Wiesz, co jest najgorsze?

643 26 3
                                    

-Co? O czym ty mówisz?

Nigdy nie mówił mi, że miał jakąś byłą, która miała na niego zły wpływ. Ale cholera, najpierw tłumaczył się chłopakami, teraz dziewczyną. Czy ja mogę mu jeszcze wierzyć?

Nie wiedziałam tego, ale wiedziałam, że chcę w końcu dowiedzieć się wszystkiego. Ja pokonywałam na jego oczach największe lęki, przechodziłam kryzysy. Otworzyłam się przed nim nawet bardziej niż przed przyjaciółmi. Zasługuję na taką samą szczerość z jego strony.

-Mam wrażenie, że gubisz się w kłamstwach. Tamtego dnia w kawiarni twierdziłeś, że to przez chłopaków, że nie chciałeś być przez nich później gnębiony. To w końcu jak jest naprawdę? Powiedz, jak wyglądała Twoja przeszłość. Mnie przez te miesiące przejrzałeś na wylot. Mam Ci dalej ufać?  

-No jasne.

-Zatem chcę od Ciebie tego samego, otwórz się w końcu.

Widziałam, jak jego zawsze szarmancki wyraz twarzy blednie i chłopak bierze głębokie wdechy, pocierając się po skroniach aby zebrać się na odwagę, żeby wyrzucić z siebie to wszystko. Już zauważyłam, że to będzie dla niego ciężki temat, więc żeby dodać mu otuchy usiadłam na kamienistym brzegu tuż obok niego, popatrzyłam na jego twarz i mimo, że hamowałam się przed tym jak mogłam, ujęłam jego rękę. Tylko po to, aby było mu prościej.

-Poznaliśmy się w podstawówce, ona dołączyła dopiero dwa lata przed końcem szkoły. Pamiętam to jak dziś, od pierwszego dnia wbiłem w nią swój zakochany wzrok. Była piękna, miała długie blond włosy i zielone oczy, czarowała. Starałem się spędzać z nią jak najwięcej czasu, aż w końcu złapaliśmy świetny kontakt i któregoś dnia wyznałem jej miłość. Byliśmy ze sobą najpierw trzy miesiące, układało nam się wspaniale, byłem szczęśliwy. Jednak potem zaproponowała abyśmy założyli sobie konto na Instagramie, jak zakładają pary. Uznałem, że to dobry i ciekawy pomysł, zgodziłem się-mówił wpatrując się we mnie-Prowadziliśmy to jakiś czas i wszystko było w porządku, jednak potem okazało się, że dzięki temu stała się bardzo popularna, ogólnie na mediach społecznościowych jak i w szkole. Ja też się taki stawałem, siłą rzeczy, jednak nie podobało mi się to, jednak jej to bardzo podpasowało i zawsze gdy mówiłem, że chcę wrócić do dawnego życia wręcz zabraniała mi, szantażowała zerwaniem a ja wciąż byłem nią ślepo oczarowany. W końcu rozeszliśmy się wraz z zakończeniem szkoły, ja byłem już bardzo zmęczony a na moim sercu zostało wiele ran. Zrobiło mi się lżej, myślałem, że to wszystko się skończy. Jednak przyszła ze mną do klasy jej przyjaciółka i pewnie od razu powiedziała to jej, po czym napisała do mnie, już pewnie tylko po to, aby mi dopiec, żebym dalej taki był, bo ma dojścia od przyjaciółki i wciąż może zniszczyć mi życie. Dlatego zachowywałem się tak, jak zachowywałem.  W pewnym momencie uznałem, że nie muszę aż tak bardzo być popularny żeby tak Cię krzywdzić. 

Zrobiło mi się go bardzo szkoda. Uważałam go zawsze za strasznego dupka, a tymczasem on po prostu zmienił się przez toksyczną osobę i w głębi duszy jest świetnym, bardzo wrażliwym chłopakiem. Musiałam chyba po prostu zrozumieć, dlaczego cały czas tak się zachowywał. Mimo tego, że to wszystko nie stało się tak naprawdę do końca przez niego za wszelką cenę chciał spłacić dług i poświęcił mi miesiące swojego życia, w których mógł nawet wyjechać na inny kontynent. No właśnie, poświęcił mi prawie rok swojego życia, spędziłam z nim mnóstwo czasu. Nie znaliśmy się tak długo jak ja z moimi przyjaciółmi, jednak spędzaliśmy ze sobą dużo więcej czasu. Nigdy dotąd nie zaznałam uczucia, kiedy mogę zadzwonić do kogoś o drugiej w nocy, aby przyjechał pod mój dom i wszedł do sypialni przez okno. To było coś, czego nie miałam okazji nigdy przeżyć. Dopóki na mojej drodze nie stanął Nathaniel. Wszystkie te sceny, jakby wyjęte prosto z filmu stały się rzeczywistością.

W pewnym momencie po prostu zapomniałam o wszystkim, jakby ktoś odłączył mój umysł od ciała. Straciłam kontrolę, pohamowanie i sama nie wiem co na to wpłynęło, ale chyba litość.

A może to, co zbudowało się między nami przez ten cały czas, w którym mi pomagał?

Nachyliłam się do chłopaka, złapałam delikatnie za jego żuchwę, obróciłam jego głowę tak, aby znalazła się naprzeciw mnie. Spojrzałam na chwilę w jego jasnozielone oczy i zrozumiałam, że nie ma siły, która mnie od tego powstrzyma. To jest silniejsze ode mnie.

Zamknęłam oczy i dosunęłam swoje usta do warg chłopaka, który odwzajemnił pocałunek.

Chłonęłam jego rześki zapach, czułam ciepły oddech i miękkie, sprężyste wargi. Chciałam, żeby to trwało wieczność.

Hej! Caroline?

Ocknęłam się. Czy ja właśnie pocałowałam kogoś, kto przez tyle czasu był moim największym wrogiem? Kogoś, przez kogo wylałam tyle łez?

Cholera, co ja zrobiłam?

-Nie mogę. Ja po prostu nie potrafię Nathaniel. Bardziej Cię rozumiem po tym wszystkim, ale wciąż jesteś moim dręczycielem z przeszłości i ja tego nie zapomnę.

Czułam się rozdarta. Coś mnie blokowało, a jednocześnie nie umiałam skupić wzroku na jego oczach, a uwagi na słowach. Mój umysł koncentrował się na jego ustach, które były takie miękkie, a całując chłopaka czułam się, jakbym robiła coś, czego mi brakowało i co chciałam zrobić od wielu miesięcy.

-Proszę Cię, wymażmy przeszłość. Dla nas obojga była gówniana, czemu się od tego nie odetniemy? Stłuczmy talerze i zacznijmy coś nowego, otwórzmy drzwi do życia jeszcze raz.

-Czemu mówisz ciągle ,,my"? Nie ma ,,nas" - wbiłam wzrok w ziemię, bo czułam, że za chwilę spod powiek wypłyną mi łzy.

-Nie jestem ślepy. Od początku nie przyjęłabyś mojej pomocy i nie brnęła w to tak długo, nie spędzałabyś ze mną tyle czasu gdybym był Ci obojętny lub byś mnie nie lubiła. A ja? A jeśli mam być szczery, to jakbyś jeszcze tego nie zauważyła, podobasz mi się odkąd tylko doszłaś do tej szkoły. Inaczej nie miałbym tego żalu w oczach przy obrażaniu Ciebie. Nie zaoferowałbym Ci pomocy. Nie zawaliłbym nauki i obowiązków, oraz kontaktów z rodzicami, żeby być z Tobą przy całym leczeniu. Caroline, kocham Cię i właśnie przez to mógłbym nawet skoczyć za Tobą w przepaść, byleby móc patrzeć w Twoje oczy. Proszę, chcesz odejść? Droga wolna. Jednak wiem, że oboje do siebie czujemy to samo i byłoby mi przykro, gdybyś to zaprzepaściła.

-Wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? - spytałam go z  bólem na twarzy, aby go zaniepokoić.

-Mów - chłopakowi stanęły łzy w oczach.

-Że masz cholera rację, czujemy to samo. Dlaczego ty to ze mną robisz, dlaczego mnie tak kręcisz? - spytałam, podobnie jak on, wypuszczając przez śmiech łzy. Z rozłożonymi z bezradności rękoma podbiegłam do niego, wskoczyłam na ręce oplatając nogami plecy, a rękoma chwytając włosy i wpiłam się w jego miękkie usta, czując ciarki biegnące po plecach. 

By The Weight To Your HeartWhere stories live. Discover now