Chcę być twoim płótnem

893 111 71
                                    

𝐜𝐡𝐜ę 𝐦𝐢𝐞ć 𝐜𝐢ę 𝐛𝐥𝐢𝐬𝐤𝐨
𝐤𝐨𝐥𝐨𝐫𝐨𝐰𝐞 𝐧𝐢𝐞𝐛𝐨
𝐛𝐲ć 𝐭𝐰𝐨𝐣ą 𝐦𝐮𝐳ą

❁❁❁

Ciche, urywane brzdąknięcia rozluźniały ich ciała, gdy obaj leżeli na miękkich kocach, zwisając głowami w dół z bagażnika samochodu. Chude palce szarpały mozolnie za struny, gładząc jasne drewno, z jakiego wykonano ukulele.

– Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie gorzej – nagle odezwał się młodszy, pakując do ust jedną z surowych pianek do opiekania.

– Strasznie lubisz stereotypy, co? – uniósł brew, wciskając bardziej zmarznięte stopy, odziane w wełniane skarpety, pod koc.

– Ty nazwałeś mnie punkiem.

Minho zaśmiał się, znowu grając klimatycznie pojedyncze nuty. Jisungowi wcale to nie przeszkadzało, gdyż taki wieczór wydawał się spełnieniem marzeń.

Po lodowatej kąpieli w morzu, podczas której obaj ochlapywali się wodą, a Jisung specjalnie nurkował, by ciągnąć Minho pod wodę, ogrzali się przy ognisku i wyłożyli w wygodnym bagażniku.

Tylko oni dwaj, gwiaździste niebo, spoglądający na nich z troską księżyc, szum pobliskiego lasku i trzaski dopalającego się ogniska.

– Tak właściwie, Minho, dlaczego wybrałeś życie hipisa? – Han odchylił głowę, spoglądając na mężczyznę.

Minho nadal delikatnie ciągnął za struny, mrużąc swoje oczy. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, lecz po chwili odpowiedział szczerze.

– Żyję tak od około roku – przerwał na moment, biorąc głębszy wdech. – Lubię tę niezależność, możliwość bycia wolnym, gdy nic mnie nie ogranicza i mogę... spróbować jak smakuje życie.

Jisung uniósł brwi zaskoczony wypowiedzią Minho, lecz nim zdążył o coś więcej dopytać, Lee odbił piłeczkę i również zadał swoje pytanie.

– Jesteś artystą, prawda?

Han zaprzestał wyjadania paczki pianek i nabił jedną na długi patyk, który przytargał ze sobą do samochodu.

– Tak – uciął krótko, nabijając białą słodycz, a następnie wyciągnął rękę wzdłuż swojej głowy, by dosięgnąć do paleniska.

– Ja chyba też nim jestem.

– Chyba?

Minho westchnął cicho i zakręcił loczka na wilgotnych włosach.

– Sam nie wiem. To zależy jak postrzega się to określenie. Artysta to ktoś, kto tworzy? Ktoś, kto tworzy jedynie dobrze? – zadał sobie pytania, wlepiając wzrok w nieznaną mu konstelację na niebie.

– Artysta to ktoś, kto odczuwa i pozwala innym odczuwać dzięki swoim pracom.

– Zatem ja chyba nie jestem artystą – wyszeptał, przymykając oczy.

Jisung spojrzał na niego z ukosa, zaraz wracając wzrokiem do piekącej się pianki.

– Każdy może się nazwać artystą, Minho, lecz nie każdego będą tak nazywać. Jeżeli tworzysz, to dobrze, gdy popełniasz błędy. Gdybyś tworzył tylko dobre prace, to najpewniej szybko stałoby się to nudne, a przy tym niczego nowego byś się nie nauczył – wytłumaczył, przysuwając z powrotem do siebie smakołyk.

– Skąd bierzesz te mądrości, stokrotko? – uśmiechnął się smutno, odkładając w końcu instrument na bok.

Jisung wgryzł się w piankę, ciągnąc jej roztopioną, cukrową formę pod postacią cienkiej nitki.

Lee Hipis || minsungWhere stories live. Discover now