Miłość życia

693 93 57
                                    

𝐬𝐳𝐞𝐩𝐭𝐲 𝐥𝐢ś𝐜𝐢
𝐜𝐢𝐜𝐡𝐲 𝐰𝐢𝐚𝐭𝐫 𝐨 𝐩𝐨𝐫𝐚𝐧𝐤𝐮
𝐳𝐚𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣𝐦𝐲 𝐬𝐢ę

❁❁❁

Starszy z mężczyzn wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, wiercąc się w miejscu. Jisung pokręcił tylko głową z politowaniem i wyciągnął z kieszeni pomiętą kartkę. Chwilę rozglądał się za czymś do pisania, aż z trudem sięgnął po leżący na biurku długopis. Koślawo wykreślił kolejne punkty.

̶5̶.̶ ̶ᴡ̶ᴇ̶ᴊ̶ś̶̶ᴄ̶̶́ ̶ɴ̶ᴀ̶ ̶ᴅ̶ᴀ̶ᴄ̶ʜ̶ ̶ɴ̶ᴀ̶ᴊ̶ᴡ̶ʏ̶ᴢ̶̶̇s̶ᴢ̶ᴇ̶ɢ̶ᴏ̶ ̶ʙ̶ᴜ̶ᴅ̶ʏ̶ɴ̶ᴋ̶ᴜ̶ ̶ɪ̶ ̶ᴏ̶ɢ̶ʟ̶ᴀ̶̶̨ᴅ̶ᴀ̶ᴄ̶̶́ ̶ɢ̶ᴡ̶ɪ̶ᴀ̶ᴢ̶ᴅ̶ʏ̶.̶ ̶(̶ᴢ̶ ̶ᴊ̶ɪ̶s̶ᴜ̶ɴ̶ɢ̶ɪ̶ᴇ̶ᴍ̶)̶
̶6̶.̶ ̶ᴡ̶ᴇ̶ᴊ̶ś̶̶ᴄ̶̶́ ̶ᴅ̶ᴏ̶ ̶ᴍ̶ᴜ̶ᴢ̶ᴇ̶ᴜ̶ᴍ̶ ̶ɪ̶ ̶ᴢ̶ʀ̶ᴏ̶ʙ̶ɪ̶ᴄ̶̶́ ̶s̶ᴏ̶ʙ̶ɪ̶ᴇ̶ ̶ᴢ̶ᴅ̶ᴊ̶ᴇ̶̶̨ᴄ̶ɪ̶ᴀ̶ ̶ᴢ̶ ̶ᴇ̶ᴋ̶s̶ᴘ̶ᴏ̶ɴ̶ᴀ̶ᴛ̶ᴀ̶ᴍ̶ɪ̶,̶ ̶s̶ᴀ̶ᴍ̶ᴇ̶ᴍ̶ᴜ̶ ̶ʙ̶ᴇ̶̶̨ᴅ̶ᴀ̶̶̨ᴄ̶ ̶ᴘ̶ʀ̶ᴢ̶ᴇ̶ʙ̶ʀ̶ᴀ̶ɴ̶ʏ̶ᴍ̶ ̶ᴢ̶ᴀ̶ ̶ᴊ̶ᴇ̶ᴅ̶ᴇ̶ɴ̶ ̶ᴢ̶ ̶ɴ̶ɪ̶ᴄ̶ʜ̶.̶ ̶(̶ᴢ̶ ̶ᴊ̶ɪ̶s̶ᴜ̶ɴ̶ɢ̶ɪ̶ᴇ̶ᴍ̶)̶

Następnie chwilę wahał się przy ostatnim punkcie, ale znowu złapał za czarny długopis i dodatkowo przekreślił zdanie "miłością swego życia". Obrócił długopis w dłoni, zagryzając przy tym wewnętrzną stronę policzka, w końcu poprawiając pismo Minho na "Wziąć ślub z Jisungiem". Lee wygiął się na krześle, by móc spojrzeć narzeczonemu przez ramię.

– Mogłeś to zostawić, wyszłoby na jedno – stwierdził i oparł brodę na barku młodszego.

Han otworzył szerzej oczy i obrócił głowę w kierunku mężczyzny, próbując przyjąć do siebie jego słowa.

– Jesteś pierwszą, ostatnią i jedyną miłością mojego życia. Poza tym – odchylił głowę do tyłu, opierając ją o ścianę, przy której stał rząd krzeseł. – Kto odważyłby się złamać prawo, narazić na utratę godności w galerii handlowej i zostać przy mnie, mimo że za niedługo odejdę? Jedynie miłość mojego życia.

Serce Jisunga zabiło szybciej, uświadamiając go w tym, jak bardzo zakochał się w tym głupim hipisie. Łzy zabłyszczały mu w oczach, nie panując nad swoimi uczuciami. Minho naprawdę mu się podobał, nie wiedzieć czemu sprawiał, że Han czuł się tak lekko i szczęśliwie.

– Gdyby nie kajdanki, to dostałbyś teraz soczystego buziaka prosto w usta – roześmiał się przez łzy.

Skuci siedzieli na komisariacie, zgarnięci przez ochroniarza na jednym z wysokich biurowców Korei, do którego oczywiście obaj się włamali, by spełnić marzenie Minho. Nie zabawili tam jednak długo, a wzburzony Lee po raz pierwszy pokazał się Jisungowi z tej agresywnej strony, niemalże rzucając się na ochroniarza, który szarpnął jego narzeczonym.

– Nie ma rzeczy niemożliwych – odparł, nachylając się w kierunku młodszego.

Ten ponownie się zaśmiał, rozczulając zachowaniem ukochanego i również się do niego przybliżył. Ucałował mężczyznę, koślawo łapiąc go za policzki, nie mając jednak zbyt wielkiej możliwości ruchu. Przynajmniej jego skuto z przodu, jako że nie zagrażał nikomu, nie to co Minho, który wykręcał się niezadowolony niczym gąsienica przez wżynające się w jego nadgarstki kajdanki zapięte z tyłu. Ciche mlaśnięcia obijały się o ściany, gdy oddani sobie mężczyźni czule ocierali swoje wargi w powolnym tańcu.

Lee Hipis || minsungTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang