MILFiarze.

114 12 3
                                    

a nie spodziewaliście się mnie kurwa tak wcześnie

Szkolny wieczór jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a Jiminowi już włos jeżył się na karku. Miał dziwne przeczucie, że coś pierdolnie. Przechodząc obok przewodniczącego Satanistów, zauważył, że młody mężczyzna również wygląda na zaniepokojonego, a co najważniejsze - na jeszcze bardziej zmęczonego, niż zwykle. Postanowił go jednak zaczepić.

 Szczęść Boże.  Zagaił.

 Gdyby szczęścił, to nie musiałbym po nocach odwalać za niego czarnej roboty - mruknął ponuro, przekładając listy z nazwiskami uczniów z różnych klas.  Czego-  Dopiero gdy zobaczył twarz rozmówcy, ożywił się i odchrząknął nieodpowiednie zdanie.  Słucham cię, Jiminnie.  Poprawił się.

Blondyn o modrych oczach uśmiechnął się ze zrozumieniem. Szanował Min Yoongiego, gdyż wiedział, że srebrnowłosy ma własną, specyficzną aurę, ale nie mógł uznać go za nieodpowiedzialnego. Wręcz przeciwnie. Był obeznany ze wszystkim w szkole. Ingerował nawet w sprawy związane z chrześcijańską częścią tejże instytucji. Położył swoją drobną dłoń na ramieniu Satanisty.

 Nic się nie stało, Yoongi. Chciałem tylko zapytać o pieniądze ze strony Satanistów na wycieczkę integracyjną.  Zaczął w miarę delikatnie.

 Ah, Jiminnie...  sapnął ospały, o czym świadczyły jego rozszerzone źrenice. Nawet nie starał się ich skupiać. Był gotowy do snu tu i teraz.  Wiesz jak z tymi dzbanami jest ciężko?

 Domyślam się. Szczególnie z Jungkookiem, co?  Zaczepił kolegę.

Jimin nie wiedział jeszcze czy polubił wspomnianego, szkolnego gagatka. Jeon wzbudzał zainteresowanie Parka? Możliwe, jednakże nie na tyle, by ten motał się w słowach na temat durnego Satanisty. Jimin pytał bardziej z czystej, nastoletniej ciekawości. Do tej pory chroniony przed nasieniem szatana, teraz miał je na wyciągnięcie kilku ruchów ręki...

Min Yoongi spiorunował Katolika spojrzeniem. Nie ze względu na pytanie, które zadał, a na ksywkę osobnika w owym pytaniu zawartą. Z Jeonem spędził prawie całe swoje życie. Czarnowłosy był niewybaczalnie głupi, o czym, nawiasem mówiąc, wiedział każdy.

 Jeśli pan Kim Namjoon nie daje rady, pozostaje tylko ojciec Jungkooka, ale w tym przypadku to temat z lekka zakazany  szepnął Yoongi, nachylając się w stronę Jimina.

 Czemu?  zapytał zainteresowany rozmówca.

 Jego ojciec-

 Ej, chłopaki!

Na głównym korytarzu rozległ się głęboki krzyk młodzieńca z ich równoległej klasy. Wszystkie spojrzenia uczniów padły na owego osobnika. Min zdążył tylko zarejestrować, że biegł prosto w stronę Jungkooka i Hoseoka. Zaniepokojony przeprosił Park Jimina, a następnie zamaszyście ruszył w stronę dzikiego zgromadzenia. Przegapił moment, w którym Jimin, jak cień, podążył za nim.

 Co się znowu odpierdala?  Rzucił bez powściągliwości.

Najwyższy z całej grupy brunet zamrugał zaskoczony oczami. Nerwowo potarł o siebie wargami, po czym nic nie mówiąc wskazał palcem na robiącego szum nastolatka.

 To Kiyoung!  Jeon starał się oczyścić z podejrzeń.

 Yoongi, możesz trzymać się swojej pedalskiej natury do końca, ale widziałem w szkole takie szprychy, że nawet tobie stanie  szepnął wspomniany przez czarnowłosego.

kulisy Watykanu; btsМесто, где живут истории. Откройте их для себя