Gdy moja mama zaprosiła nas na kolację bardzo się ucieszyłem, ponieważ nie widziałem się z rodziną przez długi czas. Wszystko przebiegało bardzo dobrze dopóki rodzicielka nie dostała telefonu. Wyszła z jadalni i zamknęła się w łazience. Nie było jej przez kilka minut, aż w końcu wróciła.
- Harry, mogę cię prosić na moment? - zapytała. Oczywiście zgodziłem się.
Poszliśmy do mojego starego pokoju na piętrze, aby nikt nas nie słyszał. Po kilkunastu sekundach mama zaczęła mówić.
- Synku, to była Lilly - powiedziała i spojrzała na mnie.
Czułem, jak kamień spadł mi z serca. Ona żyje i aktualnie nie interesowało mnie nic więcej. Lilly żyje! Przez chwile zapomniałem o mojej żonie, w tamtym momencie liczyła się tylko ona - piękna dziewczyna, którą poznałem w szkole.
Moja mama, chociaż nie powinna, powiedziała mi z jakim problemem zmagała się brunetka, zaraz po tym jak potraktowałem kilka lat temu. Nigdy sobie tego nie wybaczę, a słowa z karteczki do końca życia będę miał przed oczami.
Wiedziałam, że Twoja mama mnie wyda. Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.
- Co się z nią stało? Czy wszystko z nią w porządku? - miałem milion pytań.
- Harry, jej rodzice wrócili... Ona sobie z tym nie poradzi, stracimy wszystko, nad czym pracowałyśmy prawie dwa lata. Nie mogę jej tak zostawić.
Byłem w szoku. Jak oni ją znaleźli? Dlaczego przez dziesięć lat się nią nie interesowali. Tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi.
Mama wyciągnęła walizkę z szafy i poszła po kilka swoich ubrań. Usiadłem na łóżku i zacząłem o niej myśleć. Zastanawiałem się czy bardzo się zmieniła i czym się zajmuje, jak wygląda teraz jej dziecko...
- Zarezerwuj proszę dwa bilety z Bradford do Londyn - powiedziała rodzicielka, więc tak też zrobiłem.
- Po co dwa? - zapytałem.
- Lecisz ze mną, będziesz miał okazję poznać Caroline i Louisa.
- Louisa? - spojrzałem na mamę zdziwiony. Kim on jest?
- To narzeczony Lilly, tylko proszę nie rób scen jak już u niej będziemy.
- Nie rób scen? O czym ty mówisz? Masz z nią kontakt i mi nie powiedziałaś? - zacząłem krzyczeć.
- Harry, uspokój się! Lilly odezwała się do mnie po dwóch latach od jej ucieczki. Nie mówiłam ci, bo tak było dla was lepiej.
- Nie chcę tego słuchać! Jak mogłaś okłamywać mnie przez tyle lat?
- Przepraszam, synku...
- Idę po Nessy i jedziemy do domu. Będę po ciebie rano. Do zobaczenia.
Kiedy wróciliśmy do domu spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i poszedłem położyć się do łóżka.
- Kochanie, po co ci ta walizka? - zapytała Nessy, gdy leżeliśmy przytuleni, oglądając serial.
- Muszę lecieć z mamą na kilka dni do Londynu. Dowiedziałem się o tym w trakcie kolacji, przepraszam.
- Nie szkodzi, to chyba ważne - powiedziała żona. - Zaproszę na ten czas mojego przyjaciela Simona, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko.
- Oczywiście, że nie - powiedziałem i dałem Nessy buziaka w głowę.
Nie mogłem doczekać się aż zobaczę Lilly. Miałem ochotę wtulić się w nią, ale wiedziałem, że nie mogę, ja miałem żonę, a ona narzeczonego.
![](https://img.wattpad.com/cover/116744856-288-k962655.jpg)
YOU ARE READING
Kołyska • Styles 1&2
FanfictionCZĘŚĆ PIERWSZA Przeprowadzka potrafi zmienić wszystko. Wywołać wiele emocji. Ale potrafi też odnaleźć kogoś z kim dogadamy sie jak nigdy. Jednak głupie zachowanie może wszystko zmienić, a prawda okaże się zaskakująca. Pomysł zaadoptowany od @stylees...