17

721 42 43
                                    

- Polska -

Byłem już spakowany i wychodziłem z pokoju. Ostatni raz spojrzałem na mój pokój, gdzie spędziłem kilka najważniejszych momentów w moim życiu. Pierwsze całowanie, wyznanie miłości, seks... Dużo miłych wspomnień, które już nigdy nie powrócą.

Wziąłem głęboki w dech i ruszyłem do drzwi. Chwyciłem za klamkę i otworzyłem je, jednak ktoś mi zablokował drogę.

Niemcy. Ten zdradziecki... SZWAB! Ugh! Pomyśleć, że kiedyś go kochałem... darzyłem silnym uczuciem.

— Polen, daj mi wytłumaczyć!

— Od kiedy...

— Hm?

— Od kiedy ty zdradziecki gówniarzu mnie zdradzasz?! - zatkało go. Nie odzywał się kilka minut. — MÓW!!

— Od półtora roku... - powiedział.

Do moich oczu napłynęły łzy. Chciałem się rozpłakać i zacząć się z nim kłócić, ale nie miałem na ani siły, ani ochoty. Po prostu go wyminąłem i odszedłem.

— P-Pol-

— Zajmuje mordę! Zniszczyłeś mi życie! Cały czas cię kochałem i -

— Ty naprawdę myślisz, że przez ten cały czas byłem z tobą? Kilka lat temu cię otrułem głupi alkoholiku! Byłeś z tym chłopakiem! - pokazał szybko na zdjęcie... Rosji? — Kochaliście się, ale ja chciałem cię dla siebie! Podałem ci serum, które miało spowodować, że zapomnisz o tym idiocie, ale nie! Myślisz że czemu cię tak trzymam? Twoi cholerni przyjaciele są gdzieś tam i jeżeli cię zobaczą to wszystko sobie przypomnisz!

— Kłamiesz!

— Tak? To może ci coś pokaże ~ - wyjął z tylnej kieszeni dziwny przedmiot. Mały, złoty naszyjnik z serduszkiem, jako zawieszką. Wtedy mi się przypomniało:

Trzy lata wcześniej

Przechadzałem się z Rosją po parku. Był cudowny, zimowy wieczór. Mróz był, jednak nie odczuwałem go aż tak, ponieważ Rosja dał mi swoją ukochaną czapkę. Muszę przyznać, że była na mnie trochę za duża, ale i tak widziałem.

Zatrzymaliśmy się na dachu bloku. Zawsze tutaj przychodziliśmy, kiedy byliśmy na spacerze. Teraz był piękny zachód słońca. Jeden z najpiękniejszych i zapamiętana go do końca życia. W dole płynęła rzeka. Rosja opowiadał mi kiedyś o tym miejscu, ale wtedy jeszcze nie byliśmy parą. Powiedział, że kiedyś wyzna tutaj swoje uczucia osobie, którą pokocha.

— Polsha, chce ci coś podarować. - zza pleców wyjął mały łańcuszek z serduszkiem.

— Co to?

— Pamiętasz, jak kiedyś mówiłem, że tutaj wyznam mojej miłości uczucia?

— No?

— Właśnie to robię.

— A-Ale my przecież jesteśmy razem.

— Tak wiem, ale... wtedy były dziwne okoliczności. Teraz? Jest idealnie. - podszedł do mnie od tyłu i założył wisiorek na mojej szyi. Następnie przytulił mnie. — Kocham cię Polska...

— Ja ciebie też Rus... -

Wszystko mi wróciło. Znaczy... prawie wszystko. Jednak pamiętam Rosję, Japonię i resztę! Meksyk i Szwecja również!

— T-Ty... Jesteś gorszy...

— Od kogo?

— Od twojego ojca! - szybkim krokiem zacząłem schodzić po schodach, zostawiając Niemca za sobą. Nigdy mu tego nie wybaczę...

- Japonia -

Stałam przy domu Niemca. Zawsze jestem i tej godzinie, ponieważ coś podejrzewam. Od kilku miesięcy tak robię, jednak nic się nie dzieje. A nie, chwila. Ktoś wychodzi.

Postać była najwyraźniej mocno zdenerwowana, ale kogoś mi przypominała. To... Polska! Z impetem wybiegłam z krzaków i pobiegłam do niego.

— Polska-kun! - chłopak odwrócił się gwałtownie.

— J-Japonia? - z jego oczy zaczęły lecieć łzy. Pobiegł do mnie i mnie przytulił. — O-On mnie...

— Cii... może chodź o mnie? Odpoczniesz od dzisiejszego dnia. - on tylko pokiwał głową i zaczął iść za mną. Szkoda mi go. Fajny przyjaciel z niego, był. Znaczy, jest. Cieszę się, że go znalazłam. Rosja musi się o tym dowiedzieć!

- Time skip -

Polska w końcu zasnął. Długo to trwało, ale nareszcie mi się udało. Musiałam mu wszystko wytłumaczyć, ponieważ nie rozumiał kilka rzeczy. Nie dziwię mu się. Przecież zbył zamknięty w domu przez tyle lat.

Usiadłam na kanapie i wyjęłam telefon. Wyszukałam szybko kontakt Rosji i zadzwoniłam do niego.

Halo?

— Rosja, ON wrócił.

Chwila... Serio?!

— Wiem, że to dziwnie brzmi, ale... Tak. Leży u mnie.

Rozumiem... spróbuję jak najszybciej do was przyjechać. Tylko... muszę ci coś powiedzieć. Ameryka tu jest i zmusza mnie do... Bycia jego chłopakiem.

— Co za gnojek... dobra, napisz jak będziesz miał wolne. Wtedy się spotkamy.

Jasne. Nara!

— Mata ne!

Rozłączył się. Znając życie, Rosja zabije Amerykę. A niech robi co chcę, mam dość Ameryki i jego podlizywania się.

- Rosja -

Pewnie Japonia domyśla się co chce zrobić. Oczywiście że go

























































































będę szantażować! Mam już nawet plan.

Udałem się do gabinetu mojego "chłopaka" i wszedłem bez zaproszenia. Zamknąłem drzwi na klucz i spojrzałem się wrogo na Amerykanina.

— Witaj kochanie, coś potrzebuje-

— Zamknij się. - powiedziałem ostro. Zacząłem zbliżać się do jego biurka, a on tylko patrzył na mnie przerażonym wzorkiem.

— C-Coś chciałeś?

— Tak, mam małą propozycję. Jeżeli pozwolisz mi odejść, zostawię pracowników i ciebie w dobrym stanie. Jeżeli nie... - zza pleców wyjąłem mały detonator. Chłopak przełknął śliczne i zaczął się pocić.

— Nigdy! Kocham cię Rosja~ a oni nam tylko przeszkadzają. Chodźmy może wyjdziemy razem na -

— ZAMKNIJ SIĘ KAPITALISTO! DAŁEM CI DWIE OPCJE! PRZEŻYJESZ RAZEM ZE SWOIMI PRACOWNIKAMI, CZY WOLISZ ZGINĄĆ?! ODPOWIADAJ!

— No dobra już dobra... ech trudny z ciebie  gość, ale chcę jeszcze pożyć. - wskazał mi a drzwi. Ja się uśmiechnąłem pod nosem i powoli zacząłem wychodzić.

W końcu będę mógł się zobaczyć z Polską... Moim nerdem...

" Together, forever " - ruspolحيث تعيش القصص. اكتشف الآن