy się w jednej linii a kobieta sprawdziła obecność, po czym spojrzała na nas. - Skoro dzisiaj was tak mało ćwiczy. Jest was tylko szóstka to dołączę was do klasy trzeciej A. Tam praktycznie są sami chłopcy. - poinformowała nas, na co jęknełam, kładąc głowę na ramieniu Ronnie a później poczułam małą ekstytacje.
Była to klasa Stylesa.
- Dlaczego dzisiaj nie ćwiczysz, suko? - uniosłam czoło.
- Bo pieprzona Ewa chciała być bad girl, zrywajac jabłko a teraz musimy za to cierpieć. - wydeła dolną wargę, po czym pogładziłam ją po włosach.
- Współczuję ci, piczko. - mruknełam. - A tak naprawdę mogłabyś ćwiczyć i mnie wspierać w tej trudnej sytuacji. - dodałam podnoszonym tonem głosu.
Na twarzy dziewczyny pokazał się uśmiech.
- Myślę, że nie będzie ci to potrzebne, przypominając sobie sytuację na stołówce. - parskneła śmiechem, ledwo wytrzymując. Zrobiłam grymas na twarzy i wystawiłam w jej stronę język.
- Myślałam, że jesteś moją przyjaciółka, która mi pomoże. - udawałam oburzenie.
- No przecież to robię. - wydyszała, trzymając się za brzuch, po czym wyprostowała się. Spojrzała na mnie, próbując się nie roześmiać. - Dlatego się usuwam, żeby nie przeszkadzać wam w miłości. - i ponownie zaczęła się głośno śmiać, na co walnełam ją w rękę i się od niej oddaliłam. Brunetka usiadła na ławce, przesyłając mi całusa. Uniosłam rękę, pokazując jej środkowego palca. Ustawiłam usta w dzióbek i przesłałam jej to. Zaśmiała się, kręcąc głową.
- Dzień dobry, Pani Master. - na sali gimnastycznej zrobiło się głośniej a chłopaki zaczęli się witać z nauczycielką, która tylko kiwała głową z uśmiechem. Stylesa jeszcze nie widziałam, więc liczyłam po cichu, że się zerwał z lekcji. Ale jednocześnie miałam nadzieję, że będzie.
Jestem popieprzona.
Spojrzałam na Ronnie a ona się wyszczerzyła w moją stronę. Zachichotałam i jak ten ciołek czekałam co Master ma nam do powiedzenia.
- Dzisiaj się trochę porozciągamy. - oznajmiła a wszyscy westchneli. Nie lubili tego, z resztą tak jak ja. - A może nawet i zrobimy porządny trening. Dawno takiego ruchliwego w-fu nie mieliście, więc wam się przyda. - powiedziała w momencie, gdy Harry wszedł do sali. Był uśmiechnięty i chyba w dobrym humorze. Widząc mnie, wyszczerzył się jeszcze bardziej i stanął obok mnie. Młoda nauczycielka spojrzała na loczka z nad okularów, co zauważył.
- Dzień dobry, prze Pani. - odparł wesoło, na co zrobiłam zdziwioną minę. Kobieta mu odpowiedziała, po czym wróciła do mówienia.
- Brałeś coś? - zwróciłam się do niego.
- Dlaczego miał bym? - jego brew wystrzeliła to góry. Uśmiech nadal miał na twarzy.
- Jesteś takie wesoły i w ogóle...
- To nie znaczy, że coś brałem. Mam po prostu dobry dzień. - pokazał na twarz, gdy ukazał swoje zęby w postaci uśmiechu. Okej, to jest dziwne i nie podobne do niego.
- I tak ci nie wierzę. - zmrużyłam oczy.
- Prawda, panno Wood? - odskoczyłam, przestając się mu przypatrywać.
- A o co chodzi? - zapytałam, robiąc słodkie oczka. Może mnie nie ukara.
Pani Master westchneła i zdjęła swoje okulary.
CZYTASZ
Dym || h.s (first book) ✔
FanfictionDo szkoły w Bristolu na ostatni rok przepisuje się Harry Styles. 19-letni buntownik i podrywacz, który bardzo lubi się awanturować i brać udział w bójkach a dyrektorzy różnych szkół mają go już po dziurki w nosie. Co rok zmieniając szkołę, obiecuje...