❤️8💚

12.7K 731 597
                                    

Następny dzień zaczął się nawet dobrze.
Nasza trójka poszła razem na śniadanie. Mieliśmy mieć jedną lekcje ze ślizgonami a potem z puchonami.
Podczas śniadania Hermiona żaliła się że te całe rozszerzenia  są do bani.

-Ale słuchaj Harry. My przez cały czas powtarzamy to co było już wcześniej. Nie podoba mi się to.

- Ja i tak mam gorzej - powiedziałem

-Czemu niby? To ja jestem ze ślizgonami

-Ja też Harry. Nic fajnego być z Malfoy'em w klasie który chce więcej eliksirów - Powiedział Ron odkładając jedzenie

-Ja jestem na lekcji z nietoperzem. I jest za nudno serio. - powiedziałem ciszej tak aby czarodzieje ze slytherinu nie słyszeli

-Że co? Harry! Lepiej jest mieć lekcje z przyjaciółmi niż wrogami. Ah ja naprawdę czasami cię nie rozumiem -

Całe szczęście dzisiaj nie było zajęć rozszerzających wiedzę więc mogłem na spokojnie przemyśleć jak napisać ten cały referat o zwodnikach na piątek.

Lekcja z puchonami minęła nawet spokojnie. Została potem już tylko ostatnia ONMS (opieka nad magicznymi stworzeniami). Tę lekcje prowadził Hagrid. Brakowało mi lekcji ze ślizgonami

Mogłem trochę się pokłócić z nimi trochę.



***

Lekcja minęła szybciej niż się spodziewałem. Maalfoya nie było na lekcji. Nie wiem co jest ze mną ale... Muszę to  sprawdzić
Może ma w tym czasie jakieś dodadkowe lekcje z eliksirów?

Po lekcji poszedłem do dormitorium po pelerynę niewidkę. Po chwili już byłem w lochach.
Na poczatku było ciężko. Parkinson co chwilę się kręciła obok drzwi nietoperza. Być może czekała na Draco.

Potem już sobie odpuściła i poszła a ja miałem w końcu wiekrzy dostęp aby zobaczyć co się dzieje w środku

Nagle drzwi się delikatnie uchyliły. Wściekły Malfoy wyszedł z pomieszczenia i poszedł do łazienki prefektów. Starałem się do gonić  tępo i wejść z nim zanim zamkną się drzwi

Dziwne... W biały dzień Malfoy coś kombinuje?

Kiedy Malfoy zamknął szczelnie drzwi zdałem sobie sprawę że Hermiona i Ron mogą mnie szukać. Po chwili chłopak oparł się o umywalkę i spojrzał w lustro

-Kim jesteś... - powiedział ciszej. Czułem jakby ktoś zatrzymał czas. Zrobiło mi się słabo... Czy on mnie widzi? Słyszy? Co jest przecież mam pelerynę niew

-Kim ty do cholery jesteś aby mnie pouczać! - krzyknął i prawie rozbił lustro. Był wściekły.

Już chciałem coś mówić ale blondyn mi przerwał

-No tak... Trzymasz się z moim Ojcem i nic ci nie mogę powiedzieć. Serio nie można przenieść rudego na inne rozszerzenie... Kto jest jebanym kablem?!

W tej chwili zdałem sobie sprawę że on wcale nie mówi do mnie a do... Swojego odbicia w lustrze.

-Czemu Potter nie może być na eliksirach? Wszystko byłoby łatwiejsze...

Pierwszy raz widziałem jak Malfoy się załamuje. Tylko o co mogło chodzić?
Wyglądał koszmarnie plus te słowa

Czemu ja nie mogę być na eliksirach... Zamiast Rona
Co się między nimi stało? Zawsze to Malfoy wygrywał i nie pokazywał że jest mu przykro

Po chwili Malfoy wyszedł z łazienki nie odzywając już się. Zdjąłem pelerynę i po czasie  poszedłem do mojego dormitorium

EnlargementWhere stories live. Discover now