19. Wieczne Miasto

2.7K 217 63
                                    

Hejka! Taka niespodziewajka dla was. :) Na dole malutkie info! Miłego czytania! <3

_________________________

Louis z ciężkim sercem publikował swoje oświadczenie o odejściu z FullMoon Inc. i zakończeniu współpracy z Liamem. Na szczęście algorytm i program komputerowy, wykorzystujący go w doborze partnerów idealnych, w całości należały do Louisa i Liam nie mógł używać ich bez udzielonej przez szatyna zgody. 

Jeszcze tego samego, późnego wieczora pojechał wraz z Harrym do biura, aby zabrać swoje rzeczy. Brunet próbował przekonać go do tego, aby tak pochopnie nie rezygnował z pracy, która dawała mu tak wiele satysfakcji. Jednak Louis był pewien podjętej decyzji, ponieważ dojrzewał do niej przez kilka dobrych tygodni i rozważył wszystkie za i przeciw. Zebranie i spakowanie wszystkich rzeczy zajęło im niecałą godzinę, a omega mimo wszystko żegnał się z tym miejscem z ciężkim sercem.

Zaś samo oświadczenie wywołało kolejną falę telefonów i e-maili z prośbami o wywiad na wyłączność. Znalazły się również wiadomości pełne wyzwisk i pretensji ze strony niezadowolonych klientów biura. Przeczytał kilka z nich dopóki Harry nie zabrał mu telefonu z rąk i znowu nie wyłączył.

- Pojedziemy jutro do salonu i wykupimy nowy numer, okej? - zaproponował alfa, ale takim tonem, że Louis był pewien, że jutro po śniadaniu wybiorą się do wybranego operatora.

- Harry... - omega chciał zaprzeczyć, ale w głębi wiedział, że to jedyny sposób na pozbycie się natrętów. Z jednej strony było mu przykro, że zostawia klientów na pastwę losu, ale pretensje mogli mieć tylko do Liama. W swoim oświadczeniu nie wskazywał na konkretne powody, ale między wierszami można było wychwycić aluzję do nierozwiązywalnego konfliktu ze wspólnikiem. Konfliktu, któremu winien był Liam.

- Widzę jak to wszystko wyprowadza cię z równowagi, skarbie. Nie przestaną cię męczyć, a nie możesz mieć ciągle wyłączonego telefonu. – odpowiedział troskliwie i rzeczowo Harry. – Miałeś dostatecznie dużo nerwów w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. - dodał i pociągnął do siebie partnera. Między nimi były zdecydowanie lepiej, choć Louis dalej czasem wyłączał się i Harry'emu trudno było do niego dotrzeć.

- Dobrze. – przyznał w końcu omega i wtulił się w mocną pierś swojego partnera. 

Z nikim innym nie czuł się tak bezpiecznie jak z zielonookim alfą. Choć namawiał go do tego, aby wrócił do normalnej pracy w biurze, Harry dalej pracował z domu i nie zanosiło się na to, aby w ogóle planował wrócić do poprzedniego trybu pracy. Louis poprosił w końcu Nialla, aby poruszył ten temat ze swoim przyjacielem, ale alfa nie zdziałał wiele. Jedynym światełkiem w tunelu był fakt, że Niall zapowiedział już dłuższą nieobecność w związku z narodzinami szczeniaka. Jose była w połowie szóstego miesiąca i do jej porodu było bliżej niż dalej, więc Harry musiał w końcu ponownie pojawić się w ich biurze. Częstym gościem w ich domu stała się tym samym Cynthia, dzięki której przepływ informacji i dokumentów między Harrym i Niallem przebiegał niemal bez zarzutów.

- Może wyskoczymy gdzieś na weekend? Odetchniemy świeżym powietrzem i trochę się poszwendamy? Hmm? – zapytał alfa po dłuższej chwili pełnej miłej i komfortowej ciszy. Louis spojrzał na Harry'ego z oczekiwaniem. Podobna myśl krążyła po jego głowie od pewnego czasu, ale nie wychylał się z tym pomysłem, ponieważ widział, że alfa miał ostatnio sporo pracy.

- To byłoby bardzo miłe, kochanie! Masz na myśli jakiś konkretny kierunek, miasto? – zapytał ze słyszalnym podekscytowaniem w głosie omega, a twarz alfy rozjaśnił szeroki uśmiech.

- Co byś powiedział na spacer wzdłuż Tybru i wizytę w Ogrodach Borghese? – zapytał, a niepewność w jego głosie malała wraz z rosnącym uśmiechem Louisa, który w końcu dosięgnął również jego oczu.

FullMoon Inc. [LARRY]Where stories live. Discover now