XV "Rady Bosmana"

43 3 1
                                    

- Tej, młody, może byś tak chciał - usłyszałam idąc obok, jak pan Chappel zaczepia Barzillaia, wskazując mu ster. - Ja muszę coś załatwić przy mapach i meldunkach, a ty sterujże za mnie na ten czas - Mrugnął jednym okiem. Chłopiec pewnie i z entuzjazmem chwycił za koło sterowe.

- Także ten, ster oddaję! - rzucił na odchodne, by po chwili usłyszeć komendę zwrotną Barza:

- Ster przyjmuję!

- Sir - zasalutowałam do przyglądającego się pracy marynarzy kapitana i Chase'a. Postarałam jak najszybciej skupić się na czekającej mnie pracy, a nie tęsknotach pozostawionych na lądzie, czy oglądaniu pracy innych. O dziwo, pierwszy oficer nie odezwał się ani słowem a wydanie mi polecenia zostawił kapitanowi.

- O! Junior! Po wantach do gniazda, migiem. Spodziewamy się dziś pomyślnych łowów. - Mrużył oczy od słońca.

- Tak jest kapitanie - rzuciłam, i zgrabnie wspięłam się po sieci want, aż do drewnianej konstrukcji fokmasztu. Z odległości kilkunastu jardów ruch na pokładzie przypominał mrowisko: mimo prawie bezchmurnej pogody, nie było mowy o flaucie czy sztilu, a tym samym nikłej ilości pracy. Z moich ust wydobył się mały obłok pary, by po paru sekundach rozpłynąć się w rannym powietrzu. Cała zziębnieta, przetarłam szybkim ruchem ramiona dla odrobiny rozgrzewki.

Nic się nie działo. Jedynym ruchem, jaki mogłam zaobserwować było powiewanie bufiastych rękawów mojej lnianej koszuli, fale i zgiełk na pokładzie, rzecz jasna. Ktoś krzyknął nagle, wskazując przed bukszpryt statku.

- Ludzie, pędem spójrzcie! Na trzeciej!

Nie było to jednak stado kaszalotów. Nagle powiew wiatru zyskał na sile, a ja spostrzegłam drobno postrzępioną taflę oceanu, która wyróżniała pośród ogółu toni. Centralnie przed dziobem, około trzech długości statku przed nami, woda jakby się marszczyła. To tam wskazywał chłopak.

- To szkwał, Barzillai! Młodzi do sztaksli i bezanu, będziemy nieco ostrzyć do wiatru Barz, na komendę! Panie Chase, to idealna okazja przetestować juniorów. - Kapitan ochoczo wypiął pierś. - Ramsdell, weź kogoś i do brasów!

Poryw wiatru zbliżał się do Essex, który płynął stosunkowo szybko na rozwiniętych żaglach, nawet tych sztakslowych. Na całe szczęście w tym słowa znaczeniu szkwał, czy też szkwalik to tylko silniejszy poryw wiatru, a nie burza, bo myślę, że nikt z tu obecnych nie chciałby powtórzyć tej z początku rejsu.

Każdy miał przydzielone odpowiednie zadania i dokładnie wiedział, co ma robić; tylko gdy praca jest dobrze skoordynowana, można poprawnie prowadzić tak duże jednostki. Zatem jak tylko przywołano wszystkie ręce na pokład, zeszłam z gniazda i pomagałam w operowaniu talią bezanu.

- Ej, Jacob - usłyszałam za plecami. - Myślisz, że mam nadal operować sterem? Caleb gdzieś zniknął i chyba nie wie o szkwale.

- Skoro nikt nie zwrócił tobie jeszcze uwagi, to musisz wypełnić komendę -spojrzałam przez ramię i by dodać mu więcej otuchy, dodałam - Nie martw się, będę przekazywać polecenia co do zmiany kursu, jeśli wiatr wzbierze na sile. - Na co chłopak pokiwał głową i skupił się na sterze. Momentalnie ściana wiatru uderzyła z impetem w Essex szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Huk łopoczących żagli i świst powietrza skutecznie tłumił cenne komendy wydawane przez kapitana. Nawet oficerowie Joy i Chase znikli gdzieś na dziobie, próbując przekrzyczeć wiatr; na moje nieszczęście nieskutecznie. Sytuacja stała się nieco bardziej nerwowa, gdy żaglowiec zaczął przechylać się ku tafli wody.

- Jacob! Co mamy robić? Przekazuj no te komendy chłopie! - Niecierpliwił się Barz.

- Spróbuj trochę wyostrzyć, tak mówił kapitan - krzyknęłam, lecz problem tkwił w tym, że o wychwyceniu jakichkolwiek krzyków czy poleceń nie było mowy, a wystarczyło niezgranie żeglarzy, nieskoordynowanie czynności by taki niepoważny incydent wywrócił Essex. Barz chyba też mnie nie usłyszał. Myśl! Podeszłabym bliżej dziobu, lecz musiałam działać tutaj, przy bezanie, który aktualnie stawiał ogromny opór powietrza. Co należy robić podczas przechyłu? Przecież to pamiętam!

Nie patrz w oczy wielorybom || EssexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz