3.2 Harry

28 3 1
                                    

Przez cały czas nie mogłem przestać o niej myśleć. Leżałem w sypialni, gapiąc się w sufit i zastanawiałem się co ona teraz robi, czy znalazła sobie kogoś, czy nie błąka się teraz po jakimś mieście. Tyle pytań, a tak niewiele odpowiedzi.

- Harry, nie śpisz już?

- Lilly?

- Kto? - zapytała. - To ja, twoja żona - zaśmiała się.

- Przepraszam, kochanie - powiedziałem.

- Kim jest Lilly? - Nessy spojrzała na mnie.

- Mieliśmy jechać dziś na zakupy, racja? - zmieniłem temat. Nie chciałem rozmawiać o Lilly. Nie z moją żoną. I na pewno nie chciałem mówić o tym, co jej zrobiłem. Nie wybacza sobie tego do końca życia.

Po zakupach spożywczych, wstąpiliśmy do Ikei, aby rozejrzeć się za nowymi meblami i znaleźć jakieś dekoracje.

Nie mogłem się na niczym skupić, odpowiadałem na pytania Nessy ogólnikowo, w mojej głowie wciąż była ona. Nie chciałem tego, chciałem skupić na tym się co jest tu i teraz.

- Harry, pytałam Cię o coś!

- Przepraszam, Nessy. Jestem dziś rozkojarzony - rzuciłem.

- Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz za dobrze - stwierdziła.

Widziałem, że się o mnie martwiła. Kochałem ją. Była w końcu moją żoną.

___________________________________________
Lilly

Jak każdego poranka robiłam śniadanie dla mojej rodziny. Akurat tamtego dnia zdecydowałam się na naleśniki, gdy rozkładałam naczynia na stole, ktoś zapukał do drzwi, więc  poszłam otworzyć.

Spodziewałam się na prawdę każdego, ale nie ich.

- Co wy tu robicie? Jak mnie znaleźliście? Co to ma być? Co? Jak? - zadawałam milion pytań, a oni tylko stali i patrzyli na mnie. W pewnym momencie ruszyli się, żeby mnie przytulić.

Nie wiedziałam co się dzieje. Co miałam o tym myśleć. Tyle lat ich nie widzieć, nie mieć z nimi kontaktu, aż nagle zjawiają się przede mną.

- Mamusiu, kto to? - usłyszałam głos Caroline i się ocknęłam.

Stała tam, drobniutka dziewczynka podobna do mnie razem moim ukochanym.  Uwolniłam się od nich uścisków i wpadłam w ramiona Louisa.

Nie wiedziałam co robić, po moim policzku zaczęła lecieć łza.

- Wrócili - szepnęłam do Louisa.

I wiedziałam, że już nic nie będzie takie, jak kiedyś.

 Kołyska • Styles 1&2Where stories live. Discover now