❤️22💚

9.4K 560 668
                                    

Jestem w pełni gotowy. Poszedłem na śniadanie zjadłem tyle ile mogłem. Głupio mi by było powiedzieć nagle w domu Malfoy ów, że chce mi się jeść.

-Stresujesz się lekcją Harry? - Powiedziała Ginny wpatrując się we mnie od dłuższego czasu
-ah nie powiedziałem wam- zaśmiałem się z nadzieją, że idealnie rozegram moją rolę

-Mam korki u nietoperza z Eliksirów i nie wiem kiedy od niego wyjdę a czy jak wyjdę to żywy czy martwy

-AAH sam na sam z nim?! - krzyknął Ron

-Niestety tak- spojrzałem na Malfoya. Ten w tym samym momencie spojrzał na mnie.
Odwróciłem wzrok pierwszy bo głupio mi się tam jakoś patrzyło.

Poszedłem do sali  Severusa. No tak korki z Lucjuszem Malofyem to najlepsza opcja aby zdać eliksiry.

Snape kazał nam wejść do kominka. No tak historia mi bardzo dobrze znana.



*Na dworze Malfoyów*
(Uwaga niektóre rzeczy będzie zmienone!!!)

- Malfoy, gdzie ja mam iść?!

-Przymknij się Potter... Nawet nie wiesz jak bardzo się stresuję przyoorowadzajac cię tu! -

-Jestem w gorszej sytuacji. Eliksiry z twoim ojcem...
-To nie jest aż tak złe... Chociaż? -

-Potter i Draco! Moglibyście się uciszyć?! - warknął zły Snape.

W końcu wielka brama została otwarta i mogliśmy wejść do środka.
Na dworzu Malfoyów stało trzech śmierciożercow. Nikomu bym nie uwierzył, że Profesor Snape jest aż tak wyluzowany przy,, kolegach''

Został z nimi na pogaduchy a ja i Draco Malfoy mieliśmy iść do środka.

-Wyprostuj się Potter. Chyba, że chcesz dostać lekcje od mojego ojca -

-Już wolę dostać lekcje od ciebie niż o niego! -

-Haha ale śmieszne - Powiedział sarkastycznie.

Weszliśmy do środka. Matka Malfoya Narcyza przywitała nas na samym wejściu.

I ja mam spędzić tu tydzień? HAHAHA już to widzę. Jakiś zjebany wąż na środku stołu. Gdy tylko mnie zobaczył to spierdzielił szybciej niż ja przed Ginny!

-Siadaj Harry Potterze- Powiedział Lucjusz.

NO TAK... ZACZYNA SIE

- Gdzie Snape? - zapytał nagle. I jak ja mam mu to wytłumaczyć!?

-Emm profesor jest teraz -

-Zaraz przyjdzie. Pójdę po niego - wtrącił się Malfoy
WŁAŚNIE ZOSTAWIŁ MNIE W NAJGORSZEJ SYTUACJI
DRACO WRACAJ TY DUPKU!!!

Usiadłem naprzeciw Lucjusza. Bardzo niepokoił mnie ten wąż pod stołem dlatego usiadłem jak prawdziwa dama.

-Dobrze zaczniemy od tego panie Potter... Masz rzeczy? Będziesz tu dzisiaj nocować.

-Nocować!? Miałem być tylko na tydzień. I zjawiać się rano a później wracać do Hogwartu!

-Tak wiem. Ale plany się zmieniły... Draco mógłbyś szybciej?!-Krzyknął tak głośno, że sam się przeraziłem

-Jak to się zmieniły? -

-Dzisiaj wyjątkowo zostaniesz na noc. Spokojnie nic ci nie zrobimy tutaj. Jesteś bezpieczny - automatycznie spojrzałem pod stół.
Wąż znikł. No tak

Czego mogłem się spodziewać. Zapadła długa cisza... Długa i niezręczna cisza, która doprowadzała mnie do szału

W końcu przyszedł Draco i Snape

-Ile można czekać. Już nie jesteś potrzebny!-

-Przepraszam Lucjuszu... Rozmawiałem z -

-Nie interesuje mnie to! Draco idź pokaż Potterowi jego pokój natychmiast!

-Tak jest. Już idę. Chodź Potter pokaże ci gdzie jest Twoje miejsce - Wszystko byłoby w porządku gdyby nie ten uśmiech Draco na końcu

😔

PRZEPRASZAM brak weny zrobił swoje. Postaram się wrzucić coraz częściej rozdziały z góry przepraszam też za błędy w książce. Mam nadzieję że się chociaż trochę podoba.
Oraz, że różniez styl którym pisze teraz nikomu nie przeszkadza (Bardziej humorystycznie)

EnlargementWhere stories live. Discover now