list trzydziesty pierwszy czyli ostatni list do rodziców

127 30 236
                                    

Kohani rodzice!

Dziś jest ślub. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi bo w ślub nie można się smócic ale tak naprawdę to wszyscy jesteśmy bardzo smótni tylko się uśmiechamy. Wy też tak robicie?

Obuz się skończył. Kurka rurka. Ale przecież był za krutki żeby mugl się jusz skończyć no nie? Pierdzielone stare majtki jak to morzliwe?

Czarujący Czartowy Czarek mówił kiedyś ze on miał dziewczyne ale jusz nie ma i jej nie koha. Czy to znaczy ze jak obuz się skończył to nie moge go kohac?

Wczoraj była zielona noc i Czartowy Czarek znowó pszynusl gorzki alkochol ale ja i Soczek jesteśmy dobrzylakami i go nie piliśmy bo my się słuchamy kohanych druchnuw kurka rurka.

Ślub był przefajny! Marianna miała ładną kiekce a druchny kture byly druchnami były w piżamach i śmiesznych kapeluszach no bo kto nie lubi kapeluszuw? A Kajtek był w szortach i majtkach w minionki i buscle wiem bo mi mówił.

Szkoda tylko ze trfal krutko ale muj, znaczy się nasz wychowawca wszystko zepsuł i kazał się nam pakować no nie?

Ale nie martwcie się kurka rurka my możemy przecież dokończyć ślub za rok jak będzie drógi obuz bo przecież wszyscy się na tym obozie znowó spotkamy no nie? Myślicie ze druchny do nas przyjadą? Chyba tak.

Na koniec obozu muj, znaczy się nasz wychowawca dał nam takie dobrzylakowe białe bluski i powiedział ze mamy się na nich podpisywać ale nie na swoich tylko na innych czyli kurka rurka tak jakoś gluptakowo no nie?

Mi się podpisał Soczek (no ba jesteśmy f końcu najlepszymi kómplami) i Kajtek i Karolina Marianna Kasia i Tymek i Armand i te niedobrzylaki Czarek i Amadeusz i dziewczyny co kohają Bimbera bardziej od cherbaty a to niemorzliwe kurka rurka no nie? A no i też druchny nie morzna zapominać o druchnach tak jak wy zapomnieliście o mnie.

Ja wszystkim napisałem moje i imie i muj spiewaniec nie pada deszcz nie pada rosa dostaniesz hója nie papierosa no nie?

I jeszcze mi Soczek napisał takich cyferkuw dóżo i mi powiedział ze jak będę miał telefon to będę wiedział o co chodzi będę mu mugl pisać dóżo esemesuw. Fajnie no nie?

Tyle rze ja nie chce mieć zlomiastych telefonuw. Czarek powiedział ze w takim razie jestem popaprany i czeka mnie jakaś niepostempowa pszyszlosc ale kurka rurka ja wole pisać listy. Koham listy. I mam gargantuicznie dóżo kartek no nie?

Zapytałem się mojego, znaczy się naszego wychowawcy dlaczego obuz jusz musi się kończyć i czy nie mugl by trfac jeszcze dóżo dni ale on mi powiedział ze takie jest rzycie i jak będę dózy to zrozumiem. Kurka rurka przecież ja jusz jestem dóży no nie?

Moją osobą towzyszącą była ta dobrzylakowa Gosia i nie miałem slubu z tą najniedobrzylakową Olą tą okropniastą ale to nic nie martwcie się jeszcze sobie znajde żone i za rok będe miał ślub i wszyscy będziemy szczęśliwi i jusz mi zomb urośnie no nie?

Jestem smótny a wy?

Teras jestem w autobusie i cały czas gramy z chłopakami w kapier pamień norzyce bo to nasza ulubiona gra najdobrzylakową no nie? A wy graliście kiedyś w kapier pamień norzyce?

Ciagle wygrywa ten niedobrzylak Czarek ale my się tym jusz nie pszejmujemy. Kurka rurka dziadek mi napisał ze czasami tszeba się nie przejmować. I nie można się podawac. Tak napisał no nie?

Dzisiaj kurka rurka pierdzielone stare majtki nie płakałem dlatego ze wygrywa Czarek bo jeszcze by mnie znowó nazwał mięczakiem i by mówił ze jestem szczerbaty a ja wcale nie jestem no nie?

Ale spokojnie w cały rok będę ćwiczył i jak za rok wrucimy na obuz to ja będę aryckapitanskimszefem w kapier pamień norzyce i w podhodach i we wszystkim no nie? No ba.

Dostałem jeszcze list znowó od druchy Asi i to jusz muj ostatni list tak mysle i jestem jej bardzo wzienczny i jusz dzisiaj odpisze bo obuz się skończył.

Dzisiaj na obiad byliśmy w innej restauracji bo się autobus zepsuł i musieliśmy czekać aż tży godziny i muj, znaczy się nasz wychowawca powiedział ze jesteśmy w Warszawie. Ja chciałem sie spotkać z tymi powstańcami ale poszliśmy do zoo. Fajnie było bo koham zwierzęta.

I jadłem kopytka i cherbate no ba! F końcu to jest najlepsze jedzie w rzyciu no nie?

Ale potem autobus sie naprawił no bo taki pan pojechał na taką stacje i wziął taki kabel ale inny niż do telefonuw i coś klikał i zmieniał dóżo cyfryw i autobus działał i pojechaliśmy.

A nasz fajny kierowca autobusu pan Daniel dał mi nawet kilka monetuw i mi kópil loda bo jest dobrzylakiem no nie?

Dobrze ze nie ma dziś piekarynki ale też nie pada deszcz. Jak się nazywa taka pogoda bo nie wiem?

Za rok musze wrucic na obuz. Obiecujcie ze tak?

Aha chyba zapomniałem powiedzieć ze was też koham.

I też wam nie mówiłem ze tensknie. Jusz tensknie za obozem i druchnami i ślubem i lodami i wszystkim i chłopakami chociaż siedzimy razem w autobusie. I za wami troche też.

Przesyłam wam jeszcze muj ostatni sierpniowy aromat. Tak naprawdę to tylko ta bluska co była biała ale teraz jest kolorowa, ale możecie udawać, że to przecież sierpniowy aromat, prawda? To tak pięknie brzmi! Tak jakoś letnio, a ja kocham lato i cherbatę no i was też i rzycie!

No bo ja jusz kurka rurka pierdzielone stare majtki jestem dóży i wszystko rozumiem. Możecie mi nie wierzyć ale tak jest. No bo f końcu chociaż czasem jest durne niedobrzyakowe smótne niesprawiedliwe i trudne to tak naprawde koham rzycie
Wiktor

k o n i e c

sierpniowy aromat ✓Where stories live. Discover now