IX

750 77 16
                                    


– No to może szybki maczek? – zapytał Ernest z uśmiechem. Kierowaliśmy się właśnie ku wyjściu ze stacji kolejowej, po wcześniejszym odprowadzeniu mwki.

– Jeśli uwiniemy się w jakąś godzinkę to jasne – zgodził się Łukasz zerkając na wyświetlacz telefonu, w celu sprawdzenia godziny. 

Chłopak powiedział nam rano, że dziś musi pojawić się w domu rodzinnym, ponieważ ma do załatwienia pewne sprawy. Z tego też powodu Ernest zaproponował mi, żebym został trochę dłużej. Mimo braku humoru przystałem na jego propozycję. Restauracja znajdowała się kilka minut drogi od dworca, więc dotarliśmy do niej dość szybko. Zająłem jedno z miejsc, zaś chłopcy podeszli by złożyć zamówienie. Spojrzałem na ekran smartfona, oczekując wiadomości, której prawdopodobnie i tak nie dostane. Po wczorajszej sytuacji zasypałem Karola masą smsów z przeprosinami. Mimo wszystko wciąż łudziłem się, iż uzyskam na nie choć krótką odpowiedz. Nie wyobrażam sobie powtarzać tego co było.

– Co ty taki zamyślony? – zagadnął nagle Łukasz zajmując kolejne miejsce. Po czym szybkim ruchem zabrał się do rozpakowania cheeseburger.

 – Wydaje ci się stary – wydukałem dodając wymuszony uśmiech i również zabierałem się do jedzenia. 

~~~~

Słońce już na dobre rozgościło się na niebie, obdarowując wszystkich przeogromnym upałem. Byliśmy, więc zmuszeni do odłożenia wcześniej zaplanowanego wyjścia na miasto. Zamiast tego, zdecydowanie bardziej woleliśmy zostać teraz w pokoju starszego i wylegiwać się przed wiatrakiem. Dla zabicia czasu chłopak pokazywał jedną z gier, którą ostatnio pobrał. Była to jakaś strategia z 'wojną' w tytule, jednak w tym momencie jakoś nie bardzo mnie to interesowało. 

– A w tym miejscu zmniejszasz ogólne zużycie energii... słuchasz mnie w ogóle? – głos przyjaciela skutecznie wyrwał mnie z małego letargu. Zwróciłem się w jego stronę, na co obdarzył mnie zatroskanym spojrzeniem – powiesz mi co ci się dzieje ostatnio? 

Wiedziałem, że w końcu zapyta. Problem w tym, iż nie mam pojęcia co mu odpowiedzieć. Wciśnięcie kolejnego kłamstwa raczej nic nie rozwiąże. 

– Stary, możesz mi powiedzieć, spróbuję jakoś pomóc – przeniosłem wzrok na panele, które w tym momencie okazały się być zaskakująco ciekawe. 

– Kontaktowałeś się może z Karolem? – zapytałem kompletnie bez kontekstu, jednak naprawdę musiałem wiedzieć. Ernest kiwnął nieznacznie, widocznie wybity z tematu. 

– Pisał, że musiał ogarnąć jakieś sprawy z mieszkaniem, dlatego wyszedł szybciej. A teraz, najpewniej siedzi w biurze – relacjonował. Wziąłem głęboki wdech, w końcu podnosząc spojrzenie.

– Po prostu pokłóciliśmy się... głównie przeze mnie, bardzo zjebałem – zacząłem niepewnie, wiąż nie miałem pewności, czy postępuje słusznie dzieląc się tym wszystkim. Jednak mimo wszystko Ernest był moim przyjacielem, zauważyłem w nim tą szczerą chęć pomocy – nie mogę powiedzieć ci więcej, ale serio nie wiem co z tym zrobić. 

Nastała cisza, podczas której starszy myślał chwilę nad odpowiedzią. 

– Znacie się tyle lat, sądzę, że nie ma rzeczy której w końcu by ci nie wybaczył.

– Tak myślisz? – odpowiedziałem z wahaniem. Na co starszy pewnie pokiwał głową – tylko, że... raczej nie zechciałby ze mną teraz porozmawiać. Moje słowa starszy pokwitował bezgłosym westchnięciem. – To może, zrobimy tak...

~~

Witaam wszystkich zgromadzonych! Rozdziały jak widzicie pojawiają się rzadziej i przez jakiś czas tak właśnie będzie. Przygniótł mnie ogrom nauki i niestety większość dni poświęcam na siedzeniu przy książkach. Z tego też powodu dość ciężko idzie mi zabranie się za cokolwiek innego. Ff mam zaplanowane do samego końca, lecz gorzej z przelaniem tg w spójny, nadający się do opublikowania tekst, a nie chce dodawać rozdziałów pisanych na szybko, gorszych niż wcześniejsze. Jednak dołoże wszelkich starań, aby wrócić z regularnością ♥

do kolejnego!  


Nieplanowane | DoklereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz